Lepiej pomyśl zanim coś powiesz. Tak powinien zrobić Jacek Borkowski, ale tego nie zrobił i powiedział, że jego zdaniem alkoholizm nie jest chorobą. Aktor podzielił się ze światem swoją osobliwą teorią, według której ludzie uzależnieni od alkoholu w pełni świadomie niszczą sobie życie. "Nikt ich nie zmusza do picia".
Jacek Borkowski uważa, że alkoholizm to nie choroba
W ostatnich latach w Polsce znacząco wzrosła świadomość na temat alkoholizmu. Według statystyk w naszym kraju aż 900 tysięcy osób może zmagać się z uzależnieniem od alkoholu. Od dłuższego czasu działalność prowadzi wiele kampanii społecznych mających na celu niesienie pomocy ludziom w tym ciężkim nałogu, a do tego nie brakuje gwiazd aktywnie zwalczających kulturę picia – choćby Maja Bohosiewicz czy Jan Śpiewak. Zatem ostatnie wyznanie Jacka Borkowskiego, aktora znanego z "Klanu", wywołało niemałe poruszenie w sieci. W wywiadzie dla magazynu "Twoje Imperium" stwierdził, że alkoholizmu wcale nie uważa za chorobę, a alkoholicy mają w pełni świadomie "zaglądać do kieliszka".
– Nie zgadzam się z modnym obecnie stwierdzeniem, że alkoholizm jest chorobą. Przecież ci, co przechylają kieliszek za kieliszkiem, robią to w pełni świadomie i nikt absolutnie ich nie zmusza do picia – stwierdził Borkowski.
Borkowski: Czy jak się pali, to ma się chorobę tytoniową? Nie, to dla przyjemności
Aktor przyznał, że sam był uzależniony od tytoniu, lecz nie traktował tego jako problem.
– Ja przez czterdzieści lat paliłem mnóstwo papierosów i wydawałem masę pieniędzy na tytoń. Czy miałem przewlekłą chorobę tytoniową? Nie, chciałem odczuwać przyjemność z tak zwanego "dymka".
Aktor "Klanu" wyjaśnił, że sam nie spożywał nigdy alkoholu, ponieważ wychował się w domu... alkoholika. Ojczym Borkowskiego pił tak dużo, że zraziło go to do napojów wyskokowych na całe życie.
– Całe dzieciństwo przeżyłem w jego śmierdzących oparach i do dziś kojarzy mi się ono z jego obrzydliwym zapachem. Mój ojciec, a właściwie ojczym, pił na umór i nie pamiętam go trzeźwego. Na szczęście nie był agresywny, ale odór wódki towarzyszył mi na okrągło, od rana do wieczora. Nie cierpiałem tego fetoru – wspominał Borkowski.
Na zdjęciu: Jacek Borkowski. fot. PAP/Leszek Szymański
Salonik
Inne tematy w dziale Rozmaitości