Prezydenci Wołodymyr Zełenski i Joe Biden podpisali w czwartek, podczas szczytu G7 w Apulii na południu Włoch, 10-letnią ukraińsko-amerykańską umowę o bezpieczeństwie, której tekst głosi, że jest to porozumienie pomostowe, zapowiadające akcesję Ukrainy do NATO.
Porozumienie jest "mostem wspomagającym" w wejściu Ukrainy do NATO
"Strony uznają, że to porozumienie jest wspomagającym mostem do przyszłego członkostwa Ukrainy w NATO" - głosi dokument. Ukraińsko-amerykańska umowa ma przede wszystkim wzmocnić zdolności obronne Kijowa wobec rosyjskich najeźdźców - wyjaśnia Reuters.
Dzień wcześniej doradca Białego Domu ds. bezpieczeństwa narodowego Jake Sullivan poinformował, że USA zakończyły negocjacje z Ukrainą na temat dwustronnej umowy o bezpieczeństwie, która ma "wyłożyć ramy tego, jak będziemy współpracować z Ukrainą i innymi sojusznikami, by zapewnić, że Ukraina ma to, czego potrzebuje, zarówno jeśli chodzi o fizyczne zdolności, jak i wywiadowcze i inne".
Ukraina ma zostać "znacznie" dozbrojona
"Aby zapewnić Ukrainie bezpieczeństwo, obie strony uznają, że Ukraina potrzebuje znacznych sił militarnych, bogatych zdolności i stałych inwestycji w jej bazę przemysłu obronnego, zgodnych ze standardami NATO" - czytamy w tekście.
Dodano, że USA "zamierzają zapewnić długoterminowe wsparcie sprzętowe, szkoleniowe i doradcze, wywiadowcze", a także wsparcie w obszarze bezpieczeństwa, przemysłu obronnego, instytucjonalnym i w innych obszarach. Celem jest rozwój ukraińskich sił bezpieczeństwa i obrony.
Realna gwarancja dla Ukrainy czy kapiszon?
Jednak w pakcie nie zawarto wprost gwarancji ochronnych dla Ukrainy. Stany Zjednoczone nie wyślą wojska na pomoc Ukrainie, gdyby ta została ponownie zaatakowana.
Jeśli Ukraina zostanie ponownie zaatakowana przez stronę rosyjską, USA przeprowadzą konsultacje na wysokim szczeblu z Kijowem w ciągu doby, aby ustalić w jaki sposób zareagować na agresję i określić dodatkowe potrzeby Ukrainy w sferze obronności - stanowi porozumienie, cytowane przez Reutera.
Wcześniej w czwartek "Washington Post" napisał, że przyszłość porozumienia Biden-Zełenski w sprawie bezpieczeństwa Ukrainy jest niejasna, ponieważ w razie reelekcji Donalda Trumpa długoterminowe wsparcie USA dla Kijowa może być wycofane.
Dziennik przypomniał, że Trump wielokrotnie sceptycznie wyrażał się o pomocy dla Ukrainy, twierdził też, że zakończyłby wojnę między Rosją a Ukrainą w ciągu 24 godzin. Głosił również, że Europa powinna wziąć na siebie większy ciężar wsparcia Kijowa.
"Pakt nie zobowiązuje Waszyngtonu do dostarczenia żołnierzy, którzy mieliby bronić Ukrainy, jeśli zostanie ona zaatakowana, w przeciwieństwie do obietnic NATO, która mówi: jeden za wszystkich, wszyscy za jednego" – napisał "Washington Post", powołując się na wypowiedź urzędnika administracji. Ponadto w pakcie nie ma podanej kwoty, która ma być przeznaczona na wsparcie Kijowa przez Waszyngton.
MB
Fot. Prezydent USA Joe Biden i prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski, zdjęcie przykładowe. Źródło: PAP/DPA
Inne tematy w dziale Polityka