Rzecznik białoruskiego MSZ Anatolij Głaz zareagował na czwartkowe słowa Radosława Sikorskiego, który domagał się wydania zabójcy polskiego żołnierza na granicy polsko-białoruskiej. Głaz obwinił o napięcie między dwoma krajami władze naszego państwa.
Rzecznik białoruskiego MSZ mówi o "przesunięciu odpowiedzialności"
Rzecznik białoruskiego MSZ w mediach złożył Polsce kondolencje z powodu śmierci żołnierza, ale następnie zarzucił Polsce, że to ona jest odpowiedzialna za aktualną sytuację na granicy między dwoma państwami.
- Kilka lat temu strona polska aktywnie i dość głośno zerwała współpracę z Białorusią w sferze egzekwowania prawa, zerwała kontakty w kwestiach pomocy prawnej i dialogu między komisarzami granicznymi. Wszystko to, podkreślam, zostało dokonane jednostronnie przez polskie kierownictwo - powiedział Głaz.
- Jesteśmy otwarci na dialog pełen szacunku dla obu stron. Białoruś jest gotowa przywrócić interakcję w sferze egzekwowania prawa, ale, jak wiemy, jest to droga dwukierunkowa - dodał.
Głaz odniósł się też do noty protestacyjnej wysłanej w czwartek przez polskie MSZ. - Takie publiczne noty nie są sposobem na systematyczne rozwiązanie problemu, ale nadmiernym upolitycznieniem bardzo konkretnej sprawy, próbą usprawiedliwienia się przed własną opinią publiczną i przesunięcia odpowiedzialności - stwierdził.
Sikorski zażądał wyjaśnień od strony białoruskiej
Podczas czwartkowego wiecu wyborczego w Poznaniu minister poinformował, że trwa śledztwo ws. śmierci żołnierza, który zmarł w czwartek wskutek zranienia nożem na granicy z Białorusią. Podał, że na ręce białoruskiego chargé d'affaires zostanie wręczona nota protestacyjna z żądaniem, aby władze białoruskie ustaliły tożsamość mordercy i wydały go polskim władzom [pod wieczór MSZ przekazało w komunikacie, że nota została wręczona].
Po wiecu Sikorski powiedział dziennikarzom, że nota zawiera protest, że to z terenu Białorusi wyszedł atak, który zabił polskiego żołnierza.
"Przekażemy stronie białoruskiej, że wiemy, że szkolą ludzi do takich bandyckich zachowań i że żądamy współpracy w sprawie najpierw zranienia, a teraz niestety śmierci naszego obywatela. Wiemy, jaki jest reżim Łukaszenki. Przecież to, co się stało naszemu żołnierzowi, to nie jest przypadek, tylko rezultat" - powiedział.
"To jest reżim, który represjonuje Białorusinów na niespotykaną skalę; skala represji wcale nie maleje. Łukaszenka udostępnił terytorium Białorusi do ataku na Kijów, a więc zgodnie z prawem międzynarodowym też jest agresorem. To jest człowiek, który pozwolił na wtórną sowietyzację, rusyfikację swojego kraju, a protesty z tym związane i wynik demokratycznych wyborów stłumił bezprzykładnymi represjami" - podkreślił Sikorski.
Pytany o to, jakiej odpowiedzi na notę oczekuje, przyznał: "Wielkich nadziei nie ma. Niemniej spisane są słowa i czyny, poeta pamięta. Kiedyś przyjdzie za to wszystko odpowiedzieć".
Więcej przeczytasz o tym tutaj:
MB
Fot. Ambasada Białorusi w Polsce. Źródło: PAP/Tomasz Gzell
Inne tematy w dziale Polityka