Sztab Joe Bidena zapewnia, że ze zdrowiem Prezydenta Stanów Zjednoczonych wszystko jest w porządku. Powoli jednak wygląda to na zaklinanie rzeczywistości, bo z wspierania kampanii obecnego lokatora Białego Domu zaczynają się wycofywać znaczący i znani sponsorzy. Czy Joe Biden przetrwa ten kryzys? Jak dotąd prezydent USA konsekwentnie zapowiada, że nie rezygnuje.
Jasna deklaracja Joe Bidena dotycząca prezydentury
Stan zdrowia Bidena od wielu miesięcy jest jednym z głównych tematów rozmów przed listopadowymi wyborami w USA, a po niedawnej debacie stał się głównym zmartwieniem sztabu Partii Demokratycznej. Prowadzone są nieoficjalne rozmowy nawet na temat potencjalnej zmiany kandydata, ale nie było do tej pory takich przypadków w historii.
"Jestem prezydentem Stanów Zjednoczonych, jestem kandydatem Partii Demokratycznej i pozostaję w wyścigu" do Białego Domu - wpis o takiej treści pojawił się w piątek w mediach społecznościowych Joe Bidena.
Amerykański przywódca po południu pojawił się w stanie Wisconsin i uczestniczył w wiecu, w którym nawiązał do niedawnej debaty z Donaldem Trumpem.
- Nie mogę stwierdzić, że to było moje najlepsze wystąpienie, ale od tamtego momentu pojawiło się wiele spekulacji. "Co zrobi Joe? Zostanie w wyścigu? Wycofa się?". Cóż, oto moja odpowiedź: kandyduję i ponownie wygram - oświadczył prezydent Stanów Zjednoczonych.
Stacja ABC News ma przeprowadzić jeszcze w piątek wywiad z Bidenem.
Gubernatorowie zaniepokojeni, prezydent puka w niemalowane drewno
Osoby znajdujące się blisko sztabu wyborczego informują, że Joe Biden zapewnił gubernatorów, że przeszedł badania lekarskie i czuje się dobrze. Miało do tego dojść na prywatnym, zamkniętym dla mediów, spotkaniu z ponad 20 gubernatorami z Partii Demokratycznej.
Portal Politico, powołując się na dwa anonimowe źródła, podaje, że podczas godzinnego spotkania zorganizowanego z powodu obaw o zdrowie i sprawność szefa państwa, jeden z gubernatorów zapytał Bidena o jego stan fizyczny. Prezydent odpowiedział, że w ostatnich dniach przeszedł kontrolę i zapewnił, że jego stan zdrowia jest dobry i odpukał w drewno. To oświadczenie pojawiło się zaledwie kilka godzin po tym, jak rzeczniczka Białego Domu Karine Jean-Pierre unikała bezpośrednich pytań reporterów, dociekających czy prezydent był badany przez lekarzy od czasu debaty z Donaldem Trumpem.
Dwie gubernatorki z Partii Demokratycznej, Michelle Lujan Grisham z Nowego Meksyku i Janet Mills z Maine, wyraziły zaniepokojenie, czy Biden nadal jest w stanie wygrać w ich stanach. W 2020 roku Biden pokonał w Nowym Meksyku Trumpa różnicą 11 punktów procentowych, a w Maine - 9 punktów.
Po spotkaniu gubernatorzy Tim Walz z Minnesoty, Wes Moore z Maryland i Kathy Hochul z Nowego Jorku powiedzieli reporterom, że dalej popierają Bidena. Hochul stwierdziła, że wszyscy gubernatorzy „przyrzekli mu wsparcie, ponieważ stawka nie może być już wyższa”.
- To, kogo tam dzisiaj widzieliśmy, to faceta, w którego wszyscy wierzyliśmy, że pokona Donalda Trumpa. I faktycznie pokonał go – powiedział Walz, odnosząc się do wyborów z 2020 r. Gubernator Minnesoty jest przewodniczącym Stowarzyszenia Demokratycznych Gubernatorów i zainicjował spotkanie z Bidenem, po tym jak gubernatorzy zebrali się, aby dać upust emocjom i wyrazić współczucie w związku ze stanem kampanii prezydenckiej Demokratów.
Spadkobierczyni Disneya nie będzie już sponsorować Demokratów
Zapewnienia o nienagannym stanie zdrowia obecnego prezydenta zdają się jednak coraz mniej przemawiać do opinii publicznej, ale również osób wspierających finansowo kampanię wyborczą Joe Bidena, co może uderzyć nie tylko w budżet, ale również przynieść straty wizerunkowe, które trudno będzie odrobić.
Dziedziczka Disneya oświadczyła właśnie, że przestaje finansowo wspierać Demokratów. Abigail Disney, wnuczka Walta Disneya, powiedziała w telewizji CNBC, że wstrzyma przekazywanie darowizn na rzecz Partii Demokratycznej do czasu wycofania się prezydenta Joe Bidena z wyścigu przed wyborami prezydenckimi w USA w 2024 r.
Dwa opublikowane w środę badania „New York Timesa" i „Wall Street Journal" pokazały największą jak dotąd przewagę Donalda Trumpa nad Bidenem, od 6 do 8 punktów procentowych. Przytłaczająca większość respondentów uważa też, że prezydent nie jest już w stanie pełnić obowiązków głowy państwa.
Biden mierzy się też z coraz silniej wyrażanymi obawami co do jego wyborczych szans ze strony polityków własnej partii. Mimo obrażających go słów Trumpa, który nazwał prezydenta "starym, zepsutym workiem g...", i i nawoływań coraz większej liczby Demokratów Joe Biden konsekwentnie zapewnia, że pozostanie w wyścigu o prezydenturę "do samego końca" i że "nikt go nie wypchnie". W środę "New York Times" napisał, powołując się na "kluczowego sojusznika" Bidena, że prezydent powiedział mu, iż może nie uratować swojej kandydatury, jeśli nie zdoła uspokoić wyborców co do swoich zdolności do pełnienia funkcji.
Biały Dom zdecydowanie zaprzeczył tym doniesieniom, ale Biden w ostatnich wystąpieniach przyznawał się do zmęczenia. Według Białego Domu Biden podczas debaty zmagał się z przeziębieniem; on sam wskazywał na przemęczenie podróżami do Europy i "jetlag". Jak poinformowali też uczestnicy środowego spotkania Bidena z demokratycznymi gubernatorami stanów, Biden twierdził również, że jest wycieńczony i ma problemy ze snem. Miał polecić przy tym swoim podwładnym, by organizowali mu mniej wydarzeń po godzinie 20.
Tomasz Wypych
Na zdjęciu Joe Biden odlatuje do Wisconsin, fot. PAP/EPA/RON SACHS / POOL
Inne tematy w dziale Polityka