Straż Graniczna wydała komunikat w bulwersującej od kilku dni polską opinię sprawę. Dotyczyła przywiezienia i pozostawienia przez niemiecką policję rodziny imigrantów w polskiej miejscowości Osinów Dolny (Zachodniopomorskie). Treść oświadczenia polskich służb jest jednoznaczna. Także rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych Jacek Dobrzyński powiedział dziś, że to działanie wbrew procedurom. O sprawie podczas wizyty w Berlinie ma rozmawiać szef MSWiA. Głos na temat incydentu zabrał też premier Donald Tusk.
Niemcy przewożą do Polski imigrantów. Jest reakcja Straży Granicznej
W ostatnich dniach kamery monitoringu zarejestrowały jak niemiecki radiowóz na parkingu w przygranicznym Osinowie Dolnym wysadził rodzinę imigrantów. Niemieccy funkcjonariusze szybko odjechali, a pozostawione osoby odeszły w nieznanym kierunku.
Polskie służby badają sprawę. Poproszono również o wyjaśnienia niemiecką policję.
Sprawa zbulwersowała polską opinię publiczną. Pytano między innymi, czy Niemcy mogą sobie w ten sposób poczynać po polskiej stronie.
Jednoznaczne stanowisko zabrała właśnie polska Straż Graniczna.
„Przywiezienie i pozostawienie przez niemiecką Policję cudzoziemców w Polsce (Osinów Dolny) odbyło się z naruszeniem zasad współpracy obu służb i prawa regulującego kwestie przekazywania osób. Służby niemieckie nie mogą arbitralnie podejmować takich decyzji” - czytamy w oficjalnym komunikacie opublikowanym na koncie Straży Granicznej na X.
Dodano:
„Straż Graniczna niezwłocznie skontaktowała się ze stroną niemiecką, by wyjaśnić okoliczności zdarzenia. We wtorek 18 czerwca Komendant Główny Straży Granicznej będzie o tym rozmawiał z Prezydentem Prezydium Policji Federalnej w Niemczech”.
Jacek Dobrzyński: To działanie wbrew procedurom
Rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych Jacek Dobrzyński potwierdził w poniedziałek, że niemiecka policja zatrzymała cudzoziemców, których przewiozła na stronę polską i tam pozostawiła. Dodał, że to działanie wbrew procedurom. O sprawie podczas wizyty w Berlinie ma rozmawiać szef MSWiA.
Dobrzyński podczas poniedziałkowego spotkania z dziennikarzami przekazał, że niemiecka policja zatrzymała 5-osobową rodzinę w nocy, w piątek, 14 czerwca, a nad ranem rodzina została przewieziona dwoma radiowozami na stronę polską i tam pozostawiona.
Dodał, że polska Straż Graniczna natychmiast skontaktowała się ze swoimi odpowiednikami po stronie niemieckiej; te informacje zostały potwierdzone.
– Możemy śmiało powiedzieć, że jest to pierwszy do tej pory, na szczęście jedyny taki incydent – podkreślił Dobrzyński. Jak mówił, ma nadzieję, że innych nie będzie.
Dobrzyński poinformował, że polska Straż Graniczna przez cały czas jest w kontakcie z niemiecką policją, ponieważ to w jej strukturach jest tamtejsza straż graniczna. Przekazał, że we wtorek Komendant Główny Straży Granicznej (gen. dyw. SG Robert Bagan) będzie rozmawiał na ten temat ze swoim niemieckim odpowiednikiem.
Powiedział, że sprawa zostanie też poruszona podczas spotkania ministra spraw wewnętrznych i administracji Tomasza Siemoniaka z niemiecką minister spraw wewnętrznych Nancy Faeser. Do Berlina - jak przekazał Dobrzyński - Siemoniak poleci w piątek.
"Policja niemiecka zadziałała wbrew procedurom, które w takich sytuacjach obowiązują"
Rzecznik zaznaczył, że - jak ustalono - zostały złamane procedury. – Policja niemiecka zadziałała wbrew procedurom, które w takich sytuacjach obowiązują – powiedział. Podkreślił, że chodzi o procedury obowiązujące w całej Europie.
Dopytywany, gdzie teraz ta rodzina przebywa, poinformował, że „to są wolni ludzie”. Przekazał też, że rodzina przebywała na terenie Polski tydzień wcześniej, złożyła wniosek o azyl i zgodnie z procedurami powinna przebywać w Polsce, „a nie jechać za granicę”.
– Ubolewamy, że doszło do niedopełnienia tych procedur i zrobimy wszystko, żeby do podobnych incydentów w przyszłości nie dochodziło – podkreślił.
Również w poniedziałek w Studiu PAP wiceszef MSWiA Czesław Mroczek, odnosząc się do incydentu, przyznał, że sytuacja w Osinowie Dolnym nie wypełniała procedur związanych z readmisją. Procedura odsyłania uchodźcy do kraju, w którym złożył on wniosek o ochronę, wygląda zupełnie inaczej – powiedział wiceminister.
– Działania te z całą pewnością nie były wypełnieniem procedury o readmisji. W sytuacji, kiedy uchodźca złoży wniosek o ochronę w Polsce, a później się przemieści do innego państwa europejskiego, bez rozpatrzenia tego wniosku, państwo, w którym się znajdzie, może go skierować do państwa, które przyjmowało wniosek. Taka jest zasada – podkreślił.
Jak powiedział, w zeszłym roku przypadków readmisji było blisko 1 tys., a w tym roku blisko 300.
Incydent na granicy. Donald Tusk reaguje
Na informacje o bulwersującym incydencie z udziałem niemieckich służb zareagował premier Donald Tusk. Szef rządu opublikował wpis kilka godzin po wybuchu medialnej burzy wokół tej sprawy.
- Będę za chwilę rozmawiał z kanclerzem Scholzem o niedopuszczalnym incydencie z udziałem niemieckiej policji i rodziny migrantów po naszej stronie granicy. Sprawa musi być szczegółowo wyjaśniona - czytamy na platformie X polityka.
KW
Źródło zdjęcia: Niemiecka policja. Fot. PAP/DPA/Sebastian Kahnert
Inne tematy w dziale Polityka