Resort Zdrowia od miesięcy mówi o wprowadzeniu zakazu sprzedaży
e-papierosów, powołuje się przy tym głównie na argumenty zdrowotne. Jednak dziennikarz Marcin Torz pyta czy za regulacją mogą stać interesy dużych firm tytoniowych?
Zakaz sprzedaży e-papierosów. Nowe regulacje mogą mieć drugie dno
O co konkretnie chodzi? Jak tłumaczy na swoim kanale Ujawniam.com Marcin Torz, aby dobrze zrozumieć sytuację, najpierw należy rozróżnić rodzaje nowatorskich wyrobów tytoniowych.
Podgrzewacze tytoniowe to urządzenia, które podgrzewają, a nie spalają tytoń, umożliwiając inhalację pary zamiast dymu. Wymagają one specjalnych wkładów tytoniowych.
Jednorazowe e-papierosy są urządzeniami zawierającymi płyn z nikotyną, które generują parę bez użycia tytoniu. Są one gotowe do użycia od razu i są wyrzucane po wyczerpaniu.
Podgrzewacze są dostępne od w Polsce już dłuższego czasu. Przed wejściem na rynek jednorazowych e-papierosów, miały one aż 90 proc. rynku nowatorskich wyrobów tytoniowych. Jednak wraz z pojawieniem się e-papierosów ich udział spadł do około 50 proc.
Marcin Torz pyta, czy o prawdziwym obrazie sytuacji wiedzą odpowiednie organy i instytucje państwowe.
na zdjęciu: kobieta paląca e-papierosa, zdjęcie ilustracyjne. fot. needpix.com/haiberliu
Czytaj dalej:
Inne tematy w dziale Rozmaitości