- Marnujemy ogromny potencjał związany z rozwojem energii z biogazowni. Podmioty zagraniczne myślą jednak inaczej i już na tym zyskują. Francuski Total Energies kupił Polską Grupę Biogazową, czyli dwadzieścia parę biogazowni. Shell kontraktuje w większych gospodarstwach produkty uboczne odpadowe. Cała Europa penetruje polski rynek. A nie radzą sobie na nim polskie firmy energetyczne. I właśnie z tym się nie zgadzam, przeciwko temu wystąpiłem – mówi Salonowi 24 Marek Sawicki, marszałek senior, były minister rolnictwa, PSL – Trzecia Droga.
Ostro skrytykował Pan ostatnio Trzecią Drogę, że jeśli jasno nie postawi sprawy, że mamy rząd koalicyjny, a nie rząd Donalda Tuska, to niech się rozwiąże i zapomni o wspólnym projekcie Polski 2050 i Polskiego Stronnictwa Ludowego. Tak ostra krytyka jest spowodowana słabym wynikiem w wyborach do Parlamentu Europejskiego, czy kwestiami programowymi?
Marek Sawicki: Po pierwsze chcę sprostować – nikogo nie krytykowałem, co miałem do powiedzenia, to powiedziałem. Wypowiedź cytowały szeroko media, nie będę się powtarzać. Zdanie podtrzymuję.
Wypomniał Pan jednak rządzącym opieszałość w sprawie biogazowni. Nie brak opinii, że spór ten może wstrząsnąć rządem i polską sceną polityczną…
Nie, tu nie chodzi o scenę polityczną, tylko o polską gospodarkę. Rzecz dla niej kluczową. I jeśli państwo nie rozumiecie, czym są 42 terawatogodziny (TWh) z g...a i z gnojowicy, to trudno mi z państwem o czymkolwiek rozmawiać.
Nie, my doskonale wiemy, jednak nie każdy czytelnik musi interesować się akurat tematem biogazowni, zdawać sobie sprawę, na czym polega problem, skąd napięcia w rządzie. A media są od tego, żeby o tym informować. Ostro wezwał Pan rząd, żeby wreszcie wziął się do roboty. Polska obok Niemiec ma ogromny potencjał, jeśli chodzi właśnie o biogazownie. Pan zarzucił, że poprzedni rząd nie wykorzystywał tego atutu, a obecny jest opieszały, powinien się wziąć do roboty. Mówi Pan nawet o sabotażu energetycznym.
Wygląda na to, że ten ogromny potencjał, który niewątpliwie istnieje, jest lekceważony. A to naprawdę duża sprawa. Budowa 14 tysięcy biogazowni dałaby 42 TWh ciepła oraz dodatkowo 42 TWh energii elektrycznej - to ogromna ilość, którą możemy osiągnąć niewielkim wysiłkiem i kosztem. Z kolei potencjał z samych produktów ubocznych i odpadowych to 8 miliardów sześciennych metanu, kolejne 8 miliardów można uzyskać z biomasy odpadowej i przetwórstwa rolno-spożywczego.
Dla porównania z Rosji importowaliśmy od 12 do 16 miliardów metra sześciennego gazu. Przy obecnej sytuacji energetycznej nie muszę mówić, co rozwój biogazowni oznacza dla naszej gospodarki. Tymczasem wszyscy wokół uważają, że to jest niepotrzebne. Podmioty zagraniczne myślą jednak inaczej, i już na tym zyskują.
Wiemy, że francuski Total kupił Polską Grupę Biogazową, czyli dwadzieścia parę biogazowni. Że Shell kontraktuje w większych gospodarstwach produkty uboczne odpadowe, czyli obornik, gnojówkę, gnojowice, resztki paszy z zakładów przetwórstwa rolno-spożywczego, odpady. Wszyscy, cała Europa penetruje polski rynek. A nie radzą sobie na nim polskie firmy energetyczne. I właśnie z tym się nie zgadzam, przeciwko temu wystąpiłem.
Na koniec temat nieco luźniejszy. W piątek ruszyły mistrzostwa Europy w Niemczech, Polacy grają w niedzielę z Holandią. W grupie jest też typowana jako czarny koń Austria i bardzo silna Francja. Widzi Pan jakiekolwiek szanse przed drużyną Michała Probierza?
Jak mawiał klasyk, dopóki piłka w grze, zawsze są szanse. Wszystko więc jest możliwe, nic nie jest przesądzone.
Fot. Marszałek senior Marek Sawicki/PAP
Inne tematy w dziale Społeczeństwo