W piątek znaleziono ciało mężczyzny w Dąbrowie Zielonej. Od razu media zaczęły wskazywać, że to Jacek Jaworek, poszukiwany od ponad trzech lat morderca. Śledczy na razie nie potwierdzają tych informacji, ale coraz więcej wskazuje, że media się nie myliły. Pojawiają się nowe fakty, a także informacje o wizycie Jaworka na grobie zamordowanej przez niego rodziny.
Jaworek ukrywał się przez ponad trzy lata
Ciało mężczyzny z raną postrzałową głowy znaleziono w piątek w Dąbrowie Zielonej (pow. częstochowski). Od razu pojawiły się medialne doniesienia, że to Jacek Jaworek. Mężczyzna był poszukiwany od ponad trzech lat za zamordowanie z zimną krwią 44-letniego brata, jego żony i ich 17-letniego syna.
Organy ścigania nie mogły namierzyć Jaworka. Podejrzewano, że wyjechał do Niemiec lub Austrii, gdzie pracował na budowach.
Coraz więcej wskazuje, że to ciało Jaworka
W sobotę TVN24 podał, że śledczy są pewni w sprawie zgonu Jacka Jaworka. Według innych mediów na miejscu miała być też siostra Jaworka, która miała problemy z rozpoznaniem denata. Prokuratura na razie odrzuca doniesienia medialne, a wyniki badań DNA ma przekazać w poniedziałek.
Z nowymi ustaleniami przychodzi jednak "Fakt". Portal powołując się na swoje źródła, podaje, że śledczy nie mają wątpliwości, że to ciało Jaworka. Chodzi nie tylko o nagrania z monitoringu, ale też "ślad" na ciele.
– Denat, którego znaleziono, miał znamię, takie samo, jakie miał Jacek Jaworek. To narośl na prawej łopatce o długości 5-7 cm, widoczna nawet przez koszulę – mówi informator tabloidu.
Wizyta na grobie zamordowanej rodziny
Medialne doniesienia potwierdzają również działania policjantów, którzy - według informatora "Faktu" - w sobotę pracowali przy boisku, gdzie znaleziono ciało, ale także na cmentarzu, gdzie niedawno zjawić się miał sam Jacek Jaworek. Kryminalnym towarzyszył m.in. pies tropiący, a nad okolicą latał policyjny dron.
– W Dąbrowie Zielonej jest pochowana zastrzelona rodzina, ludzie od razu połączyli fakty, do tego przecież niedawno była rocznica tej tragedii, a może ruszyło go sumienie, przyszedł na grób bliskich, a potem się zastrzelił, tak mówią ludzie w całej okolicy – mówi informator i dodaje, że na grobie miał również pojawić się nowy znicz, którego wcześniej nie widziało, a który miał zapalić Jaworek.
MP
Miejsce zbrodni dokonanej przez Jacka Jaworka. Fot. PAP/Waldemar Deska
Czytaj dalej:
Inne tematy w dziale Społeczeństwo