fot. memohrc.org
fot. memohrc.org

Atak na współpracownika Nawalnego. Polska odmówiła ekstradycji podejrzanego na Litwę

Redakcja Redakcja Sądownictwo Obserwuj temat Obserwuj notkę 2
Sąd apelacyjny w Polsce orzekł, że jeden z podejrzanych o atak w Wilnie na Leonida Wołkowa, współpracownika Aleksieja Nawalnego, nie zostanie poddany ekstradycji na Litwę - informuje Reuters. Decyzja w sprawie ekstradycji drugiego podejrzanego nie została jeszcze podjęta.

Sąd nie zgodził się na ekstradycję

Sąd apelacyjny w Polsce orzekł, że mężczyzna nie może zostać poddany ekstradycji na Litwę, ponieważ jest objęty śledztwem Prokuratury Krajowej w Polsce w sprawie umyślnego spowodowania lekkiego uszczerbku na zdrowiu, podobnego do sprawy karnej wszczętej na Litwie.

Dwóch polskich obywateli podejrzanych o atak na Wołkowa zostało aresztowanych w odpowiedzi na europejski nakaz aresztowania w Warszawie 3 kwietnia. Jak podawała "Gazeta Wyborcza", to związani ze środowiskiem warszawskich pseudokibiców Maksymilian K. oraz Igor C. Nie przyznali się do winy.

20 kwietnia "Rzeczpospolita" poinformowała, że polski sąd zgodził się na przekazanie podejrzanych na Litwę w celu przeprowadzenia śledztwa pod warunkiem, że zostaną oni później odesłani do Polski w celu zakończenia postępowania i odbycia kary. Obrona złożyła odwołanie od tej decyzji.


Brutalny atak na Leonida Wołkowa

Jako pierwszy o aresztowaniu dwóch napastników Wołkowa 19 kwietnia poinformował prezydent Litwy Gitanas Nausėda. Tego samego dnia premier Donald Tusk ogłosił na swoim koncie X, że aresztowano kolejną osobę - Białorusina, będącego rzekomo zleceniodawcą zbrodni. Jak informowała "Rzeczpospolita", wskazówką dla litewskich służb, która pomogła im odnaleźć sprawców pobicia Wołkowa, były słowa w języku polskim, które wypowiedzieli w trakcie ataku.

Wołkow to były szef sztabu Aleksieja Nawalnego, lidera rosyjskiej opozycji, zmarłego w lutym br. w kolonii karnej za kołem podbiegunowym. Został zaatakowany w swoim samochodzie przed domem w stolicy Litwy 12 marca. Napastnik wybił szybę w samochodzie, rozpylił gaz łzawiący i zaczął bić Wołkowa młotkiem do mięsa, łamiąc mu rękę i powodując obrażenia nóg.

Litewski wywiad wskazywał, że atak na opozycjonistę był prawdopodobnie operacją zorganizowaną i przeprowadzoną przez Rosję.

ja

Na zdjęciu Leonid Wołkow, fot. memohrc.org

Czytaj dalej:

Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj2 Obserwuj notkę

Komentarze

Pokaż komentarze (2)

Inne tematy w dziale Społeczeństwo