Hiszpanie grali świetną piłkę, wygrali Euro, ale i oni nie byli głównym faworytem. Nieoczywsite druzyny dodały kolorytu Fot. EPA/GEORGI LICOVSKI Dostawca: PAP/EPA.
Hiszpanie grali świetną piłkę, wygrali Euro, ale i oni nie byli głównym faworytem. Nieoczywsite druzyny dodały kolorytu Fot. EPA/GEORGI LICOVSKI Dostawca: PAP/EPA.

To oni uratowali Euro 2024. Nieoczywiści bohaterowie mistrzostw (KOMENTARZ)

Redakcja Redakcja Piłka nożna Obserwuj temat Obserwuj notkę 11
Można krytykować poziom zakończonych Mistrzostw Europy, które faktycznie po bardzo dobrym początku stopniowo traciły na atrakcyjności. Można zastanawiać się, czemu Euro nie było tak dobre jak poprzednie. Nie wydaje się jednak, by przyczyną było zwiększenie liczby drużyn. To właśnie nieoczywiste zespoły, dodały (nie pierwszy raz) najwięcej kolorytu. One, nie główni faworyci wniosły na turniej najwięcej dobrego. Na starym Euro z 16 z reprezentacjami drużyn takich jak Gruzja, czy Turcja raczej by nie było - pisze Przemysław Harczuk.

Euro 2024. Czy turniej był rozczarowaniem?

Było Euro, jest po Euro, ale echa niemieckiego turnieju nie milkną. Przy czym nieco ciszej jest o przegranym występie Biało-Czerwonych, więcej o  fatalnej organizacji i klęsce państwa niemieckiego, którego kolej przestała być punktualna, a autostrady przestały być czymś, na co my, ubodzy sąsiedzi patrzyliśmy z zazdrością. Drugim tematem dyskusji jest sam przebieg turnieju, który według wielu komentatorów był jeśli nie najsłabszym, to jednym z najsłabszych w historii. Są i gotowe odpowiedzi na temat przyczyn takiego stanu rzeczy. I najczęściej pada argument, że w Mistrzostwach Europy gra zbyt wiele drużyn, wchodzą kuchennymi schodami zespoły, które normalnie nigdy by się nie zakwalifikowały. No cóż, argument logiczny, ale nieprawdziwy. A mówiąc ściśle – prawdziwy częściowo. Prawdą jest, że w ogóle na świecie jest zbyt dużo meczów, szczególnie klubowych. Jest to niezwykle męczące dla piłkarzy (choć oni przynajmniej kasują za to przyzwoity – a patrząc z innej strony – nieprzyzwoity – hajs). Męczy już jednak i samych kibiców, niebawem dojdą jeszcze klubowe Mistrzostwa Świata. 


Gdy faworyci Euro w większości zawodzą

Nie wiadomo jaki będzie poziom klasycznego mundialu, w którym pierwszy raz wystąpi aż 48 drużyn. Jednak o ile w piłce klubowej spotkań jest za dużo, poszerzony mundial to niewiadoma, w przypadku Mistrzostw Europy w dużej mierze uratowało turniej. Faktycznie był on nie był najlepszy, ale jeśli ktoś zawiódł, to faworyci. A zachwyciły te zespoły, które przy 16 drużynach mistrzostwa oglądałyby w telewizji. Jeśli chodzi o faworytów – owszem zachwyciła Hiszpania. Drużyny tej przed mistrzostwami nie wskazywano jednak jako głównego faworyta, wyżej stały akcje Francji, Anglii, Niemiec, Holandii, Portugalii. Oprócz Hiszpanów dobrą piłkę zagrali Niemcy. Anglicy dotarli do finału, ale byli cieniem widowiskowo grającego zespołu z katarskich Mistrzostw Świata, czy nawet z poprzedniego Euro, na którym też ich krytykowano. Francja grała bardzo statycznie, Holendrzy razili memicznym brakiem skuteczności. Obrońcy tytułu Włosi – kompromitacja, belgijskie złote pokolenie, które w istocie złote nigdy nie było, to już historia, Chorwacja chyba zaczęła już bolesną wymianę pokoleniową. 


Nieoczywiści bohaterowie Euro 2024

Zachwyciły za to drużyny Turcji, Gruzji, podobać się mogła Szwajcaria i Austria. Coś wniosły Rumunia, Słowacja. O meczu Niemcy – Hiszpania fenomenalne było grupowe starcie Gruzja – Turcja. Gruzini na mistrzostwa weszli dzięki barażom i Lidze Narodów, awans Turków też był niespodzianką. Podobnie jak ich awans do ćwierćfinału. W tegorocznych mistrzostwach na dobrym poziomie był początek fazy grupowej, potem z meczu ne mecz było gorzej. Równy i wysoki poziom zachowali Hiszpanie, w pełni zasłużenie zostali Mistrzami Europy. Natomiast poszerzenie Euro było tym, co dodało kolorytu i zwiększyło atrakcyjność imprezy. Nie tylko tej. Nie wiedzieć czemu część mediów podała niedawno, że turniej w Niemczech był drugim z udziałem 24 drużyn. W rzeczywistości 24 reprezentacje wystąpiły na Mistrzostwach Europy po raz trzeci, pierwszy raz we Francji w 2016 roku, gdy drużyna Adama Nawałki dotarła do ćwierćfinału. Pamiętamy Biało-Czerwonych, ale rewelacją były ekipy Walii (półfinał), czy Islandii (ćwierćfinał, sensacyjnie wyeliminowała Anglię). 


Dodali kolorytu i tak będzie w przyszłości

W rozgrywanych w 2021 roku Euro 2020 świetnie spisała się Dania, która niespodziewanie doszła do półfinału. Błysnęły też  zespoły Ukrainy, Czech (doszli do ćwierćfinału), pokazali się Węgrzy, choć odpadli. Tak, czy inaczej – drużyny niby słabsze, które na Euro 16-zespołowym raczej by nie wystąpiły,  na poszerzonym dodawały kolorytu. A faworyci (choć nie zawsze i nie wszyscy) zanudzali. Zakończone właśnie Euro faktycznie po dobrym początku było słabsze, choć na szczęście zwyciężył zespół grający naprawdę dobrą piłkę. Z Mistrzostw Europy rozgrywanych z 24 drużynami bardzo dobre były te pandemiczne, z 2021 roku. Świetne były Mistrzostwa Świata w Katarze, które rozgrywano w trakcie sezonu. Tylko, że po tym turnieju problemem były kontuzje i obniżka formy wszystkich znaczących piłkarzy w mundialu grających. Można narzekać że obciążenia są zbyt duże a poziom Euro nie zachwycał tak, jakby chcieli tego kibice. Na pewno jednak problemem nie był udział nieoczywistych drużyn. Bo to one, nie główni faworyci wniosły na turniej najwięcej dobrego.

Przemysław Harczuk

Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj11 Obserwuj notkę

Komentarze

Pokaż komentarze (11)

Inne tematy w dziale Sport