Posłowie uchwalili nowelizację ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Ustawa była wyczekiwana w środowisku twórców, ale jej ostateczny kształt rozczarował ludzi kultury i mediów.
Ustawa wdraża dwie unijne dyrektywy
Za ustawą wraz poprawkami opowiedziało się 417 posłów, 18 było przeciw, jedna osoba wstrzymała się od głosu. Ustawa trafi teraz do Senatu. Ustawa wdraża do polskiego porządku prawnego dwie dyrektywy PE. Pierwsza z nich, zwana dyrektywą SATCAB II, ma stworzyć warunki umożliwiające szersze rozpowszechnianie w państwach członkowskich programów telewizyjnych i radiowych pochodzących z innych państw członkowskich.
Druga, zwana dyrektywą DSM, była unijną odpowiedzią na wyzwania związane z rozwojem technologii cyfrowych w obszarze prawa autorskiego. Przepisy wprowadzają m.in. nowe formy dozwolonego użytku utworów, przedmiotów praw pokrewnych i baz danych (eksploracja tekstów i danych, zwielokrotnianie dla zachowania zbiorów dziedzictwa kulturowego) oraz istotnie modyfikują formy już istniejące w unijnym prawie (korzystanie z utworów na potrzeby edukacji zdalnej). Przepisy te obejmują także wydawców mediów i dziennikarzy.
Pomimo zdecydowanego sprzeciwu Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego Stowarzyszenia Filmowców Polskich na Komisji Kultury i Środków Przekazu wprowadzono poprawkę dotyczącą reemisji. Dominik Skoczek, prezes SFP – ZAPA twierdzi, że poprawka pozornie wspiera artystów, ale w rzeczywistości pozbawia twórców, aktorów i producentów tantiem z reemisji.
"Rozszerzono także katalog zawodów, które objęte zostaną tantiemami o artystów wykonawców utworu literackiego, publicystycznego, naukowego, muzycznego lub słowno-muzycznego, a także wprowadzono poprawki mające na celu między innymi ustalenie granicznej daty, od której może powstać uprawnienie do eksploatowania utworów niedostępnych w handlu" - przekazał sprawozdawca komisji poseł KO Maciej Wróbel.
Poprawki, które przegłosował Sejm
Pierwsza z przyjętych przez Sejm poprawek zakłada zwiększenie z trzech procent do 25 proc. objętości utworu, który może być wykorzystany na potrzeby zilustrowania treści w celach dydaktycznych lub związanych z prowadzeniem działalności naukowej "pod warunkiem że korzystanie to nie ma charakteru zarobkowego oraz odbywa się na odpowiedzialność tych instytucji lub podmiotów, na ich terenie lub w innym miejscu, lub za pośrednictwem bezpiecznego środowiska elektronicznego dostępnego, dzięki zastosowaniu procedur uwierzytelniających, tylko dla uczących się i nauczających lub prowadzących działalność naukową w danej instytucji lub danym podmiocie".
Sejm zgodził się także na przyjęcie poprawki, która zastępuje sformułowanie "artyści i wykonawcy" słowami: "twórcy i wykonawcy" oraz zakłada, że także twórcy opracowania "utworu literackiego, publicystycznego, naukowego, muzycznego lub słowno-muzycznego" są uprawnieni do stosownego wynagrodzenia.
Na posiedzeniu głosowano także m.in. poprawki zgłoszone przez Lewicę, które miały zabezpieczać interesy dziennikarzy i wydawców prasy. Nie uzyskały jednak poparcia. "Prasie dziś grozi to, że zagłodzą ją cyfrowi giganci, że będzie więcej zwolnień dziennikarzy" - mówiła Daria Gosek-Popiołek (Lewica) apelując o przyjęcie poprawek. "Ta ustawa może pomóc wszystkim mediom i może wzmocnić nas, jako społeczeństwo, w odporności na dezinformację" - podkreśliła.
Podsekretarz stanu w Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego Andrzej Wyrobiec wskazał, że ustawa w obecnym brzmieniu odpowiada na zgłoszone w procesie prac sejmowych postulaty i "zabezpiecza w istotny sposób interesy polskich twórców i artystów wykonawców".
"W ocenie ministerstwa osiągnięto oczekiwaną równowagę interesów podmiotów uprawnionych - twórców, artystów, wykonawców i użytkowników praw. Jako strona rządowa wsparliśmy racjonalne i zgodne z literą prawa propozycje poprawek poselskich. (...) Deklaruję, że wszystkie ważne kwestie niepodjęte podczas obecnej nowelizacji znajdą się w agendzie prac Forum Prawa Autorskiego (...) To platforma, której zadaniem będzie przegląd wszystkich przepisów polskiego prawa autorskiego prowadzący do szerokiej nowelizacji ustaw" - mówił.
Wydawcy protestują
Tymczasem przedstawiciele największych wydawców cyfrowych w Polsce uważają, że obecny projekt o prawach autorskich jest niekorzystny dla polskich mediów. Przedstawiciele izb telekomunikacyjnych zarzucają brak konsultacji społecznych i uważają, że nowe przepisy faworyzują duże firmy technologiczne funkcjonujące na polskim rynku. Ostrzegają także przed ryzykiem upadłości małych firm i skokowym wzrostem opłat na rzecz organizacji zbiorowego zarządzania prawami autorskimi i pokrewnymi - informuje Interia.
"Obecny projekt jest niekorzystny dla polskich mediów. Pogarsza ich sytuację i może w konsekwencji doprowadzić do upadku wielu firm medialnych. Może też zmusić je do funkcjonowania w modelu, w którym dostęp do wiarygodnych treści będzie wyłącznie płatny, co będzie stanowić zagrożenie dla fundamentalnych wartości demokratycznych, dla pluralizmu mediów, otworzy przestrzeń dla dezinformacji i manipulacji. Dla dobra Polski i demokracji nie możemy na to pozwolić!" - czytamy w liście.
Pod listem podpisali się: Maciej Kossowski, prezes Związku Pracodawców Wydawców Cyfrowych, Artur Potocki, CEO Interia, Katarzyna Białek, CEO Grupa ZPR, Bartosz Hojka, CEO Agora, Aleksander Kutela, CEO Ringier Axel Springer, Jacek Świderski, CEO Wirtualna Polska.
Polska jest ostatnim krajem Unii Europejskiej, który nie wdrożył dwóch unijnych dyrektyw dotyczących prawa autorskiego i praw pokrewnych na jednolitym rynku cyfrowym. Aktualne przepisy są przestarzałe, nie nadążają za rozwojem technologicznym i nie obejmują internetu oraz platform streamingowych.
ja
Zdjęcie: Głosowania na sali obrad w Sejmie w Warszawie, fot. PAP/Piotr Nowak
Czytaj także:
Inne tematy w dziale Polityka