Nawet 250 tys. osób według organizatorów przeszło ulicami Paryża w demonstracji przeciwko Zjednoczeniu Narodowemu - partii, która może wygrać wybory parlamentarne we Francji.
Pochód, który ruszył z Placu Republiki, zgromadził dziesiątki tysięcy ludzi. Centrala związkowa CFT mówi nawet o 250 tysiącach uczestników - tymczasem policja podała liczbę 75 tysięcy demonstrantów.
Protestują przeciwko prawicy
Centrum pochodu tworzyły grupy pod sztandarami związków zawodowych, organizacji młodzieżowych lewicy, organizacji studenckich. Wielu uczestników, zwłaszcza młodych, nakleiło na odzież naklejki z nazwą Frontu Ludowego - sojuszu, który utworzyły partie: socjalistyczna, komunistyczna, Zieloni i skrajnie lewicowa Francja Nieujarzmiona (LFI).
Pojawiły się, głoszone zwłaszcza przez LFI, hasła propalestyńskie, związane z konfliktem w Strefie Gazy. Niektórzy uczestnicy szli z flagami palestyńskimi na ramionach. Młody mężczyzna przyszedł na manifestację z "arafatką" narzuconą na tęczową flagę. Głównym przeciwnikiem dla uczestników demonstracji jest skrajna prawica i jej poglądy; odręcznie zrobione plakaty głosiły: "stop nienawiści". Były też apele o pójście na wybory: "każdy głos się liczy".
Demonstracje w wielu miastach Francji
Protest przebiegł raczej spokojnie, doszło do kilku przypadków wandalizmu, siedem osób zostało zatrzymanych. Związki zawodowe podały liczbę 145 demonstracji poza Paryżem. W Marsylii i Rennes demonstrowało według policji po 12 tysięcy ludzi. W Nantes około 8 tysięcy, choć związki podają znacznie wyższe liczby: 25 tysięcy w Rennes i 15 tysięcy w Nantes.
Sojusz lewicowy używający nazwy Front Ludowy bądź Nowy Front Ludowy, może liczyć - według sondaży - na około 28 proc. głosów w wyborach 30 czerwca.
Fot. Protesty przeciwko prawicy w Paryżu/PAP/EPA
Red.
Inne tematy w dziale Polityka