Wybory prezydenckie kreują zawsze nowe siły polityczne. Fot. Arch.
Wybory prezydenckie kreują zawsze nowe siły polityczne. Fot. Arch.

Tłuste koty i ci nowi. Duopol tych, co się załapali [KOMENTARZ]

Redakcja Redakcja Na weekend Obserwuj temat Obserwuj notkę 34
Można różnie oceniać PiS, bądź PO jedno jest jednak pewne. Oba ugrupowania już rządziły, z fruktów władzy korzystały. Tworzą je tłuste koty. Wybory prezydenckie zawsze jednak kreują nowe siły polityczne. Pytanie, czy to, co powstanie, będzie pożyteczne, czy szkodliwe. I czy młodymi wilczkami będą oburzeni stanem naszej polityki ideowcy, czy tępi aparatczycy, którzy na dotychczasowy podział łupu się nie załapali – pisze Przemysław Harczuk.

Na przełomie stuleci uwaga ogólnopolskich mediów kilka razy skupiała się na regionie świętokrzyskim. Mieszkańcy prowadzili głośną w całym kraju (i skuteczną) akcję na rzecz utrzymania własnego województwa – przypomnijmy, że rząd Jerzego Buzka wprowadzając reformę administracyjną, planował, żeby województw było dwanaście. Protesty mieszkańców, ostry spór polityczny sprawiły, że ostatecznie zamiast 49 województw powstało 16. W tym jedno ze stolicą w Kielcach. Spontaniczne wystąpienie mieszkańców można uznać za pozytywny przykład tworzenia się społeczeństwa obywatelskiego. Zdecydowanie mniej miłym przejawem medialnej sławy regionu była tzw. afera starachowicka, która na początku XXI wieku była jednym z kilku gwoździ do trumny potęgi postkomunistycznej lewicy w Polsce.


Jak w Misiu Barei

Było wreszcie wydarzenie bez precedensu, które w tamtym czasie odbiło się echem nie tylko w Polsce. A autor biografii Stanisława Barei (Maciej Łuczak. "Miś. Czyli rzecz o Barei") wskazał je jako jeden z gotowych współczesnych scenariuszy, którymi nieodżałowany mistrz komedii mógłby się zająć w dzisiejszych czasach. Kielce miały bowiem przez jakiś czas… dwóch prezydentów, Bogdana Borkowskiego i Jacka Jędrzejkiewicza.

Dwóch włodarzy, dwa zarządy, wszystko podwójne. Śmiechu było co niemiara, satyrycy mieli używanie. Mieszkańcom nie było tak wesoło, a w wyborach centroprawicy (obwinianej też o próbę likwidacji województwa) pokazali czerwoną kartkę. Lata minęły, dziś, jeśli o Kielcach i świętokrzyskim słychać, to bardziej o drużynie piłkarzy ręcznych, nowej prezydentce z PO, a wcześniej o działaniach śp. Przemysława Gosiewskiego. Budowa trasy ekspresowej do Warszawy, spór o politykę rowerową, czy nawet wyśmiewany peron we Włoszczowie (który po latach okazał się sukcesem), to jednak inna kategoria niż afery, czy dwa konkurencyjne zarządy miasta, z których śmiała się cała Europa (i nie tylko). Mieszkańców brak dawnej sławy raczej nie martwi.

Podział na tych, co się załapali i się nie załapali

Dlaczego jednak w ogóle o tym wspominam? Ano dlatego, że przeglądając domowe archiwum, natknąłem się na szkic serii artykułów o polskiej polityce regionalnej. Projekt ostatecznie nie powstał, jednak w części dotyczącej Kielc, obok opisanych wyżej historii zawierał też rzeczy znacznie mniej głośne. Na przykład wypowiedzi radykalnych prawicowców, którzy nagle, z dnia na dzień wstali (dosłownie) lewą nogą i stali się ideowymi, jak najbardziej radykalnymi, lewicowcami.

„W naszym mieście nie ma podziału na lewicę i prawicę. Nie ma rozgraniczenia między konserwatystami, liberałami, socjalistami i zwolennikami wolnego rynku. U nas polaryzacja jest czytelna. Dzielimy się na tych, co się załapali, i tych, co się nie załapali” – brzmiał jeden z cytatów. Patrząc z perspektywy dwóch dekad, słowa te okazały się bardzo prawdziwe. Dotyczą jednak polityki ogólnopolskiej, a nie lokalnej czy regionalnej. I niestety nie tylko tej sprzed lat.


Kto jest tłustym kotem

Już po tragedii smoleńskiej w 2010 roku, ale przed przejęciem władzy przez PiS w roku 2015, wśród prawicowych publicystów krążył żart, że przeciętny działacz Prawa i Sprawiedliwości to aktywista Unii Wolności (liberalna partia, w pewnym sensie poprzedniczka Platformy Obywatelskiej – red.), który się nie załapał. Powodem takich złośliwości było blokowanie przez partyjnych działaczy średniego szczebla młodych, ludzi o konserwatywnych i niepodległościowych poglądach. Osób, które chciały zaangażować się w działalność społeczną. Pobudki tych ludzi były patriotyczne, ale bierni, mierni i wierni partyjni aparatczycy nie chcieli konkurencji. PiS faktycznie reprezentowało środowiska, które frukta III RP zazwyczaj omijały.

Po ośmiu latach rządów Zjednoczonej Prawicy, niezależnie, jak je oceniamy, pewne jest jedno. Mamy duopol i ostry podział, ale jedni i drudzy już się załapali. A czas w opozycji odbijali z nawiązką. Nie zmienia to faktu, że w Polsce jest grupa wyborców duopolem po prostu zmęczonych. Drobni przedsiębiorcy mogą czuć się zawiedzeni zarówno działaniami PiS, jak i PO. Umiarkowani konserwatyści nie mają alternatywy – Konfederacja jest dla nich zbyt radykalna i antyzachodnia, a Trzecia Droga – o czym niedawno wspominałem – zmarnowała swoją szansę i z walki o konserwatywny rząd dusz wycofała się sama. Nie znaczy to jednak, że coś nowego nie powstanie.

W ostatnich latach wybory prezydenckie zawsze kreują postaci, które gromadzą wokół siebie wielu wyborców, a potem starają się tworzyć nowe partie. Mogą być one zjawiskiem niebezpiecznym, jeśli na przykład będą to ugrupowania działające na rzecz Rosji. Lub pozytywnym, jeśli prorosyjskie nie będą, a wystąpią na rzecz tych grup społecznych, które nie mają swojej reprezentacji (klasa średnia, przedsiębiorcy, konserwatywna inteligencja). Otwarte pozostaje też pytanie, kto znajdzie się w takiej partii. Bo oczywiście można naiwnie założyć, że szeregi nowej, konserwatywnej, niepodległościowej, propolskiej i rozsądnie prozachodniej formacji zasilą ludzie na sto proc. ideowi. Patriotyczni fachowcy, którzy dotąd nie działali politycznie, bo brzydzili się tym, co klasa polityczna III RP ma im do zaoferowania. Możliwe też jednak, że będą to bezideowi, tępi aparatczycy, którzy na popisowy duopol się nie załapali. Warto mieć to na uwadze i czasem śledzić medialne doniesienia sprzed lat. A politykom – zarówno młodym wilczkom, jak i tłustym kocurom, patrzeć dokładnie na pazury.

Przemysław Harczuk

Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj34 Obserwuj notkę

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo