Prezydent USA Joe Biden i prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski. Fot. EPA/WILL OLIVER
Prezydent USA Joe Biden i prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski. Fot. EPA/WILL OLIVER

Szczyt NATO w Waszyngtonie. Ogromna wpadka Bidena - pomylił Zełenskiego z Putinem

Redakcja Redakcja NATO Obserwuj temat Obserwuj notkę 49
O kondycji Joe Bidena zostało powiedziane już dużo. Sam prezydent USA zaprzecza doniesieniom o złym stanie zdrowia i nie zamierza ustąpić z wyścigu o fotel prezydencki. Podczas konferencji zorganizowanej z okazji szczytu NATO, Biden popełnił jednak ogromną wpadkę. Przedstawił Wołodymyra Zełenskiego jako... "prezydenta Putina".

Biden zapowiedział Zełenskiego: prezydent Putin 

W Waszyngtonie odbyła się konferencja prasowa kończąca szczyt NATO. Tuż przed nią doszło jednak do ogromnej wpadki Joe Bidena. Prezydent USA podczas spotkania z przywódcami państw, które podpisały umowy dwustronne z Ukrainą, przedstawił prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego jako "prezydenta Putina". Szybko jednak poprawił się, tłumacząc to "skupieniem na pokonaniu Putina". Prezydent Ukrainy miał jednak kwaśną minę.


Choć Biden nie ustrzegł się także innych wpadek, to jego występ podczas niemal godzinnej konferencji został na gorąco oceniony w większości pozytywnie przez telewizyjnych komentatorów obecnych na sali.

W charakterystyczny dla siebie sposób prezydent USA często nie kończył wątków, które zaczynał, mylił słowa, mówił miejscami wolno i niezrozumiale. Pomylił też nazwisko wiceprezydent Kamali Harris nazywając ją "wiceprezydentem Trumpem" i twierdząc, że nie wybrałby jej, gdyby nie była gotowa objąć po nim prezydentury.

Biden kilkakrotnie przekonywał, że wciąż jest najlepszym kandydatem do pokonania Donalda Trumpa i że jest zdrowy. Stwierdził, że gdyby jego lekarz polecił mu badania neurologiczne, chętnie by im się poddał, ale jak dotąd nic takiego nie usłyszał. Powiedział też, że wycofałby się z wyścigu tylko wtedy, jeśli jego własny sztab powiedziałby mu, że nie ma szans na pokonanie Trumpa. Przyznał, że inni kandydaci mogliby również zwyciężyć, lecz "musieliby zaczynać od nowa".


Mimo to, tuż po zakończeniu konferencji, najwyższy rangą kongresmen Demokratów w komisji ds. wywiadu Izby Reprezentantów Jim Himes wezwał Bidena do wycofania się z wyścigu. Jak stwierdził, Biden nie jest „najmocniejszym kandydatem” do pokonania Trumpa, a prezydent decydując się na dalsze kandydowanie naraża na ryzyko cały dorobek swojej prezydentury.

Biden o swojej kandydaturze 

Podczas konferencji, Biden pytany przez korespondenta Polskiego Radia o obawy europejskich przywódców dotyczących możliwego powrotu Donalda Trumpa do władzy, odparł, że "nie słyszy europejskich przywódców mówiących 'nie kandyduj'" – To, co słyszę, to "musisz wygrać. Nie możesz temu gościowi pozwolić pójść naprzód, to byłaby katastrofa" – powiedział. Zaznaczył, że Trump zdaje się sympatyzować z autorytarnymi przywódcami, a to martwi Europę i Polskę.

– Nikt - w tym Polacy - nie sądzi, że jeśli Putin wygra na Ukrainie, zatrzyma się na Ukrainie – zaznaczył.

Pytany o zabiegi prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego, by znieść ograniczenia na użycie amerykańskiej broni na uderzenia w głąb Rosji, Biden zauważył, że Ukraina otrzymała pozwolenie na uderzenia "w bliskiej zagranicy", lecz sugerował, że danie Ukrainie możliwości rażenia np. Kremla nie ma sensu. – Pytanie brzmi, jaki jest najlepszy sposób na użycie broni, którą mają (...) Każdego dnia podejmujemy decyzję o tym, co powinni i czego nie powinni, jak daleko się posuną – dodał.

Mówiąc o perspektywie ewentualnych rozmów z Władimirem Putinem, Biden stwierdził, że "w tej chwili nie ma żadnego dobrego powodu, by z nim rozmawiać" dopóki Putin nie zmieni swojego podejścia i celów wojny.

Problemy zdrowotne Bidena 

Media huczą o problemach zdrowotnych Joe Bidena. Nasiliło się to po występie prezydenta w debacie prezydenckiej z Donaldem Trumpem. Przywódca USA zachowywał się dziwnie, ale to nie było pierwszy raz, bo w sieci co chwilę pojawiają się nagrania świadczące o problemach Bidena. 

Nowe światło na sprawę rzucił w tym tygodniu "New York Times". Gazeta podała, że z rejestrów odwiedzin wynika, iż ​​lekarz specjalizujący się w chorobie Parkinsona odwiedził Biały Dom co najmniej osiem razy od sierpnia do marca. Tego samego dnia lekarza Białego Domu dr Kevin O'Connor wydał oświadczenie, w którym stwierdził, że Biden nie korzystał z usług neurologa poza standardowymi corocznymi badaniami lekarskimi. 

Ekspert ds. zdrowotnych w rozmowie z Salon24.pl wyjaśnił, że Biden prawdopodobnie choruje na zwyrodnienie stawów. 

– Starość... Nie byłoby tak źle, gdyby nie tempo, w którym musi żyć prezydent. Nieoficjalnie mówi się, że Prezydent ma ułożone krótkie odcinki, które pokonuje żeby się nie męczyć, ewidentnie ma artrozę (w uproszczeniu: zwyrodnienie) stawów spowodowaną wiekiem, zdolności poznawcze ma w porządku, ale chyba coś ma z poziomem glukozy albo nerkami, bo widać to po drżeniu rąk, które jednak nie jest parkinsonowskie. No i to przysypianie... – ocenił rozmówca Salon24.pl 

MP

Prezydent USA Joe Biden i prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski. Fot. EPA/WILL OLIVER

Czytaj dalej:

Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj49 Obserwuj notkę

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Polityka