Przybywa zwolnień grupowych, a ubywa ofert pracy. Twarde dane nie kłamią. Pracę tracą nawet pracownicy działów kadr, którzy to zwykle przecież sami zwalniali innych. Najbardziej kurczy się zapotrzebowanie na specjalistów z obszarów IT i finansów, najbardziej stabilny jest za to popyt w pracach fizycznych.
Od ponad dwóch lat pracodawcy w naszym kraju muszą mierzyć się z wieloma wyzwaniami – skutkami wojny na Ukrainie, wysoką inflacją czy wysokimi stopami procentowymi. Wszystkie te czynniki mają silny wpływ na polski rynek pracy, a więc też na warunki życia mieszkańców. W maju 2024 roku na portalach rekrutacyjnych pojawiło się 15 proc. mniej ofert pracy niż przed rokiem.
Jak wynika z danych systemu rekrutacyjnego Element dla Grant Thornton, w maju liczba ofert pracy spadła względem kwietnia. To rozczarowująca wiadomość, ponieważ zwykle o tej porze roku liczba ofert pracy rośnie w związku z pracami sezonowymi. Liczba ofert w maju nie tylko zaliczyła ujemną dynamikę względem analogicznego miesiąca zeszłego roku, ale również była niższa od liczby zanotowanej w kwietniu bieżącego roku.
Mniej ofert pracy w IT
- Z naszego badania wynika, że w poprzednich latach majowy odczyt liczby ofert pracy niemal zawsze stanowił wzrost względem poprzedniego miesiąca (jedyny wyjątek stanowił 2022 rok, kiedy w maju zanotowano spadek m/m). Dlatego spadek liczby ofert w maju tego roku sprawił, że ścieżka, którą poruszamy się w 2024 roku, zaczęła wyraźnie odstawać od ścieżek z poprzednich lat. Różnice w liczbie ofert nie są duże, jednak sam brak wiosennego trendu wzrostu w tym roku może niepokoić. Dla porównania – w 2024 roku w maju było 261 tys. ofert, w 2023 roku – 308 tys., w 2022 roku – 294 tys., w 2021 roku – 303 tys. a w 2019 roku – 334 tys. Jedynie ścieżka z 2020 roku (195 tys. ofert) jest wyraźnie niższa od tegorocznego odczytu, jednak jest to efekt rozpoczynającej się wówczas pandemii i wprowadzanego lockdownu – tłumaczy Magdalena Marcinowska z Grant Thornton.
W maju największy spadek liczby ofert pracy w ujęciu rocznym zanotowaliśmy w branży IT – pracodawcy opublikowali tu aż o 44 proc. mniej ofert niż rok temu. Duży spadek widoczny jest też wśród pracowników HR (spadek o 30 proc.) oraz wśród finansistów (mniej o 28 proc.). Natomiast wzrost dynamiki ofert w maju zanotowaliśmy jedynie wśród ogłoszeń dla pracowników fizycznych (o 6 proc.).
Gdzie jest najmniej ofert pracy?
A wszystko zaczęło się już w marcu tego roku, kiedy pracodawcy na 50 największych portalach rekrutacyjnych w Polsce opublikowali około 261 tys. nowych ogłoszeń o pracę. To spadek o 2 proc. wobec poprzedniego miesiąca (mimo że o tej porze roku liczba ofert pracy zwykle idzie w górę). W ujęciu rocznym spadek był jeszcze głębszy – wyniósł 15 proc.
Najmocniej rok do roku kurczy się popyt na specjalistów z obszarów IT i finanse, najbardziej stabilny jest popyt w pracach fizycznych. Pocieszający jest jednak fakt, że trzymiesięczna średnia roczna dynamika (a więc oczyszczona z jednorazowych, miesięcznych wahań) nadal idzie w górę, tzn. spadki zmniejszyły się z 14 proc. do 12 proc. Widać więc, że sytuacja na rynku pracy stabilizuje się, ale jest to zjawisko bardzo powolne. Spadki liczby ofert pracy są nadal istotne i do dodatnich odczytów jeszcze daleko. Nadzieję na nie dają jednak nasze prognozy makroekonomiczne, zgodnie z którymi roczna dynamika zatrudnienia w sektorze przedsiębiorstw w drugim półroczu wyjdzie na plus po ostatnich ujemnych dynamikach.
Fot. zdjęcie ilustracyjne/Pixabay
Tomasz Wypych
Inne tematy w dziale Społeczeństwo