Nie tylko Romanowski. Prokuratura przegrywa znowu w sądzie ws. Funduszu Sprawiedliwości

Redakcja Redakcja Śledztwa Obserwuj temat Obserwuj notkę 270
Aresztowana tymczasowo była urzędniczka resortu sprawiedliwości Urszula D. nie będzie miała zastosowanego zabezpieczenia majątkowego. Sąd Okręgowy nie zgodził się z wnioskiem prokuratury. To kolejna porażka sądowa Prokuratury Krajowej, nadzorującej śledztwo ws. Funduszu Sprawiedliwości.

Najpierw Sąd Rejonowy Warszawa-Mokotów wypuścił z aresztu posła Suwerennej Polski, Marcina Romanowskiego, który posiada immunitet z racji zasiadania w Zgromadzeniu Parlamentarnym Rady Europy. Teraz warszawski Sąd Okręgowy uchylił postanowienie o zastosowaniu zabezpieczenia majątkowego wobec jednej z podejrzanych w sprawie wokół Funduszu Sprawiedliwości, byłej urzędniczce ministerstwa, Urszuli D. Nowe wieści w tej kwestii przekazał mecenas tymczasowo aresztowanej, obok ks. Michała Olszewskiego i innej pracownicy ministerstwa, dysponującej środkami publicznymi w czasach kierowania nim przez Zbigniewa Ziobrę.  


"Kolejna porażka zespołu nr 2 prokuratury" 

- Kolejna porażka Zespołu Śledczego nr 2 Prokuratury Krajowej! Wprawdzie nie tak spektakularna jak w przypadku Marcina Romanowskiego, ale z perspektywy mojej klientki istotna. SO, na skutek mojego zażalenia, uchylił w całości postanowienie o zastosowaniu zab. majątkowego ws. Pani Urszuli - zatrzymanej urzędniczki MS - oświadczył mecenas aresztowanej Łukasz Kowalczyk. 

- Są to 2 z 3 postanowień. Trzecie zażalenie będzie rozpoznawane przez inny skład 31.07. Cieszy, że w końcu są sędziowie, którzy nie boją się mówić wprost o uchybieniach proceduralnych PK - dodał prawnik. 

  


Złe traktowanie zatrzymanych ws. Funduszu Sprawiedliwości

Urszula D. miała być bardzo źle traktowana po zatrzymaniu. - Podczas korzystania z toalety byłam nadzorowana przez funkcjonariuszy mężczyzn przez okienko w drzwiach. Niektórzy wprost patrzyli na mnie jak załatwiam swoje potrzeby fizjologiczne. Podobnie, gdy myłam się pod prysznicem. Było to upokarzające - ujawniła w liście. - Gdy zrobiło mi się niedobrze i poprosiłam o wyjście z celi do toalety żeby zwymiotować, policjant odpowiedział: 'teraz nie możesz, wal na podłogę' - dodała. Relacje urzędniczek i ks. Michała Olszewskiego bada Biuro RPO.  


Ojciec aresztowanej: wymuszają zeznania 

Sytuację Urszuli D. skomentował ostatnio w Telewizji Trwam jej ojciec. - Listy, jeżeli docierają, to z bardzo dużym opóźnieniem rzędu od czterech do sześciu tygodni. Wysłałem sześć listów do córki. Dotarł tylko jeden. Reszta ląduje w szufladzie prokuratorów Zespołu Śledczego nr 2 - podkreślił Andrzej Skrzetuski. - 26 marca, w dniu urodzin córki, o godz. 6 rano kilkunastu funkcjonariuszy ABW próbowało wedrzeć się do mieszkania córki. Urszula natychmiast otworzyła drzwi. Funkcjonariusze rozbiegli się po domu. Szukali dokumentów, laptopów. Zabrali szkolny tablet wnuka, wszystkie pendrive’y. Córkę przewieźli do policyjnej izby zatrzymań - opisywał moment zatrzymania przez ABW swojej córki. 

- Praktycznie dopiero po sześciu tygodniach mogła się przebrać. Jeśli chodzi o jedzenie, to też raczej nie jest jakieś wykwintne. W ostatnim liście, jaki otrzymaliśmy, poinformowała nas, że straciła na wadze 10 kg - przytoczył przykład Skrzetuski. Urszula D. przekazała rodzinie, że prokuratura wymusza na niej, by "wsypała" Zbigniewa Ziobrę. 

- Córka przekazuje, że próbują wymusić na niej pewne zeznania, które obciążałyby przełożonych Marcina Romanowskiego albo Zbigniewa Ziobrę", ale córka jest bardzo twarda, ma taki charakter, że się nie poddaje - stwierdził ojciec aresztowanej.  


Fot. Areszt śledczy, zdjęcie ilustracyjne

GW

Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj270 Obserwuj notkę

Komentarze

Pokaż komentarze (270)

Inne tematy w dziale Społeczeństwo