Kolejny ekologiczny projekt przegrywa z rzeczywistością. Małe zainteresowanie

Redakcja Redakcja Ekologia Obserwuj temat Obserwuj notkę 23
Zgodnie z zapowiedziami już wkrótce wodór z paliwa przyszłości miał stać się codziennym źródłem energii. Wszystko jednak wskazuje na to, że w czasie planowania strategii wodorowej zapomniano, by mierzyć siły na zamiary.

Wodór w przyrodzie występuje wyłącznie w postaci związków chemicznych. Aby go pozyskać, należy go od tych związków oddzielić, wykorzystując energię elektryczną, chemiczną bądź cieplną, która służy za katalizator. Wodór można pozyskać z gazu ziemnego, ropy naftowej, biomasy, wody oraz innych związków go zawierających.

Najprostszym sposobem pozyskiwania wodoru jest proces reformingu parowego paliw kopalnych, w wyniku którego powstaje szary wodór. Tyle tylko, że w tym procesie, jako produkt uboczny, wydziela się dwutlenek węgla, czyli gaz, który staramy się usunąć z atmosfery m.in. za pomocą korzystania z wodoru. Przy produkcji 1 tony wodoru powstaje 10 ton CO2. Jeśli używamy paliw kopalnych do podgrzewania na początku, to ten dwutlenek węgla jest zdecydowanie trudny do przechwycenia. Najnowsze technologie pozwalają nam na przechwytywanie tego CO2, jednak wtedy koszt produkcji wodoru jest znacznie wyższy. Powstaje wtedy niebieski wodór, a całe wytworzone CO2 jest wychwytywane i trwale składowane.  


Jak uzyskuje się wodór?

Wodór pozyskuje się też w procesie elektrolizy wody, czyli poprzez przyłożenie napięcia elektrycznego do elektrolizera, woda (H2O) zostaje rozdzielona na dwa składniki: wodór (H2) i tlen (O2). Tak powstaje zielony wodór, bez zbędnego dwutlenku węgla. Proces ten jest jednak niskowydajny, jeśli używamy normalnych materiałów jako elektrod. Znacznie są platyna albo iryd, które są jednak bardzo drogie. Żeby było jeszcze trudniej to iryd otrzymuje się z niklu, którego na świecie jest bardzo mało.

Według prognoz agencji Bloomberg, w 2030 r. globalna gospodarka będzie w stanie wyprodukować ponad 16,4 mln ton niskoemisyjnego wodoru, w tym 9,8 mln ton zielonego wodoru. I będzie to aż 3-krotnie mniej niż zsumowane plany, deklaracje i zapowiedzi wszystkich rządów. Znaczącej rewizji swoich prognoz dokonała również Międzynarodowa Agencja Energi (MAE). Według nowych założeń, w okresie 2022-2028 powstanie 45 GW (gigawajtów) Odnawialnych Źródeł ENergii dedykowanych do produkcji wodoru. To ponad 35 proc. mniej niż w prognozach MAE przedstawiała zaledwie roku temu. Zdaniem MAE, obecnie zapowiedziane projekty, nawet przy ich stuprocentowej realizacji, mogą wyprodukować w 2030 r. najwyżej 38 mln ton niskoemisyjnego wodoru, o 45 proc. mniej niż wynikałoby ze scenariusza dążenia do zerowych emisji w 2050 r.  


Strategia wodorowa. Mało krajów zainteresowanych

Nowy raport Europejskiego Trybunału Obrachunkowego (ETO) wskazuje, że również Komisja Europejska powinna urealnić swoje cele dotyczące gospodarki wodorowej. W opinii ETO, cele Komisji Europejskiej zapisane w REPower EU, czyli 10 mln ton produkcji i 10 mln ton importu odnawialnego wodoru w 2030 r. są zbyt optymistyczne i nie są skoordynowane z planami poszczególnych gospodarek UE. Na 27 krajów UE tylko 18 ma strategię wodorową. Zaledwie w 13 z tych strategii opisane są plany dotyczące elektrolizerów. Łączna moc elektrolizerów wpisanych w strategie państw UE wynosi od 34 GW do 39 GW. Jeśli uwzględnić także Krajowe Plany na Rzecz Energii i Klimatu, łączna moc, według zapowiedzi 16 unijnych państw, może wynosić między 46 GW a 50 GW. Obecne plany zakładają 3-krotnie mniej elektrolizerów niż 140 GW potrzebnych, według autorów raportu, do produkcji przyjętego w REPowerEU celu 10 Mt wodoru rocznie.

ETO zwraca także uwagę na niższy stopień zaawansowania prac legislacyjnych dla innych metod produkcji niskoemisyjnego wodoru niż zielony wodór ze źródeł odnawialnych. Autorzy opracowania wskazują brak mocnych deklaracji poszczególnych krajów UE w kwestii importu wodoru (z wyjątkiem Niemiec), zbyt niskie szacunki dotyczące potrzebnego publicznego wsparcia finansowego dla inwestycji wodorowych i możliwe przeszacowanie popytu na niskoemisyjny wodór w 2030 r.

Europejski Trybunał Obrachunkowy rekomenduje aktualizację REPowerEU do końca 2025 r., w tym obniżenie celów wodorowych do poziomów „ambitnych, ale realnych”. Wskazuje na potencjalne zależności importowe w obszarze wodoru, które mogą stać się rezultatem nadmiernego optymizmu. 


Tomasz Wypych

Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj23 Obserwuj notkę

Komentarze

Pokaż komentarze (23)

Inne tematy w dziale Rozmaitości