Eksperci przewidywali, że zakończenie przyjmowania wniosków do Programu Bezpieczny Kredyt 2 proc. zmniejszy zainteresowanie pożyczaniem pieniędzy na własne "M". Stało się jednak inaczej i szaleństwo zaciągania kredytów hipotecznych trwa dalej.
Trwa popyt na kredyty mieszkaniowe
W ciągu ostatnich 10 lat deweloperzy zbudowali ponad milion mieszkań. Nadal jednak brakuje co najmniej dwa razy tyle. Dlatego nadal trwa popyt na mieszkania, który trudno zaspokoić. O 51,8 proc. w porównaniu do ubiegłego roku wzrosła wartość zapytań o kredyty mieszkaniowe w czerwcu 2024 r. Takie dane przekazuje Biuro Informacji Kredytowej Indeks Popytu na Kredyty Mieszkaniowe. Inaczej mówiąc, wartość Indeksu oznacza, że w czerwcu 2024 r., w przeliczeniu na dzień roboczy, banki i SKOK-i przesłały do BIK zapytania o kredyty mieszkaniowe na kwotę wyższą o 51,8 proc. w porównaniu do czerwca 2023 r.
W czerwcu 2024 r. o kredyt mieszkaniowy wnioskowało 27,45 tys. potencjalnych kredytobiorców w porównaniu do 22,01 tys. rok wcześniej, co przekłada się na wzrost w ciągu roku prawie o 25 proc.. W porównaniu do maja 2024 r. liczba osób wnioskujących o kredyt mieszkaniowy również wzrosła o 1,7 proc.. Średnia wartość wnioskowanego kredytu mieszkaniowego wyniosła w czerwcu 2024 r. 442,83 tys. zł i była wyższa o 15,9 proc. niż w czerwcu 2023 r. W porównaniu do maja 2024 r. nieznacznie wzrosła o 1,7 proc.
- Popyt na kredyty mieszkaniowe, po zakończeniu przyjmowania wniosków w ramach Programu Bezpieczny Kredyt 2%, jest obecnie niższy o około 30-40% niż w II półroczu 2023 roku. Pomimo obaw nie spadł on jednak do poziomu sprzed uruchomienia Programu, bowiem pozostaje wyraźnie wyższy, w porównaniu z I półroczem ubiegłego roku - wyjaśnia dr hab. Waldemar Rogowski, główny analityk Grupy BIK.
25-procentowy wzrost liczby osób wnioskujących
Istotnym czynnikiem wpływającym na poziom bieżącego odczytu Indeksu Popytu jest większa liczba wnioskodawców, która wzrosła z 22,01 tysięcy w czerwcu 2023 roku do 27,45 tysięcy w czerwcu tego roku. Ten około 25-procentowy wzrost liczby osób wnioskujących jest w dużej mierze efektem ówczesnego „zamrożenia” popytu na kredyty mieszkaniowe w wyniku wysokiego poziomu stóp procentowych oraz realnego spadku wynagrodzeń, a także wstrzymywania się z wnioskowaniem o kredyt na rynkowych warunkach w oczekiwaniu na uruchomienie programu wsparcia.
- W efekcie mamy teraz efekt niskiej zeszłorocznej bazy, który częściowo odpowiada za czerwcowy nadal wysoki poziom Indeksu. Jednak efekt ten będzie stopniowo zanikał w kolejnych miesiącach na rzecz odwrotnego skutku, tj. wysokiej bazy II półrocza 2023 r. W rezultacie przyczyni się to do spadku wartości Indeksu w kolejnych miesiącach bieżącego roku. Brak nowego rządowego programu wsparcia spowoduje stabilizację liczby wnioskodawców na poziomie około dwudziestu paru tysięcy osób - dodaje Rogowski.
Urosła średnia kwota wnioskowanego kredytu
Drugim ważnym aspektem wpływającym na poziom BIK Indeksu Popytu na kredyty mieszkaniowe jest wzrost średniej kwoty wnioskowanego kredytu.
- Osiągnęła ona historycznie rekordową wartość 442,83 tys. zł – to kwota o prawie 16 proc. wyższa niż w czerwcu 2023 r. Jest to efekt nadal rosnących cen nieruchomości, niewątpliwie sprzyja też temu wyższa zdolność kredytowa wynikająca z realnego wzrostu wynagrodzeń przy stabilnym poziomie stóp procentowych – mówi Waldemar Rogowski.
Według danych Głównego Urzędu Statystycznego w maju 2024 roku ogółem rozpoczęto budowę 19 826 mieszkań (nowszych danych nie ma). Raport GUS podaje, że to spadek o 7 proc. względem rozpoczętych projektów w kwietniu bieżącego roku, w przeliczeniu rocznym to nadal wzrost o 21,1 proc.
Tomasz Wypych
Inne tematy w dziale Gospodarka