Fot. PAP
Fot. PAP

IKEA wydała "leksykon dobrego języka". Polacy dowiedzą się jak mówić o LGBT i migrantach

Redakcja Redakcja LGBT Obserwuj temat Obserwuj notkę 119
Znana z dzielenia się liberalno-lewicowymi wartościami IKEA wydała niedawno tzw. leksykon dobrego języka. Jest to zbiór słów i pojęć, które ma nauczyć Polaków używania "inkluzywnego" i nie wykluczającego języka. Z broszurki możemy dowiedzieć się m.in., że używanie zwrotu "niepełnosprawny" czy "homoseksualizm" to określenia dyskryminujące. Autorzy przewodnika przekonują też, że zgodnie z wiedzą naukową płci jest więcej niż dwie.

Czym jest "Leksykon dobrego języka" IKEA?

Redakcja Salon24 przyjrzała się tzw. Leksykonowi dobrego języka. Dokument został opublikowany przez sieć IKEA już jakiś czas temu, ale wspomniały o nim głównie niszowe, branżowe media.

Tymczasem broszura powstała przy współpracy z takimi organizacjami jak na przykład Kampania Przeciw Homofobii. W dużym skrócie - z "leksykonu" dowiemy się jak w nowoczesny i "inkluzywny" sposób zwracać się do różnych mniejszości i dyskryminowanych grup społecznych. Tutaj wyodrębniono ich kilka: mniejszości seksualne, niepełnosprawni, cudzoziemcy, migranci i seniorzy. W każdym rozdziale znajdziemy właściwe i niewłaściwe, zdaniem autorów, określenia danych grup.

"Język inkluzywny (inaczej włączający) nie dyskryminuje, zauważa wszystkie osoby i ułatwia komunikację w codziennym życiu.
Jest też po prostu właściwy, więc w IKEA nieustannie się go uczymy. Teraz zachęcamy również Ciebie do zmieniania i upiększania świata słowem – w końcu język kształtuje naszą rzeczywistość" - przekonują we wstępie autorzy pamiętnika.

"Chory psychicznie" to określenie dyskryminujące

Już rozdział o osobach niepełnosprawnych jest dość zaskakujący. Dowiemy się z niego, że określenia "osoba niepełnosprawna" czy "chory psychicznie" są dyskryminujące. Poprawne formy to "osoba z niepełnosprawnością" i "osoba w kryzysie zdrowia psychicznego".

Autorzy przekonują, że mówienie o osobie niepełnosprawnej odbiera podmiotowość omawianej osoby i zwracają uwagę na chorobę, jako jej główną cechę.

"Nie ma jasnej granicy między zdrowiem psychicznym a psychicznym stanem chorobowym, dlatego w nowoczesnej psychiatrii częściej mówi się o kryzysie, nie zaś chorobie" - przekonują twórcy leksykonu.

LGBTQ+ według IKEA. "Homoseksualizm" i "dwie płcie" to dyskryminacja

Najwięcej smaczków znajdziemy oczywiście w rozdziale dotyczącym mniejszości seksualnych. Już na początku lektury tej części leksykonu spotkało nas niemałe zaskoczenie. Okazało się bowiem, że samo określenie "homoseksualizm" i "biseksualizm" jest dyskryminujące. Należy mówić natomiast "homoseksualność" lub "biseksualność" (w tym miejscu dodajmy, że nasz edytor tekstu podkreślił to drugie określenie jako błąd ortograficzny).

"Określenia kończące się -izmem kojarzą się z pojęciami medycznymi (nazwami chorób lub zaburzeń) lub nazwami ideologii. Mówienie w ten sposób o orientacjach psychoseksualnych związane jest z ich przeszłością, kiedy były traktowane jako zaburzenia" - dowiadujemy się z lektury broszurki IKEI.

Oczywiście czytelnika o bardziej konserwatywnych poglądach najbardziej może wzburzyć podpunkt dotyczący płci. IKEA przekonuje, że twierdzenie o istnieniu jedynie dwóch płci jest nieprawdziwe.

"Określenie to sugeruje, że istnieją tylko dwie płcie, co jest niezgodne z obecną wiedzą naukową. Upraszcza to też złożone, wielopoziomowe zjawisko, jakim jest płeć" - napisano w leksykonie.

Podobnych zaskakujących twierdzeń jest więcej. Okazuje się bowiem, że w dzisiejszych czasach nie wypada mówić o "zmianie płci" czy "środowisku LGBT", bo to również może dyskryminować. Stwierdzenie "nie interesuje mnie, kto z kim śpi" również jest dyskryminujące, bo "takie podejście sprowadza osoby LGBT+ tylko do tego, z kim mogą chcieć uprawiać seks, i jest sposobem na zawstydzanie ich oraz spychanie kwestii orientacji do sfery prywatnej".

Migranci i cudzoziemcy. Mówienie o "fali uchodźców" zabronione

Wspomnieliśmy już, że w leksykonie znajdują się też rozdziały dotyczące migracji i mniejszości etnicznych. W pierwszym z wymienionych czytelnik zostanie pouczony, w jaki sposób powinien wypowiadać się o migrantach. Prawidłowym czy neutralnym określeniem są "osoby z doświadczeniem migracji".

Dowiemy się, że mówienie o fali lub zalewie migracji jest niewłaściwe, ponieważ kojarzy się z zagrożeniem, a przecież jest to "negatywny stereotyp".

Ale to dopiero początek kuriozów w tym rozdziale. Otóż określenie "trzeci świat" lub nawet "kraje słabo rozwinięte" jest dyskryminacyjne.

"Są to przestarzałe określenia państw rozwijających się, które wyraźnie stawiają je na dole hierarchii, nasuwając skojarzenia zacofaniem, biedą i innymi stereotypowymi cechami" - przekonują autorzy. No tak, przecież kraje Afryki subsaharyjskiej wcale nie są biedne. Po co ludzie w ogóle z nich wyjeżdżają?

A tak na poważnie, autorzy namawiają, żeby mówić o "globalnej północy" lub "globalnym południu".

Prawdziwym kuriozum jest jednak podpunkt o "nielegalnej migracji". Tu twórcy leksykonu przekonują, że nie ma dobrego odpowiednika dla tego określenia i w ogóle nie wolno tak mówić. Argumentacja jest tu żywcem zaczerpnięta z manifestu Antify lub skrajnie lewicowo-pacyfistycznych ugrupowań.

"Bardzo krzywdzące i stygmatyzujące określenie, które powinno całkowicie zniknąć z dyskusji o migracji. Żaden człowiek nie jest nielegalny. Nielegalny może być czyn, jak kradzież czy fałszerstwo" - czytamy.

Dalsza część owego poradnika jest już mniej kontrowersyjna. Autorzy sugerują, jak zwracać się do siebie w przypadku różnic międzypokoleniowych i dzielą poszczególne fobie i dyskryminacje na kategorie.

O ile istnienie takiej publikacji nie jest w dzisiejszych czasach niczym sensacyjnym, to już fakt, że tego typu dokumenty wypuszcza sieć sprzedająca składane meble już tak. Jak wpłynie to na biznes, którym IKEA się zajmuje? Zapewne przekonamy się już wkrótce.

Mateusz Balcerek

Fot. Sklep sieci IKEA. Źródło: IKEA/Dla mediów


Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj119 Obserwuj notkę

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo