Były ambasador RP przy NATO Tomasz Szatkowski. Fot. PAP/Paweł Supernak
Były ambasador RP przy NATO Tomasz Szatkowski. Fot. PAP/Paweł Supernak

Szatkowski odpowiada na ostre zarzuty. "Pracuję już z prawnikami"

Redakcja Redakcja Polityka zagraniczna Obserwuj temat Obserwuj notkę 31
Tomasz Szatkowski został publicznie oskarżony przez premiera Donalda Tuska m.in. o "kontakty z zagranicznymi służbami specjalnymi". Były ambasador przy NATO uważa, że lider KO chciał tym osiągnąć "jakieś własne cele polityczne". – Pracuję już z prawnikami nad odpowiedzią w sprawie słów pana premiera, bo uważam, że to wszystko poszło zdecydowanie za daleko – zdradził w najnowszym wywiadzie.

Oskarżenia wobec Szatkowskiego 

Premier oświadczył podczas ostatniego posiedzenia Sejmu, że według ustaleń Służby Kontrwywiadu Wojskowego Szatkowskiemu zarzucono nieprawidłowe obchodzenie się z dokumentami niejawnymi, kontakty z zagranicznymi służbami specjalnymi, uzyskiwanie nieuprawnionych korzyści majątkowych, a także opieranie się na sugestiach i inspiracjach zagranicznych firm przy sporządzaniu ważnych dokumentów państwowych dotyczących bezpośrednio bezpieczeństwa państwa.

– Z tą informacją musiałem czekać do zakończenia szczytu NATO. Na początku maja służby przekazały panu prezydentowi i mnie notatkę zawierającą wątpliwości dotyczące byłego już, z naszej perspektywy, ambasadora przy NATO, pana Szatkowskiego – mówił z mównicy sejmowej Tusk. 

Szatkowski zamierza pozwać Tuska? 

Tomasz Szatkowski nie zamierza nie odpowiadać w tej sprawie. W rozmowie z Interią przypomniał, że "przez wiele lat jego pracy dla państwa, czy to w MON, czy w MSZ, czy w roli ambasadora przy NATO, nigdy nikt poważny nie kwestionował ani jego kompetencji, ani decyzji czy działań". – W ostatnich tygodniach okazało się jednak, że muszę odpowiadać na absurdalne i uwłaczające dla mnie pytania o to, czy jestem szpiegiem obcych służb – dodał. 


Szatkowski tłumaczy, że "nie jest w stanie zrozumieć, jakie dobro publiczne osiągnął w ten sposób premier, jaki interes kraju realizował". – Jedyne, co osiągnął to, być może, jakieś własne cele polityczne – stwierdził były ambasador przy NATO. 

Szatkowski zdradził również, że "pracuje już z prawnikami nad odpowiedzią w sprawie słów premiera", ponieważ - jak uważa - "to wszystko poszło zdecydowanie za daleko". – Jeśli w tej sprawie ochrona moich dóbr osobistych nie znajdzie innej satysfakcji, to skończy się na pozwie — tak jak w przypadku "Gazety Wyborczej". Nie szukałem i nie szukam osobistej wojny z nikim. Jednak nie będę siedział bezczynnie wobec prób oczerniania mnie – podsumował. 

Były ambasador przy NATO przypomniał także, że w 2018 r. pojawił się donos na temat niejasnych kontaktów polityka z jednym z sojuszników. Według Szatkowskiego podstawy informacji były "kuriozalne", ponieważ opierały się na fakcie, że wygrał on grant amerykańskiego think tanku GMF.

Zamieszanie wokół Szatkowskiego 

Szatkowski, w latach 2015-2019 był wiceministrem obrony w rządzie PiS; stanowisko stałego przedstawiciela Polski przy NATO objął w 2019 r. Na początku czerwca MSZ poinformowało, że z końcem maja Szatkowski zakończył tę misję.

Prezydent Andrzej Duda na początku czerwca oświadczył, że nie widzi żadnego uzasadnienia dla odwołania Szatkowskiego tuż przed szczytem NATO (9-11 lipca). Wcześniej prezydent zadeklarował, że nie podpisze nominacji jego następcy Jacka Najdera, którego kandydaturę 23 maja pozytywnie zaopiniowała sejmowa komisja spraw zagranicznych. 1 lipca Szatkowski został społecznym doradcą prezydenta Dudy. 

Zmienne wersje "Gazety Wyborczej" ws. Szatkowskiego

W ubiegłym tygodniu "Gazeta Wyborcza" podała, że w 2018 r. SKW ukryła przed ABW wynik badania na wariografie Szatkowskiego, który "przyłapał go na kłamstwie" w pytaniach dotyczących współpracy ze służbami innego kraju, wynoszenia tajnych dokumentów oraz treści oświadczenia majątkowego. Pytany o to przez PAP rzecznik prasowy ministra koordynatora służb specjalnych Jacek Dobrzyński przekazał, że służby nie informują o szczegółach sprawy. Podał jednak, że 3 lipca ABW wszczęła kontrolne postępowanie sprawdzające wobec Szatkowskiego, co oznacza jednocześnie odsunięcie go od dostępu do informacji niejawnych.

W czerwcu "Gazeta Wyborcza" pisała z kolei, że Szatkowski oblał test ABW (chodziło o SKW - przyp. red.) na wariografie jeszcze przed zadaniem jakiegokolwiek pytania, próbując go oszukać. W artykule Witolda Jurasza w Onecie autor doprecyzował, że badanie było przeprowadzone na życzenie byłego wiceszefa MON, trwało blisko dwa dni i nie wykazało związku z jakimikolwiek obcymi służbami. 

MP

Były ambasador RP przy NATO Tomasz Szatkowski. Fot. PAP/Paweł Supernak

Czytaj dalej:

Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj31 Obserwuj notkę

Komentarze

Pokaż komentarze (31)

Inne tematy w dziale Polityka