Widzowie mają dość "Pytania na śniadanie". Szefowa programu na dywaniku

Redakcja Redakcja Media Obserwuj temat Obserwuj notkę 17
Nie milkną echa afery wokół skandalicznych wypowiedzi Kingi Dobrzyńskiej. Nowa szefowa "Pytania na śniadanie" w wulgarny sposób obrażała widzów, którym nie podoba się jej program, sugerując im głupotę i brak zrozumienia "geniuszu" programu. Do dyskusji włączyła się też Joanna Kurska, która bezlitośnie podsumowała całą sytuację: "Nienawiść ich zaślepia".

Przed kilkoma dniami sieć obiegła seria wypowiedzi Kingi Dobrzyńskiej, nowej szefowej "Pytania na śniadanie" odpowiedzialnej za "rewolucję" w programie. Na głosy niezadowolenia widzów Dobrzyńska odpowiadała w bardzo obraźliwy sposób, sugerując choćby, że geniusz nowej odsłony śniadaniówki jest zbyt trudny, by niektóre osoby go zrozumiały. Jej słowa wywołały prawdziwą burzę w mediach, dział komunikacji korporacyjnej TVP postanowił przeprosić za incydent. 


Dobrzyńska podpadła internautom

"Kinga Dobrzyńska zbyt emocjonalnie zareagowała na krytykę pojawiającą się w mediach społecznościowych, za co przepraszamy", przekazali przedstawiciele stacji. Do tyrady Dobrzyńskiej odniosła się też Joanna Kurska, żona byłego szefa telewizjii publicznej. W wywiadzie dla "Świata gwiazd" stwierdziła:

– Każdemu się wydaje, że może być szefem i może pracować w telewizji. Otóż nie! Ponad 100 tys. straconych widzów "Pytania na śniadanie" zostało zdewastowane przez obecną ekipę "uśmiechniętej Polski". Nienawiść do TVP zarządzanej przez mojego męża zaślepia tych ludzi do tego stopnia, że kompletnie zapominają o widzach – wyjaśniała Kurska. 


Kurska oburzona poziomem wypowiedzi Dobrzyńskiej

Joannę Kurską wprost oburza, że "Pytanie na śniadanie" jest obecnie prowadzone przez osoby takie, jak Kinga Dobrzyńska – jej zdaniem działa ona na szkodę programu, który przez lata był niekwestionowanym liderem wśród śniadaniówek.

– Jestem dumna, że stworzyliśmy wielką TVP i że "Pytanie na Śniadanie" było potęgą - stwierdziła. Ktoś tak arogancki jak obecna szefowa tego programu nie powtórzy naszego sukcesu. Do tego trzeba lubić ludzi. To, co mówi ta kobieta, jest niedopuszczalne i niegodne dziennikarza telewizyjnego a tym bardziej szefa – podkreślała.

Kurska odpowiedziała też na słowa Dobrzyńskiej, w których szyderczo nazwała Tomasza Kamella "chłopczykiem", a Idę Nowakowską "durną tancerką", podkreślając przy tym, że to byli nie tylko profesjonalistami, ale też ulubieńcami widzów.

– Jego uwaga o cudzie życia była przyjacielskim gestem wobec kobiety w dziewiątym miesiącu ciąży, która za tydzień urodziła, a cudem życia jest fakt, że ktoś w wieku 48 lat rodzi dziecko. (...) Tomasz Kammel, Ida Nowakowska i cały zespół "PnŚ" doprowadzili ten program na szczyt, z którego obecna szefowa strąciła go w miesiąc – podsumowała. 


Fot. "Pytanie na śniadanie"/TVP

Salonik24

Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj17 Obserwuj notkę

Komentarze

Pokaż komentarze (17)

Inne tematy w dziale Kultura