Sąd w Pruszkowie zastosował trzymiesięczny, tymczasowy areszt wobec 26-letniego sprawcy wypadku z Borzęcina Dużego na Mazowszu. Prokuratura postawiła mu zarzuty. Sebastian H. wjechał w piątek w grupę dzieci na rowerach. Zabił na miejscu 12-letniego Tymka. Jego kolega Radek ranny w nogę trafił do szpitala. Kierujący BMW był pijany.
Tragedia w Borzęcinie Dużym
Do wypadku doszło w piątek tuż po godzinie 16.50 w miejscowości Borzęcin Duży na ulicy Kosmowskiej. "Kierujący pojazdem osobowym BMW, poruszając się w stronę miejscowości Ożarów Mazowiecki, podczas manewru wyprzedzania stracił panowanie nad kierowanym pojazdem. Wjechał w grupę rowerzystów znajdującą się na chodniku" - informował mł. asp. Kamil Sobótka z zespołu prasowego Komendy Stołecznej Policji.
Dodał, że w wyniku tego zdarzenia dwie osoby zostały poszkodowane. "Niestety, jedno dziecko w wieku 12 lat poniosło śmierć na miejscu. Natomiast drugi chłopiec, również w wieku 12 lat, w stanie ciężkim został przez LPR przetransportowany do szpitala w Warszawie" - powiedział.
12-latek zginął na miejscu, kierowca był pijany
Siła uderzenia była tak duża, że 12-letni Tymek wyleciał w krzaki, skąd wydobyto go martwego. 12-letni Radek ma złamaną nogę.
Lokalne media podają z kolei, że 12-latek, który zginął w wypadku, należał do Młodzieżowej Drużyny Pożarniczej w pobliskiej jednostce Ochotniczej Straży Pożarnej.- Chłopcy wracali ze sklepu i jechali sobie spokojnie chodnikiem na urodzinową imprezę tego zmarłego 12-latka - mówił Polsat News brat potrąconego chłopca.
W toku przeprowadzonych czynności okazało się, że kierujący jest nietrzeźwy, ma prawie 3 promile alkoholu w wydychanym powietrzu. Został zatrzymany przez policjantów. Wczoraj przesłuchano Sebastiana H.
Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie prok. Piotr Skiba przekazał w sobotę, że przeprowadzenie czynności z zatrzymanym kierowcą początkowo planowane było na niedziele, jednak udało się je przeprowadzić w sobotę wieczorem, po wytrzeźwieniu sprawcy.
Są zarzuty wobec kierowcy
Jak się okazało, Sebastian H. nie prowadził swojego samochodu. Kolega poprosił go o przyprowadzenie auta z warsztatu. Śledczy sprawdzą, czy osoba, która użyczyła samochód 26-latkowi, wiedziała o jego stanie nietrzeźwości. Na portalu brd24.pl ujawniono, że to BMW było znane w okolicy. Jego właściciel driftował nim po asfalcie. W piątek rajd urządził sobie nim 26-latek, mieszkaniec Borzęcina.
Lokalne media podawały też, że po wypadku ludzie omal nie zlinczowali Sebastiana H. Był znany w okolicy, pracował jako drwal.
Sąd rejonowy w Pruszkowie zastosował wobec pijanego sprawcy trzymiesięczny areszt. W niedzielę zatrzymany usłyszał zarzuty z "art. 177 par. 1 i par. 2 w zbiegu z art. 178a par. 1 k.k. w związku z art. 11 par. 2 k.k." "To jest spowodowanie wypadku śmiertelnego przez osobę kierującą pojazdem pod wpływem alkoholu" - wyjaśnił rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie prok. Piotr Skiba.
Rzecznik poinformował, że została zlecona sekcja zwłok pokrzywdzonego.
W niedzielę prokurator Prokuratury Rejonowej w Pruszkowie Krzysztof Sakowski, pytany w Polsat News o to, w jaki sposób mężczyzna usprawiedliwiał prowadzenie samochodu w stanie nietrzeźwości, odpowiedział, że w jego wyjaśnieniach nie pojawiła się żadna przyczyna, która mogłaby to uzasadnić. "Ja powiem więcej - nawet w jego relacji nie pojawiły się niestety żal i skrucha" - dodał.
ja
Zdjęcie ilustracyjne, fot. policja.gov.pl
Inne tematy w dziale Rozmaitości