Jolanta Kwaśniewska pierwszy raz tak otwarcie mówi o problemie alkoholowym swojego męża – była pierwsza dama opowiedziała o kulisach incydentu z Charkowa i... oskarżyła ochroniarzy o niedopilnowanie ówczesnego prezydenta. "Panowie musieli zaszaleć".
Jolanta Kwaśniewska o wpadce prezydenta w Charkowie
Spośród polskich pierwszych dam Jolanta Kwaśniewska od zawsze wyróżniała się medialnością i regularnym brylowaniem na salonach. Choć prezydentura Aleksandra Kwaśniewskiego dobiegła końca 19 lat temu, o jego żonie nadal pozostaje głośno – o co ona sama zresztą sumiennie dba. W swoim ostatnim wywiadzie Kwaśniewska postanowiła opowiedzieć o pamiętnym incydencie, który miał miejsce w 1999 r. w Piatichatkach pod Charkowem. Ówczesny prezydent podczas odwiedzin na grobach polskich oficerów zamordowanych przez NWKD wyraźnie znajdował się pod wpływem alkoholu, co do dziś jest mu regularnie wypominane. Była pierwsza dama w rozmowie z Dorotą Wellman rzuciła jednak na sprawę nowe światło. Odniosła się przy tym do krążących wówczas informacji o chorobie golenia męża i przyjmowaniu przez niego antybiotyków.
– Zabrakło wtedy tego pilnowania i rzeczywiście Olek wtedy przez długi czas brał antybiotyk w związku... To nie był goleń, tylko to było zerwane ścięgno Achillesa. No i w tym samolociku tam panowie musieli zaszaleć. Po czym zrobili z tego tajne przez poufne, ja zrobiłam wielkie śledztwo i nikt nie puścił farby, ja byłam przekonana, że to są jakieś tam pogłoski na temat tego, jak mój mąż wyglądał w Charkowie – opowiedziała o incydencie sprzed 26 lat Kwaśniewska.
Jolanta Kwaśniewska: służby zawiodły najbardziej
Jolanta Kwaśniewska winą za cały incydent charkowski obarczyła funkcjonariuszy ochrony swojego męża. Chociaż była pierwsza dama nie ukrywała, że była na niego wówczas wściekła za tak karygodne zachowanie, według niej to otoczenie prezydenta zawiodło wówczas najbardziej.
– To był gigantyczny błąd, mój mąż nie był pierwszy w takiej sytuacji. Zdarzało się, że inni panowie prezydenci byli tak pijani, że nie trzymali się pionu, tralala, i śpiewali piosenki, ale w sposób sensowny ochrona potrafiła ich "oddalić" i tak dalej. W związku z tym ja mam największe pretensje, że skoro mojego męża do takiego stanu doprowadzili, to powinni powiedzieć: "Prezydent zasłabł, coś tam, nie wychodzi z samolotu" – powiedziała była pierwsza dama.
na zdjęciu: Były prezydent RP Alekdander Kwaśniewski (P) z małżonką Jolantą (L). fot. PAP/Rafał Guz
Salonik
Inne tematy w dziale Polityka