Donald Trump i J.D. Vance. Fot. PAP/EPA/JIM LO SCALZO
Donald Trump i J.D. Vance. Fot. PAP/EPA/JIM LO SCALZO

Zaufany człowiek Trumpa nie ma wątpliwości. „Musimy zakończyć wojnę w Ukrainie”

Redakcja Redakcja USA Obserwuj temat Obserwuj notkę 204
Musimy szybko zakończyć wojnę w Ukrainie, by Ameryka mogła się skupić na prawdziwym problemie, Chinach - powiedział w poniedziałek senator J.D. Vance w pierwszym wywiadzie po wyborze na kandydata na wiceprezydenta USA. Vance sugerował, że obecna administracja może doprowadzić do wojny jądrowej. Senator w lutym tego roku mocno krytykował rząd Donalda Tuska, pisząc o "autorytarnych zapędach".

Vance: Musimy zakończyć wojnę w Ukrainie i skupić się na Chinach

– Wydaliśmy 200 miliardów dolarów. Jaki jest cel? Co chcemy osiągnąć. Czy istnieje ryzyko eskalacji do wojny jądrowej? Bo istnieje, jeśli mamy głupców prowadzących politykę zagraniczną, czego mamy obecnie wiele w Waszyngtonie – powiedział Vance w wywiadzie z publicystą Fox News Seanem Hannitym na konwencji wyborczej Republikanów w Milwaukee. 

Odpowiedział w ten sposób na swoje poglądy na wojnę w Ukrainie, które odbiegają od większości partyjnego głównego nurtu. – Myślę, że prezydent Trump obiecał pójść tam i negocjować z Rosjanami i Ukraińcami i doprowadzić to wszystko do szybkiego końca, tak by Ameryka mogła się skupić na prawdziwym problemie, Chinach. To jest największe zagrożenie dla naszego kraju i jesteśmy kompletnie rozproszeni – dodał.

Vance popiera ostrą politykę wobec Iranu

Vance poparł też ostrą politykę wobec Iranu i że powinien zostać „mocno uderzony”. Oskarżył też Joe Bidena o to, że „nic nie zrobił, by pomóc naszemu sojusznikowi Izraelowi” i zamiast tego przedłużył wojnę i utrudnił osiągnięcie trwałego pokoju.

W wywiadzie w Fox senator z Ohio - który przeszedł na katolicyzm w 2019 r. - zmiękczył też swoje wcześniejsze stanowisko dotyczące aborcji, popierając to wyrażane przez Trumpa, tj. by pozostawić politykę aborcyjną w gestii poszczególnych stanów.


Trump oficjalnym kandydatem Republikanów na prezydenta. Vance - na wiceprezydenta

Donald Trump został w poniedziałek oficjalnie wybrany kandydatem Partii Republikańskiej na prezydenta USA; zdobył wszystkie, niemal 2,4 tys. głosów delegatów na konwencji wyborczej w Milwaukee. Jego kandydatem na wiceprezydenta będzie kontrowersyjny senator J.D. Vance, jeden z największych przeciwników pomocy dla Ukrainy.

Jak ogłosił przewodzący ceremonię spiker Izby Reprezentantów Mike Johnson, Trump otrzymał wszystkie 2 387 głosów delegatów. Trump otrzymał wszystkie głosy, bo jego rywale w republikańskich prawyborach, w tym jego główna konkurentka Nikki Haley, pozwoliła swoim delegatom oddać głos na byłego prezydenta.


Sylwetka polityczna J.D. Vance'a

Tuż przed głosowaniem Trump ogłosił swojego kandydata na prezydenta. Został nim 39-letni senator z Ohio J.D. Vance, znany szerzej przede wszystkim jako autor bestselleru „Elegia dla bidoków”, opisu swoich ubogich rodzinnych stron w Appalachach w stanie Kentucky, która była interpretowana jako wyjaśnienie popularności Trumpa wśród klasy robotniczej.

Zacznijmy jednak od tego, że w lutym 2024 roku Vance skrytykował mocno obecne polskie władze.

"Nowy przywódca Polski aresztuje przeciwników politycznych i bezpieczeństwo swojego kraju zawdzięcza hojności mojego. Mógłby rozważyć okazanie pewnego uznania lub przynajmniej złagodzenie własnych autorytarnych zapędów" – napisał wówczas w mediach społecznościowych.

Była to reakcja na wpis Donalda Tuska dotyczący Republikanów: "Drodzy Republikańscy Senatorowie Ameryki. Ronald Reagan, który pomógł milionom z nas odzyskać wolność i niezależność, musi dziś przewracać się w grobie. Wstydźcie się" - pisał wówczas lider rządzącej w Polsce od 13 grudnia koalicji liberalno-lewicowej.

Vance nawiązał do zatrzymania i osadzenia w więzieniu posłów Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika.

„Książka J.D. (...) stała się głównym bestsellerem i filmem, ponieważ broniła ciężko pracujących mężczyzn i kobiet w naszym kraju. J.D. ma za sobą bardzo udaną karierę biznesową w dziedzinie technologii i finansów, a teraz podczas kampanii będzie silnie skupiony na ludziach, dla których tak wspaniale walczył, czyli amerykańskich robotnikach i rolnikach w Pensylwanii, Michigan, Wisconsin, Ohio, Minnesocie i wielu innych” - oznajmił Trump we wpisie na swoim portalu społecznościowym TRUTH Social. Jego wybór został potwierdzony wkrótce potem przez delegatów przez aklamację.

– Dla J.D. Vance'a hasło „America First” nie jest tylko hasłem, jest jego Gwiazdą Polarną (...) On wie, co to znaczy żyć w biedzie, zapomnianym przez polityków w Waszyngtonie. On zapewni, że żaden Amerykanin nie zostanie więcej zapomniany – powiedział przedstawiający go kandydat partii do Senatu Bernie Moreno.


Vance, który karierę polityczną rozpoczął dopiero w 2020 r., kiedy został wybrany na senatora, od początku był wymieniany wśród faworytów w gronie potencjalnych kandydatów. Choć jeszcze przed wyborami w 2016 r. były finansista był ostrym krytykiem Donalda Trumpa, twierdząc, że może stać się „amerykańskim Hitlerem”, dziś jest jednym z najbardziej zagorzałych zwolenników byłego prezydenta i jednym z liderów populistycznego skrzydła partii.

Odkąd objął mandat senatora, stał się też jednym z najgłośniejszych przeciwników pomocy Ukrainie, twierdząc podczas jednego z wywiadów, że „nie obchodzi go”, co się stanie z Ukrainą. W drodze do prezydentury senator pokonał przedstawicieli tradycyjnego skrzydła partii, w tym senatorów Marco Rubio i Tima Scotta oraz gubernatora Douga Burguma. Vance miał mieć poparcie m.in. syna prezydenta, Donalda jr.

Wybór Vance'a ostro skrytykował sztab kampanii prezydenta Bidena

Wybór Trumpa ostro skrytykował sztab kampanii prezydenta Bidena, przedstawiając Vance'a jako ekstremistę, który będzie dążył do całkowitego pozbawienia kobiet prawa do aborcji i który przyznał, że na miejscu wiceprezydenta Mike'a Pence'a nie zatwierdziłby wyniku wyborów w 2020 r.

Poniedziałkowe głosowanie podczas konwencji było formalnością, które przypieczętowało wygranie przez Trumpa wewnątrzpartyjnej rywalizacji. Podczas ogłaszania swoich głosów, szefowie delegacji poszczególnych stanów kilkakrotnie przywoływali zamach na byłego prezydenta i jego wypowiedziane tuż po nim słowa, „walczcie, walczcie, walczcie”.

Jednym z najciekawszych i symbolicznych momentów było zabranie głosu przez szefa delegacji z Kentucky, wieloletniego lidera Republikanów w Senacie Mitcha McConnella. Zwaśniony w przeszłości z Trumpem przedstawiciel partyjnego establishmentu i częsty krytyk Vance'a został wybuczany przez resztę delegatów. Rozpoczęta w poniedziałek konwencja w Milwaukee potrwa do czwartku, zakończy ją przemówienie samego Donalda Trumpa.

Podczas konwencji wśród mówców będą m.in. członkowie rodziny Trumpa, kontrowersyjny prawicowy publicysta Tucker Carlson, nieformalna liderka skrajnej frakcji w Kongresie Marjorie Taylor Greene, znany z prorosyjskich poglądów przyjaciel Elona Muska David Sacks, a także rywale Trumpa pokonani przez niego w prawyborach, Ron DeSantis i Nikki Haley.

KW

Źródło zdjęcia: Donald Trump i J.D. Vance. Fot. PAP/EPA/JIM LO SCALZO

Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj204 Obserwuj notkę

Komentarze

Pokaż komentarze (204)

Inne tematy w dziale Polityka