Warszawa, 11.07.2024. Pikieta organizacji Aborcyjny Dream Team w Sejmie w Warszawie, 11 bm. (jm) PAP/Tomasz Gzell
Warszawa, 11.07.2024. Pikieta organizacji Aborcyjny Dream Team w Sejmie w Warszawie, 11 bm. (jm) PAP/Tomasz Gzell

Celebrytki wściekłe po odrzuceniu ustawy depenalizacyjnej. "Mount Everest hipokryzji"

Redakcja Redakcja Aborcja Obserwuj temat Obserwuj notkę 88
Projekt depenalizacji pomocy w aborcji przegrał w Sejmie zaledwie trzema głosami, co wywołało głosy oburzenia wśród wielu celebrytek – a w szczególności obrywa się posłom PSL. "Może po prostu zróbcie koalicję z PiS!?", "Następna ustawa o kryminalizacji rozwodów!?", "Rozczarowujące", komentują polskie gwiazdy.

Ustawa o depenalizacji aborcji odrzucona w Sejmie

W piątek w Sejmie odbyło się głosowanie nad depenalizacją pomocy w aborcji. Tak jak przewidywano, o jego wynikach zadecydowało zaledwie kilka głosów – jak już wiemy, posłowie PSL w większości opowiedzieli się przeciwko projektowi, przez co ten nie został przyjęty. Wywołało to głosy oburzenia wśród zwolenników prawa do przerwania ciąży, a w szczególności celebrytek, które wcześniej aktywnie wspierały odrzucony już projekt ustawy.

Nastroje po tej stronie barykady są wręcz bojowe, ponieważ aktorka Maja Ostaszewska w swoich mediach społecznościowych udostępniła komunikat o masowym proteście pod Sejmem 23 lipca. Małgorzata Rozenek z tej okazji zamieściła na Instagramie czarno-białe zdjęcie opatrzone opisem "Rozczarowujący wynik głosowania. Pocieszająca reakcja premiera. Czekamy na działanie zgodne z obietnicami złożonymi w kampanii wyborczej". 


Z drugiej strony, Agnieszce Woźniak-Starak wyraźnie udzielił się nastrój przegranej. Celebrytka stwierdziła, że nie ma już nawet sensu walczyć o prawo do aborcji, do tego wieszcząc niechybny powrót rządów Prawa i Sprawiedliwości.

"Może po prostu zróbcie koalicję z PiS, bo dzięki wam i tak wrócą do władzy szybciej, niż przypuszczamy. A kolejne wybory i tak przebębnicie" - stwierdziła po głosowaniu. 

Hanna Lis: Mount Everest hipokryzji

Hanna Lis zaś uciekła się do sarkazmu i stwierdziła, że PSL chętnie doprowadziłoby również do delegalizacji rozwodów, gdyby tylko Władysław Kosiniak-Kamysz sam nie był rozwodnikiem.

Jak dodała była żona Tomasza Lisa, "ludowcy" osiągnęli szczyt hipokryzji (Mimo, że lider tej partii wielokrotnie podkreślał, że nie będzie opowiadał się za liberalizacją aborcji):

– Niemal cały klub PSL zagłosował przeciwko depenalizacji i dekryminalizacji aborcji. Co następne? Ustawa o penalizacji i kryminalizacji rozwodów? Oh wait, na to się raczej Władek nie zgodzi. U ludowców, jak zwykle, wyścig o to, kto pierwszy osiągnie Mount Everest hipokryzji – podsumowała ironicznie sytuację Hanna Lis.

Salonik



Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj88 Obserwuj notkę

Komentarze

Pokaż komentarze (88)

Inne tematy w dziale Społeczeństwo