Sondaż exit poll realizowany przez Ipsos nie wykazał się wiarygodnością. Wyniki odbiegały dość znacząco od tych, które przedstawiła Państwowa Komisja Wyborcza. Zdaniem przedstawiciela firmy sondażowej, "wyniki sondażu i oszacowania mieściły się w ramach założonego marginesu".
Ipsos się nie popisał
Tuż po zakończeniu głosowania do Parlamentu Europejskiego, główne stacje telewizyjne przedstawiły wyniki sondażu exit poll realizowanego przez Ipsos. Przedstawiały się one następująco: KO zdobyła 38,2 proc. głosów, PiS - 33,9 proc., Konfederacja - 11,9 proc., Trzecia Droga (PSL i Polska 2050) - 8,2 proc., a Lewica - 6,6 proc.
Koalicja Obywatelska nie mogła się jednak długo cieszyć z tak dużej przewagi nad PiS. W poniedziałek Komisja Wyborcza zaprezentowała oficjalne wyniki wyborów do PE. Różnica między KO a partią Jarosława Kaczyńskiego wyniosła zaledwie 0,9 pkt proc., a nie jak zakładał Ipsos - 4,3 pkt proc. Tak prezentowały się oficjalne wyniki: KO zdobyła 37,06 proc. głosów, PiS - 36,16 proc., Konfederacja - 12,08 proc., Trzecia Droga (PSL i Polska 2050) - 6,91 proc., a Lewica - 6,3 proc.
“Zastanawiam się czy to większa kompromitacja sondażowni i twórców exitpoll czy polityków, którzy na podstawie - kolejny raz z d... wziętych exitów ogłaszali sukces. A może (może przede wszystkim) dziennikarzy, którzy mając świadomość jak niemal co wybory kompromitują się sondazownie - ogłaszają na ich podstawie okladkowo "kto wygrał"? Zwłaszcza jeśli sondaże dają (nic tam że fejkowy) sukces ich ukochanej partii" – zastanawiał się Wojciech Wybranowski, redaktor naczelny “Holistic News”.
Wszystko mieściło się w ramach założonego marginesu
Ipsos jest mocno krytykowany po wynikach. Przedstawiciele sondażowni odnieśli się do zarzutów. – Wyniki badania - nasze oszacowania, mieszczą się w ramach założonego marginesu. W przypadku badania exit poll zakładamy średnio 2 pkt procentowe przy wynikach podawanych o godz. 21:00 zaraz po zamknięciu lokali wyborczych oraz +/- 1 pkt procentowy przy wynikach late poll – powiedział w rozmowie z Wirtualnymi Mediami Paweł Predko, operations director w Ipsos.
Zaznaczył także, że wszystkie badania oparte na próbach, w tym badania exit poll, są obarczone tzw. błędem statystycznym. – To kluczowe pojęcie, które pomaga zrozumieć, jak interpretować wynik badań. Błąd statystyczny wynika z faktu, że badanie nie obejmuje wszystkich osób z populacji, ale tylko ich losowo dobraną próbę, metodologicznie będącą reprezentacją całej tej populacji – podsumował.
MP
Liczenie głosów w lokalu wyborczym w Gdańsku. Fot. PAP/Andrzej Jackowski
Czytaj dalej:
Inne tematy w dziale Polityka