Łukasz Kmita mimo czterech prób głosowania na sesji małopolskiego sejmu, wciąż nie został wybrany marszałkiem województwa, gdy PiS ma spokojną większość. Wszystko zmierza albo do odwrócenia jej na rzecz KO i Trzeciej Drogi z rozłamowcami z PiS albo powtórzonych wyborów w Małopolsce.
Do pięciu razy sztuka? Raczej nie
Dziś radni kolejny raz spróbują wybrać nowego marszałka województwa małopolskiego. To z kolei zdecyduje o tym, kto ma - przynajmniej na jakiś czas - większość w regionie. PiS uzyskało ponad 40 proc. poparcia w Małopolsce 7 kwietnia, ale Łukasz Kmita, forowany przez prezesa PiS, nie ma poparcia nawet we własnej partii. Wczoraj w czwartej turze głosowania dostał tylko 14 głosów na 21 należących do partii Kaczyńskiego. Jego konkurent, zgłoszony przez PSL Krzysztof Jan Klęczar uzyskał poparcie 19 radnych, w tym jednej z PIS, ale i tak zabrakło mu jednej "szabelki".
Trzecia Droga od rana ostro dywaguje z KO, kogo wystawić na marszałka, aby utrącić pewność PiS, że wszystko skończy się albo triumfem Kmity - co jest praktycznie nieprawdopodobne - albo powtórzonymi wyborami, w których i tak prawica będzie faworytem. Z naszych informacji wynika, że rozłamowcy z PiS nie opowiedzą się za kandydatem KO i Trzeciej Drogi, ale wczoraj sytuacja była dynamiczna. Przed głosowaniem o g. 18 wydawało się nawet, że dwóch radnych PiS wesprze Klęczara i przejdzie do nowej koalicji. Ostatecznie za politykiem PSL głosowała jedna osoba z formacji Kaczyńskiego. Tym, którzy nie postawili na Kmitę, groziło wyrzucenie z partii.
Wassermann ostrzega przed rozbiciem PiS
Głos ws. pata w krakowskim sejmiku zabrała Małgorzata Wassermann. - Szanowni Państwo, dziś podjęta zostanie kolejna próba wyboru marszałka małopolski. Chciałabym, aby dla wszystkich było jasne, iż Prezes Partii i kierownictwo PiS jednogłośnie wskazało na Łukasza Kmitę. To wprost wynika ze statutu - pisze była kandydatka na prezydenta Krakowa.
Okazuje się, że jeden z "buntowników" otrzymał propozycję posady w sejmiku od Jarosława Kaczyńskiego, ale to wciąż nie jest satysfakcjonująca propozycja. - Chcę, żebyście Państwo wiedzieli, że stało się to również na naszą prośbę - zdecydowanej większości posłów i senatorów PiS z Małopolski. W taki sam sposób ponad 5 lat temu doszło do wskazania Witolda Kozłowskiego i zarządu. Uszanowaliśmy wtedy tę decyzję. Szanując i doceniając pracę poprzedniego Zarządu, Pan Witold Kozłowski otrzymuje propozycję zasiadania w zarządzie jako I wicemarszałek. Wbrew powtarzanym w mediach opiniom jesteśmy jednością, razem wygrywaliśmy i będziemy wygrywać wybory - zapewniła posłanka PiS.
- Apeluję i proszę moich kolegów i koleżanki z Sejmiku Małopolskiego - w imię dobra Polski i regionu - nie rozbijajcie naszej jedności, nie oddajcie Sejmiku w ręce osób które demolują Polskę, łamią prawo i wpędzają polskie rodziny w biedę - zakończyła swój apel.
Kmita jest dla byłego marszałka województwa Witolda Kozłowskiego czy prof. Jana Dudy nieakceptowalny, ponieważ jest posłem. Uważa się go za ciało "obce" w PiS, które zbyt szybko robi karierę - najpierw wojewody, potem posła, a następnie kandydata na prezydenta. Teraz został szefem małopolskich struktur PiS i marszałkiem województwa.
Fot. Małgorzata Wassermann/Łukasz Kmita
GW
Inne tematy w dziale Polityka