Wraca problem tzw. "neosędziów". Tym razem sprawa odbija się na emocjach rodziny po stracie najbliższej osoby. Morderca, który spowodował śmiertelny wypadek pod wpływem alkoholu, został właśnie wypuszczony na wolność przez Sąd Najwyższy. Wszystko przez to, że w składzie orzekającym sądu, który go skazał, zasiadał Mateusz Bartoszek, uważany w środowisku za tzw. neosędziego, nominata Zbigniewa Ziobry.
Spowodował śmiertelny wypadek pod wpływem alkoholu
Media w czerwcu 2020 roku rozpisywały się o tragicznym wypadku na drodze w Wielkopolsce. Leszek G. spowodował zdarzenie drogowe pod wpływem alkoholu. Miał we krwi blisko półtora promila. W wyniku wypadku zginął mężczyzna spod Nowego Tomyśla, a jego żona odniosła poważne obrażenia.
Prokuratura oskarżyła G. o spowodowanie śmiertelnego wypadku oraz o zabójstwo i usiłowanie zabójstwa. W lutym 2022 roku sąd pierwszej instancji skazał go na 11 lat więzienia, a później sąd drugiej instancji podniósł karę do 15 lat.
Wyszedł na wolność po ponad dwóch latach
Teraz jak opisuje "Gazeta Wyborcza", sprawca wypadku na początku czerwca 2024 roku opuścił więzienie. Brzmi to skandalicznie, ale taką decyzję podjął Sąd Najwyższy, uchylając wcześniejsze orzeczenie.
Gdyby tego było mało, to jeszcze bardziej skandalicznie brzmi powód uchylenie orzeczenia. SN uznał bowiem, że skład sądu pierwszej instancji był nienależyty, gdyż zasiadał w nim Mateusz Bartoszek - tzw. neosędzia, nominat Zbigniewa Ziobry, który decyzją ministra sprawiedliwości stał się prezesem Sądu Apelacyjnego w Poznaniu.
– Rozmawialiśmy z ubezpieczycielem o wypłacie odszkodowania, ale teraz te rozmowy pewnie staną w miejscu. Dla rodziny decyzja Sądu Najwyższego jest szokiem. Są ofiarami tego, co zadziało się w ostatnich latach w polskim wymiarze sprawiedliwości – powiedział w rozmowie z "GW" radca prawny Michał Mejziński, pełnomocnik pokrzywdzonych.
Test niezawisłości sędziego
Jak dodał, "zakaz opuszczania kraju nie oznacza, że oskarżony nie ucieknie za granicę". – To od dobrej woli oskarżonego będzie zależeć, czy nie ucieknie, czy stawi się w sądzie, czy uda się powtórzyć proces sprawnie i szybko – podsumował.
Skąd decyzja, że w skład sądu wpisywał się nieodpowiedni sędzia? "Wyborcza" twierdzi, że prowadzący kasację Sąd Najwyższy przeprowadził tzw. test niezawisłości sędziego. "Negatywna ocena sprawiła, że obecność Bartoszka w składzie orzekającym prowadziła do naruszenia standardu niezawisłości i bezstronności. To zaś oznacza uchylenie wyroku i powtórzenie procesu" – czytamy.
MP
Chaos w sądownictwie. Fot. Canva
Czytaj dalej:
Inne tematy w dziale Społeczeństwo