na zdjęciu: zmartwiony mężczyzna siedzący na ławce. zdjęcie ilustracyjne. fot. Inzy_ps (pixabay.com)
na zdjęciu: zmartwiony mężczyzna siedzący na ławce. zdjęcie ilustracyjne. fot. Inzy_ps (pixabay.com)

Z dnia na dzień wylano jedną czwartą pracowników z branży. Skutki nowego prawa

Redakcja Redakcja Transport Obserwuj temat Obserwuj notkę 33
Od poniedziałku wszyscy kierowcy z taksówek na aplikację muszą już posiadać polskie prawo jazdy. Ma to poprawić bezpieczeństwo jazdy, ale sprawia też, że usługi tego rodzaju staną się droższe. Na tym nie koniec. „Rzeczpospolita” podaje, że nowe przepisy spowodowały, iż jedna czwarta zagranicznych kierowców straciła pracę.

Przepisy nowelizacji ustawy o transporcie drogowym niekorzystne dla tzw. taxi na aplikację

Salon24.pl we wtorek pisał o konsekwencjach tego, że od 17 czerwca każdy kierowca zatrudniony do przewozu osób musi posiadać polskie prawo jazdy.

Jeden ze stołecznych taksówkarzy mówił nam: „Dzięki tym zmianom uda się wyeliminować przestępców, którzy posługiwali się fałszywymi dokumentami”. 

I dodał: „Do poruszania się na polskich drogach uprawnieni będą kierowcy spoza UE, których kraje podpisały tzw. drogową konwencję genewską. A tę międzynarodową umowę podpisały m.in. Zimbabwe czy Tajlandia. Kierowcy z takich państw, po uzyskaniu odpowiedniego oświadczenia będą mogli legalnie pracować w Polsce, a ich umiejętności prowadzenia pojazdu stoją przecież pod dużym znakiem zapytania. Nie rozwiązano też kwestii weryfikowania zaświadczeń o niekaralności pochodzących z pozaeuropejskich krajów”.


"Uberowcy" tracą kierowców. Problem także dla klientów

„Rzeczpospolita” podaje w środę, że operatorzy platform łączących pasażerów z kierowcami pracowali do późnych godzin nocnych, aby wyłączyć z systemu kierowców niespełniających nowych wymogów.

Skutek? Liczby mówią wszystko. Bolt stracił ponad jedną czwartą swoich partnerów. Free Now zmniejszyło flotę o blisko 15 proc. 

Wiadomo też, że Uber stracił niemal 20 proc. swoich kierowców. - Spodziewamy się, że liczba ta będzie rosnąć z każdym tygodniem weryfikacji – mówi „Rz” Marcin Moczyróg, dyrektor generalny Ubera na Europę Środkowo-Wschodnią.

Zdaniem „Rzeczpospolitej” branża taxi nie jest jedyną, która korzysta z pracy imigrantów. Najczęściej sięgają po nich firmy z sektorów mocno dotkniętych niedoborem rąk do pracy, w tym hotelarstwa i gastronomii (48 proc.), budownictwa i TSL (po 36 proc.) – wynika z raportu PIE „Polacy o cudzoziemcach na rynku pracy – fakty, mity, opinie”.


Nowe prawo dla Ubera i podobnych firm. Co się zmienia

Przypomnijmy, że zmieniona regulacja zobowiązuje przedsiębiorców pośredniczących w przewozach drogowych m.in. do weryfikacji kierowców, którzy wykonują przewozy przed rozpoczęciem współpracy i zleceniem pierwszego przewozu – w trybie osobistego stawiennictwa, w tym ich tożsamości (utrwalenie wizerunku), posiadanych uprawnień (prawa jazdy) oraz niekaralności; weryfikacji dokumentów uprawniających do kierowania pojazdem, a w przypadku polskich dokumentów do sprawdzenia ich autentyczności.

Ustawa zaostrza również kary – nawet do 1 mln zł – dla przedsiębiorców pośredniczących w przewozach oraz dla osób wykonujących przewóz za naruszenie obowiązków przewidzianych ustaw. W ustawie przewidziano szereg naruszeń, które będą karane, np. prowadzenie pośrednictwa przy przewozie osób bez wymaganej licencji - 500000 zł, a za nieokazanie i nieudostępnienie do kontroli urządzenia, na którym zainstalowana jest aplikacja mobilna - 12000 zł.

KW

na zdjęciu: zmartwiony mężczyzna siedzący na ławce. zdjęcie ilustracyjne. fot. Inzy_ps (pixabay.com)

Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj33 Obserwuj notkę

Komentarze

Pokaż komentarze (33)

Inne tematy w dziale Gospodarka