Pijany kierowca BMW spowodował potworny wypadek na ulicy Kosmowskiej w Borzęcinie Dużym (woj. mazowieckie). Auto uderzyło w dwóch 12-latków jadących na rowerach. Jeden z chłopców zginął na miejscu, drugi walczy o życie. 26-letni sprawca wypadku miał prawie 3 promile alkoholu we krwi. Został zatrzymany.
Kierowca wjechał w grupę dzieci
- Dwóch nastoletnich chłopców w wieku około 12 lat przemieszczało się ulicą. Wjechał w nich samochód osobowy. Jeden z chłopców ze względu na obrażenia poniósł śmierć na miejscu. Drugi, przytomny, z widocznymi obrażeniami, został zabrany przez Lotnicze Pogotowie Ratunkowe do szpitala - przekazał WP bryg. Karol Kroć.
Dzieci były z Młodzieżowej Drużyny Pożarniczej z pobliskiej jednostki. Jechały na rowerach pod opieką dorosłych. Kierujący podczas manewru wyprzedzania stracił panowanie nad pojazdem i uderzył w grupę dzieci. Był kompletnie pijany.
Siła uderzenia miała być tak duża, że jeden z chłopców wyleciał w powietrze, zginął na miejscu. Drugi miał ranną nogę.
Policja i prokuratura prowadzą czynności
- W toku przeprowadzonych czynności przekazanych na miejscu zdarzenia stwierdzono, że kierujący samochodem marki BMW miał trzy promile alkoholu w wydychanym powietrzu. Mężczyzna narodowości polskiej posiadał prawo jazdy - przekazał oficer dyżurny Komendy Stołecznej Policji w Warszawie.
Jak podaje na Facebooku Miejski Reporter, rodzina dziecka prawie zlinczowała kierowcę na miejscu.
Policja prowadzi działania na miejscu pod nadzorem prokuratury i ulica Kosmowska jest zablokowana.
ja
Inne tematy w dziale Rozmaitości