Donald Trump i Elon Musk. Fot. Flickr.com/CC0, X
Donald Trump i Elon Musk. Fot. Flickr.com/CC0, X

Trump znowu lubiany. Prezenty od Muska i Zuckerberga

Redakcja Redakcja USA Obserwuj temat Obserwuj notkę 28
Donald Trump ze względu na problemy zdrowotne Joe Bidena jest faworytem do objęcia funkcji prezydenta USA. Widzą to najważniejsze osoby w państwie. Miliarder Elon Musk postanowił przekazać darowiznę na fundusz wyborczy Trumpa. Z kolei Meta zdjęła ograniczenia z jego kont na Facebooku i Instagramie. Coraz większe problemy ma natomiast Biden.

Darowizna od Muska 

Miliarder Elon Musk, właściciel m.in. firm SpaceX oraz Tesla, przekazał darowiznę na rzecz fundacji America PAC wspierającej w kampanii wyborczej byłego prezydenta USA Donalda Trumpa, poinformowała w piątek agencja Bloomberg, powołując się na źródła. Nie ujawniono wysokości wpłaty, ale nieoficjalne doniesienia mówią o "znacznej kwocie". Agencja twierdzi, że w ten sposób Musk chce "pozostawić ślad w krajobrazie politycznym USA". Sam Elon Musk nie skomentował tych doniesień.

America PAC, która może otrzymywać dotacje w nieograniczonej wysokości, jest zobowiązana do ujawnienia listy darczyńców do 15 lipca. Bloomberg przypomina, że w marcu tego roku Donald Trump, który w przyszłym tygodniu ma zostać formalnie nominowany na kandydata Partii Republikańskiej w listopadowych wyborach prezydenckich w USA, spotkał się z Muskiem oraz innymi bogatymi darczyńcami.

Urodzony w RPA Elon Musk - jeden z najbogatszych ludzi na świecie, którego majątek szacowany jest na ponad 200 mld dolarów, miał wówczas powiedzieć, że Stany Zjednoczone potrzebują Partii Republikańskiej u władzy, w przeciwnym wypadku "Ameryka się skończy".


Meta zdejmuje ograniczenia nałożone na Trumpa 

Firma Meta ogłosiła z kolei, że zdjęła ograniczenia z kont Donalda Trumpa na Facebooku i Instagramie. Decyzja zapadła na krótko 15 lipca, kiedy ma się rozpocząć czterodniowa konwencja Partii Republikańskiej w Milwaukee, na której Trump zostanie formalnie ogłoszony jako kandydat w wyborach prezydenckich.

"Oceniając naszą odpowiedzialność za umożliwienie wyrażania poglądów politycznych uważamy, że naród amerykański powinien móc wysłuchać kandydatów na prezydenta na tych samych zasadach" – przekazała Meta w oświadczeniu na swojej stronie internetowej. Firma podkreśliła, że ograniczenia w działaniu kont Trumpa "były reakcją na (...) nadzwyczajne okoliczności" i przyznała, że de facto nie było konieczności ich wdrażania.

Konta Trumpa na Facebooku i Instagramie zostały zawieszone, gdy w styczniu 2021 roku Republikanin, wówczas jeszcze jako ustępujący prezydent, wyraził na nich pozytywną opinię o uczestnikach szturmu na Kapitol z 6 stycznia tamtego roku. Meta podjęła wówczas decyzję o całkowitym zawieszeniu jego kont na dwa lata.

Po tym okresie Trump odzyskał do nich dostęp, ale nadal groziły mu surowe kary, np. ponowne zawieszenie kont, za ewentualne naruszenie tzw. standardów społeczności Facebooka lub Instagrama. W ciągu półtora roku nie stwierdzono takiego naruszenia. Od tego czasu były prezydent publikował na swoich oficjalnych profilach informacje o kampanii wyborczej oraz memy skierowane przeciwko Joe Bidenowi, kandydatowi Demokratów w listopadowych wyborach.

"Wszyscy kandydaci na prezydenta USA podlegają tym samym standardom społeczności, co wszyscy (inni) użytkownicy Facebooka i Instagrama, w tym zasadom mającym na celu zapobieganie mowie nienawiści i podżeganiu do przemocy" – poinformowała Meta.

Czarne chmury nad Bidenem 

Sukcesy jednego kandydata, to pasmo porażek drugiego, czyli Joe Bidena. Sztab wyborczy prezydenta USA potępił firmę Marka Zuckerberga, pisząc w oświadczeniu, że podjęta przez nią decyzja świadczy o "chciwości i lekkomyślności" Mety i stanowi "bezpośredni atak na nasze bezpieczeństwo i demokrację".

Rzecznik kampanii wyborczej Bidena Charles Kretchmer Lutvak ocenił, że "przywrócenie (Trumpowi) dostępu (do kont w mediach społecznościowych) jest jak wręczenie kluczyków do samochodu komuś, o kim wiesz, że wjedzie twoim samochodem w tłum i spadnie z klifu".

Decyzja Mety to jednak najmniejszy problem Bidena. Ze względu na jego problemy zdrowotne, wielu Demokratycznych działaczy, chce by ten zrezygnował ze startu w wyborach. On jednak nie zamierza się słuchać. Stąd też od prezydenta jak i całej Partii Demokratycznej odsuwają się ważni darczyńcy. 

Amerykański aktor George Clooney, ważny darczyńca Partii Demokratycznej wezwał prezydenta Joe Bidena do wycofania się z kampanii wyborczej. Jego stanowisko poparli Michael Douglas i znany reżyser Rob Reiner. Również współzałożyciel Netflixa i zarazem ważny sponsor Demokratów Reed Hastings zaapelował do Bidena, by zrezygnował z ubiegania się o reelekcję.

Trump liderem sondaży 

Dwa opublikowane w ubiegłym tygodniu badania "New York Timesa" i "Wall Street Journal" pokazały największą jak dotąd przewagę Donalda Trumpa nad Bidenem, od 6 do 8 punktów procentowych. Przytłaczająca większość respondentów uważa też, że prezydent nie jest już w stanie pełnić obowiązków głowy państwa.

Wybory prezydenckie w USA odbędą się 5 listopada.

MP

Donald Trump i Elon Musk. Fot. Flickr.com/CC0, X

Czytaj dalej:

Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj28 Obserwuj notkę

Komentarze

Pokaż komentarze (28)

Inne tematy w dziale Polityka