Głosowanie dotyczące dekryminalizacja aborcji poróżniło koalicję rządzącą. Donald Tusk ukarał polityków KO, którzy nie oddali głosu, a na PSL spadła fala krytyki ze strony koalicjantów. Wicemarszałek Sejmu Piotr Zgorzelski zdradza jednak teraz, że w umowie koalicyjnej nie było żadnych zapisów dotyczących dekryminalizacji aborcji, więc nie doszło do jej złamania.
Zgorzelski: przestrzegamy umowy koalicyjnej
Zgorzelski w Polsat News pytany był o wypowiedź prezesa PSL, wicepremiera i ministra obrony narodowej Władysława Kosiniak-Kamysza, że bez PSL nie byłoby większości w Sejmie i koalicji 15 października.
– To my zdecydowaliśmy, że po raz kolejny premierem jest Donald Tusk (...) Stworzyliśmy koalicję, bo taka była wolna wyborców, w którą zawsze się wsłuchujemy, ale podjęliśmy tę decyzję świadomie. To nie znaczy, że nie mamy swojego zdania. PSL nie był, nie jest i nie będzie niczyim wasalem – mówił w sobotę Kosiniak Kamysz podczas posiedzenia Rady Naczelnej PSL.
Zgorzelski powiedział, że słowa te nie opisywały "drogi do wyjścia z koalicji, tylko były odpowiedzią na atak, jaki został przypuszczony na Polskie Stronnictwo Ludowe wobec naszej postawy wyrażonej głosowaniami przy ustawie o dekryminalizacji aborcji”.
– Jesteśmy poważnym środowiskiem politycznym i przestrzegamy zapisów umowy koalicyjnej. W umowie koalicyjnej nie było projektów dotyczących dekryminalizacji aborcji, w umowie koalicyjnej nie było projektów związanych z aborcją, dlatego że Lewica, której na tym zależało, nie była w stanie tych projektów do umowy wprowadzić – powiedział Zgorzelski.
Poróżnienie w koalicji rządzącej
Wicemarszałek Senatu Magdalena Biejat (Lewica) powtórzyła, że Lewica będzie składać projekt dotyczący dekryminalizacji "do skutku”. Europoseł Koalicji Obywatelskiej Michał Szczerba zapewnił, że "ta koalicja dotrwa do końca kadencji”. – Ta koalicja ma dziewięć miesięcy przed następną kampanią wyborczą, aby zbudować spoistość, zbudować stabilizację i "dowozić" tematy – powiedział Szczerba.
Koalicja rządząca traci
Według szefowej Kancelarii Prezydenta RP Małgorzaty Paprockiej "nie da się nie dostrzec, że koalicjanci tracą” i dodała, że pokazały to wyniki wyborów samorządowych i europejskich (...). Jej zdaniem poważne znaczenie będzie miała "dynamika kampanii prezydenckiej". Dopytywana, czy dynamika kampanii prezydenckiej negatywnie wpłynie na spoistość koalicji rządzącej, odparła: "myślę, że absolutnie negatywnie”.
Mówiła także o projekcie dotyczącym aborcji. – Rozumiem, że ten temat pewnie wróci, stanowisko pana prezydenta w tej sprawie jest jasne – powiedziała Paprocka.
PSL nie zgodziło się na dekryminalizację aborcji
Sejm 12 lipca nie uchwalił nowelizacji kodeksu karnego, która zakładała dekryminalizację pomocy w aborcji oraz przerywania ciąży za zgodą ciężarnej do 12. tygodnia trwania ciąży. Przeciw uchwaleniu ustawy było 218 posłów, w tym 24 posłów PSL-TD, wśród nich wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz i wicemarszałek Sejmu Piotr Zgorzelski.
Prezydent Andrzej Duda komentował wtedy, że wobec obowiązującego prawa decyzja Sejmu, który nie uchwalił ustawy dekryminalizującej pomoc w aborcji to decyzja rozsądna. Wcześniej zapowiadał, że w przypadku przyjęcia ustawy w takim kształcie przez parlament, nie podpisze jej. Zapewnił jednocześnie, że kobiety w ciąży nie będą "w żaden sposób karane" za dokonanie aborcji, w jego ocenie jednak, penalizacja osób, które uczestniczą w tym procesie nielegalnie, to "zupełnie inna sprawa". Prezydent podkreślił, że według niego aborcja to "pozbawianie ludzi życia".
MP
Piotr Zgorzelski i Władysław Kosiniak-Kamysz. Fot. PAP/Rafał Guz
Czytaj dalej:
Inne tematy w dziale Polityka