Deklaracja ministra finansów mówiącego o tym, że rok to za mało na naprawianie niesprawiedliwości wywołanej Polskim Ładem jest zupełnie niezrozumiała. To była ustawa, którą można cofnąć, chociażby przywracając stan wcześniejszy. Sytuacja jest taka, że mamy wywołany Polskim Ładem pożar, a rząd jest jak straż pożarna, która nie jedzie go gasić – mówi w rozmowie z Salon24 dr Andrzej Sadowski, prezydent Centrum im. Adama Smitha.
Ostatnio tematem numer jeden jest kształt składki zdrowotnej. Jej obniżenie, a konkretnie cofnięcie rozwiązań Polskiego Ładu było jedną z najważniejszych zapowiedzi większości ugrupowań, tworzących obecny rząd. Na razie zmiany się nie doczekaliśmy, jednak jest wreszcie konkretna deklaracja ministra finansów, że ustawa powinna wejść w życie od 1 stycznia…
Dr Andrzej Sadowski: Trudno pozytywnie odnieść się do tych zapowiedzi, bo każda zwłoka pogłębia proces likwidacji firm, zamykania bądź zawieszania działalności gospodarczej. Nie rozumiem, dlaczego tak szerokie zjawisko jak likwidacja 600 tysięcy przedsiębiorstw w ostatnich miesiącach nie wywołała natychmiastowej reakcji rządu. Ja wiem, że są deklaracje wejścia w życie ustawy od 1 stycznia przyszłego roku. Patrząc jednak od strony firm, sprawa po prostu jest odwlekana na początek przyszłego roku. Co tylko ten proces upadłości w Polsce pogłębi, a w dużej części proces ten okaże się niestety nieodwracalny. Co oznacza, że likwidowane i zawieszane firmy definitywnie znikną z życia gospodarczego. Bo tylko część przedsiębiorców schroni się w szarej strefie, ale nie będą to wszystkie firmy. Działanie rządu w tej kwestii jest dla mnie kompletnie niezrozumiałe.
Tyle że konkretna zapowiedź już jest, a przedstawiciele rządzących zapowiadają, że trudno jest błyskawicznie naprawić coś, co zepsuli poprzednicy, w postaci Polskiego Ładu?
Wyobraźmy sobie, że Straż Pożarna nie jedzie do pożaru, który ma gasić, bo są jakieś wydumane ograniczenia. I tu sytuacja jest analogiczna. Rząd nie gasi pożaru wywołanego przez tak zwany Polski Ład. Pożar ten cały czas trwa. Jest dla mnie kompletnie niezrozumiałe, że można pominąć w swoich politycznych kalkulacjach tak ogromną i ważną grupę wyborców. 600 tysięcy pokrzywdzonych przedsiębiorców w połączeniu z rodzinami daje już wielomilionową grupę wyborców. Grupa ta została podwójnie poszkodowana. Przez wprowadzenie Polskiego Ładu z jednej strony, a z drugiej niedotrzymaniem wyborczej obietnicy, która była pod tym względem niedostępna. Ta deklaracja ministra finansów, który mówi, że rok to za mało naprawianie niesprawiedliwości wywołanej Polskim Ładem, jest zupełnie niezrozumiała.
Nie od dziś jednak wiadomo, że zepsuć jest łatwo, naprawić trudno?
Polski Ład nie jest jednak prawem konstytucyjnym, tylko ustawą. I jak każdą ustawę można ją cofnąć i przynajmniej przywrócić stan poprzedni. Próba sztukowania tych zmian po tylu miesiącach pokazuje brak przygotowania do wprowadzenia zmian przez obecny rząd. I do przejęcia władzy, bo zmiany w tym zakresie były przecież zapowiadane. Brak realizacji tej obietnicy będzie mieć poważne konsekwencje. Niezadowolenie z rządzenia i idąca w nim parze zmiana preferencji wyborczych będą się nasilać. Nie rozumiem też tego, bo rząd dba o mniej liczne grupy społeczne. Śmiem twierdzić, że przedsiębiorcy będą grupą mającą decydujący wpływ na wynik wyborczy.
Powodem przeciągania się prac są także różnice zdań w samej koalicji na temat tego, jak to obniżenie składki zdrowotnej powinno wyglądać. A także, jak utrzymać skuteczne finansowanie ochrony zdrowia. Nawet niektórzy przedstawiciele środowisk lewicowych twierdzą, że choć służba zdrowia musi być państwowa, to powinna być finansowana z budżetu państwa, nie z dodatkowych składek, ale właśnie z podatków. Zgadza się Pan z tą tezą?
Cieszy nas, że przynajmniej część osób po poglądach bliskich lewicy podziela w tej sprawie zdanie Centrum im. Adama Smitha. Od bardzo dawna przypominamy, że uiszczając dodatkową opłatę, która pod pozorem składki trafia do systemu ochrony zdrowia, nie otrzymujemy dodatkowych usług. Dlatego system powinno się utrzymywać z podatków, a jak ktoś oczekuje dodatkowych świadczeń, to po prostu uiszcza dobrowolną, a nie przymusową składkę.
Inne tematy w dziale Polityka