Chociaż Anna Popek pożegnała się z pracą dla TVP w marcu, wciąż nie może przeboleć jednej rzeczy. "To jest dla mnie ból. Nie mogę patrzeć na to" – mówi poruszona prezenterka.
Anna Popek odeszła z TVP, ale wciąż przeżywa rozstanie
Anna Popek oficjalnie zakończyła swoją współpracę z TVP 15 marca, chociaż na ekranie nie pojawiała się już od końca poprzedniego roku. Prezenterka znana z "Pytania na śniadanie" i "Wielkich Testów" niedawno przeszła do TV Republiki, jednak nie ukrywa, że wciąż silnie przeżywa swoje rozstanie z Telewizją Polską. Sprawa jest dla niej na tyle emocjonalna, że nadal nie jest w stanie oglądać kanału publicznego nadawcy. O swoich odczuciach postanowiła opowiedzieć w podcaście "Pacjenci", tłumacząc, że na razie to dla niej zbyt duży ból.
– Telewizji publicznej nie włączyłam ani razu. Nie dlatego, że się obraziłam na nią, bo ja się nie obrażam, ale to jest dla mnie ból, po prostu patrzeć na to. Nie mogę tego wytłumaczyć, musiałabym pewnie z jakimś psychologiem na ten temat porozmawiać – opowiedziała poruszona Popek.
"Nie wszyscy mieli tyle szczęścia co ja, gdy odchodziłam z TVP"
Gwiazda nie ukrywała nigdy, że nie czuje wrogości w stosunku do nowych władz TVP, nawet mimo tego, że niechętnie pożegnała się ze swoją posadą. Popek wyjawiła też, że jej zwolnienie nie było dla niej szokiem oraz odbyło się w pokojowy sposób. Wielu z jej kolegów i koleżanek nie miało jednak tego szczęścia. Dziennikarka podała przykłady z życia mniej znanych pracowników Telewizji Polskiej, którzy zostali wyrzuceni z pracy z dnia na dzień, często bez zapowiedzi.
– Ze mną pożegnano się w sposób raptowny, aczkolwiek uczciwy, powiedzmy na zasadach obopólnej zgody, natomiast wiem, jak cierpieli ludzie, którzy byli wyrzucani z dnia na dzień. Dziewczyny w ciąży, matki, które musiały spłacać kredyty, samotne matki wychowujące dzieci. Jedna moja koleżanka naprawdę dostała ataku, nie wiem jak to nazwać, no załamania nerwowego po prostu – wyjawiła dziennikarka.
n/z: Anna Popek. fot.: FOTON/PAP
Inne tematy w dziale Rozmaitości