Dwa koncerty, dwa różne sety piosenek - amerykańska legenda heavy metalu, Metallica zagra na Stadionie Narodowym w Warszawie 5 i 7 lipca w ramach promującej album "72 Seasons" światowej trasy koncertowej "M72". Przed pierwszym koncertem doszło jednak do niemałego zgrzytu. Fani narzekają, że regulamin imprezy jest wyjątkowo restrykcyjny, a wręcz "nieludzki".
Metallica zagra aż dwa koncerty w Warszawie
Wydana w 2023 r. płyta "72 Seasons" to 11. studyjna praca słynnej grupy, zaliczanej do tzw. "Wielkiej Czwórki Thrashu" wraz ze Slayerem, Anthraxem i Megadeth.
"72 pory roku. Pierwsze 18 lat naszego życia tworzy naszą prawdziwą lub fałszywą osobowość. Koncept, że nasi rodzice mówią nam, kim jesteśmy. Możliwe, że zostajemy zaszufladkowani. Myślę, że najbardziej interesującą częścią jest badanie tych przekonań i jak one wpływają na naszą percepcję świata dziś. Większość naszych doświadczeń z dorosłego życia to odtwarzanie reakcji z dzieciństwa. Więźniowie dzieciństwa zrywają łańcuchy" - tłumaczył tytuł albumu wokalista i gitarzysta zespołu James Hetfield.
W roli supportów podczas warszawskich koncertów wystąpią zespoły Mammoth WVH, Architects (5 lipca), Ice Nine Kills i Five Finger Death Punch (7 lipca). Dla fanów zespołu przygotowano atrakcje także 6 lipca - w trakcie przerwy między dwoma koncertami. W Multikinie w Złotych Tarasach odbędą się pokazy filmów o Metallice: "Cliff 'Em All", "Cunning Stunts" i "Orgullo, Pasion y Gloria: Tres Noches En La Ciudad de Mexico". Zaplanowano także spotkanie ze współpracującym z zespołem od 40 lat fotografem Rossem Halfinem.
Stołeczny ratusz zapowiada, że w związku z koncertami mieszkańców miasta czekają spore utrudnienia. Fani zespołu proszeni są, by na koncert przyjechać komunikacją miejską. W piątek i w niedzielę od godziny 17.00 ograniczony zostanie wjazd na Saską Kępę. Do godziny 21.00 będą wyłączone z ruchu indywidualnego obszary między: al. Poniatowskiego, al. Waszyngtona, ul. Międzynarodową, al. Stanów Zjednoczonych i ul. Wał Miedzeszyński oraz al. Stanów Zjednoczonych, ul. Afrykańską i Bora-Komorowskiego. Zakazy nie będą dotyczyły pojazdów osób z identyfikatorami Saskiej Kępie, taksówek, jednośladów i autobusów Warszawskiego Transportu Publicznego" – poinformował stołeczny ratusz.
Skandal przed koncertem na stadionie. Fani są wściekli
Wiele wskazuje jednak na to, że organizacja koncertu nie została dobrze przemyślana. Fani są oburzeni surowym regulaminem, który ustanowił organizator wydarzenia.
Firma Live Nation przekazała, że "Zabronione jest również wnoszenie na teren imprezy plecaków, torebek i wszelkiego rodzaju bagażu niezależnie od ich rozmiaru; wskaźników laserowych, wszelkich napojów alkoholowych oraz środków odurzających, a także butelek z napojami niezależnie od ich rozmiaru i materiału, z którego są wykonane".
Oznacza to, że imprezowicze nie będą mogli wnieść na teren koncertu nawet małych saszetek/torebek, w których kobiety noszą np. telefony komórkowe czy środki higieny osobistej.
Fani twierdzą, że jeszcze nigdy na Stadionie Narodowym nie było tak restrykcyjnych obostrzeń. Na profilu Live Nation dyskutowały przede wszystkim kobiety, które są wściekłe brakiem możliwości wniesienia na koncert zapasu podpasek. "Czy paczkę podpasek mam nieść w zębach, czy wystarczy w rąsi?" — pyta jedna z nich retorycznie. "Ten zapis w regulaminie jest nieludzki" — zgadza się inna.
Imprezowicze mogą skorzystać z depozytu. Za opłatą
Organizator imprezy odpiera zarzuty i twierdzi, że fani i fanki mogą skorzystać z depozytów. "Na terenie obiektu podczas każdego wydarzenia dostępny będzie także depozyt. Wszystkie przedmioty zabronione będzie można zostawić w depozycie za opłatą 50 zł". To jednak nie uspokoiło uczestników wydarzenia.
W komentarzach pojawiają się obawy, że przy tak restrykcyjnych zasadach wejścia do obiektu przed szafkami na przedmioty osobiste ustawi się nieprawdopodobna kolejka i zapanować tam może chaos. Ponadto uważają koszt depozytu za zbyt wygórowany.
MB
Fot. Stadion Narodowy w Warszawie. Źródło: Canva.
Inne tematy w dziale Kultura
