Fot. Pixabay/Facebook
Fot. Pixabay/Facebook

Ojciec Viki Gabor brutalnie pobity. Piosenkarka wszystko widziała

Redakcja Redakcja Celebryci Obserwuj temat Obserwuj notkę 19
Znana piosenkarka Viki Gabor i jej ojciec przeżyli straszne chwile. Tata znanej gwiazdy prowadził samochód, w którym była jego córka i wdał się w sprzeczkę z innym kierowcą. Pan Gabor został pobity i spryskany gazem. Ucierpieć miała również wokalistka. Wylądował w szpitalu, a sprawę wyjaśnia policja.

Sprzeczka kierowców. Wśród nich ojciec Viki Gabor

O sprawie jako pierwszy poinformował Miejski Reporter.

"Około godziny 10 w Al. Jerozolimskich na wysokości Blue City na Ochocie doszło do awantury między kierowcami pojazdów marki Renault, którzy zajechali sobie drogę. Obaj kierowcy wyszli z pojazdów. Jak się okazało, jednym z aut podróżowała 16-letnia piosenkarka ze swoim tatą" - czytamy.


Okazało się, że ojciec gwiazdy najmocniej ucierpiał w całym zdarzeniu. Miał zostać pobity i spryskany gazem przez agresywnego kierowcę innego pojazdu. Trafił do szpitala.

Media: Piosenkarka została spryskana gazem

Okazało się jednak, że sama Viki Gabor również ucierpiała w tym zdarzeniu. Tak twierdzi menadżer znanej piosenkarki.

- Po tym jak opuścił ten samochód (ojciec gwiazdy - red.), był bity dalej, dotąd aż stracił przytomność. A dodatkowo na miejscu pasażera siedziała Viki, która też została spryskana gazem. W tej chwili przebywa w prywatnej podwarszawskiej klinice okulistycznej, gdzie profesor się zajmuje jej oczami - opisywał Oskar Laskowski w rozmowie z "Faktem".


Agresywny kierowca zatrzymany. Grozi mu do 2 lat odsiadki

Stołeczna policja przyznała, że stróże prawa dobrze znają opisywaną przez media sprawę.

- Około 10:00 doszło do awantury między dwoma kierującymi pojazdami marki Renault. Obaj byli trzeźwi. Na miejsce został wezwany zespół ratownictwa medycznego, który podjął decyzję o zabraniu 53-letniego mężczyzny do szpitala - przekazał tabloidowi Rafał Wieczorek z warszawskiej Komendy Rejonowej Policji III.

Funkcjonariusz dodał, sprawca jest podejrzewany o przestępstwo z art. 157 kodeksu karnego. - To jest lekki lub średni uszczerbek na zdrowiu - policjanci podjęli decyzję o zatrzymaniu 34-letniego mężczyzny - podkreślił policjant.

To przestępstwo jest zagrożone karą nawet do 2 lat pozbawienia wolności.


MB

Fot. Policja i Viki Gabor. Źródło: Facebook/Pixabay

Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj19 Obserwuj notkę

Komentarze

Pokaż komentarze (19)

Inne tematy w dziale Rozmaitości