Protest pielęgniarek i położnych pod Sejmem. Fot. PAP/Paweł Supernak
Protest pielęgniarek i położnych pod Sejmem. Fot. PAP/Paweł Supernak

Pielęgniarki protestują przed Sejmem. Minister zdrowia: Nie za bardzo to rozumiem

Redakcja Redakcja Protesty społeczne Obserwuj temat Obserwuj notkę 19
Minister zdrowia Izabela Leszczyna zapowiedziała, że nie wybierze się w czwartek przed Sejm na protest pielęgniarek i przyznała, że nie bardzo go rozumie. "Rozmawiamy ze środowiskiem, jest przypływ chętnych do zawodu, pensje rosną" – zaznaczyła. Pielęgniarki wskazują jednak, że Sejm z wielką opieszałością pracuje nad prawem zmieniającym niekorzystne systemowe rozwiązania.

Pielęgniarki protestują pod Sejmem. "Braki kadrowe"

„Protest w formie happeningu ma zwrócić uwagę na braki kadrowe pielęgniarek w publicznym systemie ochrony zdrowia i bezczynność polityków w tym zakresie” – wskazują organizatorzy.

Przekonują, że sytuacja jest krytyczna, bo np. w województwie lubuskim przypadają 4 pielęgniarki na 1000 mieszkańców (dla porównania w Niemczech jest to 13 pielęgniarek na 1000 mieszkańców).


Szefowa Ministerstwa Zdrowia: Nie bardzo rozumiem ten protest

Szefowa MZ była pytana na konferencji prasowej w Warszawie o czwartkowy protest pielęgniarek i położnych. Wydarzenie zorganizowano w południe przy pomniku Armii Krajowej i Polskiego Państwa Podziemnego. Organizatorki zapowiadały, że przed Sejmem stanie armia tekturowych pielęgniarek.

Minister zdrowia, odnosząc się do inicjatywy, stwierdziła, że „są trudności, pielęgniarek jest za mało, ale nie obawia się o przyszłość”.

– Wydaje mi się, że o przypływ do tego zawodu, w związku z tym, że wynagrodzenia pielęgniarek ciągle rosną, nie powinniśmy się chyba obawiać – dodała.

Leszczyna pytana, czy wybiera się na protest, zaznaczyła, że „rozmawia z pielęgniarkami, bardzo, bardzo często”. – Dzisiaj pod Sejm się nie wybieram, ale też nie bardzo rozumiem ten protest – powiedziała.

 – My z pielęgniarkami cały czas rozmawiamy, od pierwszego lipca wzrosną wynagrodzenia pielęgniarek i tak, jak powiedziałam, one nie są niskie, w stosunku do zarobków nauczycieli, powiedziałabym, że są bardzo dobre – dodała.

Pielęgniarki krytykują sejmową zamrażarkę

– W Polsce brakuje pielęgniarek w publicznym systemie ochrony zdrowia a do zawodu nie trafiają młode osoby. Wciąż mniej zasila szeregi naszego zawodu, niż odchodzi z zawodu na emerytury – powiedziała Rynkowi Zdrowia Krystyna Ptok, tłumacząc powody protestu. 


Szefowa OZZPiP alarmowała, że w 2030 roku w systemie publicznej ochrony zdrowia zabraknie 30 tys. pielęgniarek. – W sytuacji ciągle rosnącego zapotrzebowania na usługi medyczne grozi nam katastrofa – podkreślała.


Pielęgniarki zaznaczają, że w Sejmie RP „z wielką opieszałością” procedowany jest obywatelski projekt ustawy o zmianie ustawy o sposobie ustalania najniższego wynagrodzenia zasadniczego niektórych pracowników zatrudnionych w podmiotach leczniczych. Zmienia on najważniejsze mankamenty obecnie obowiązujące ustawy. 

KW

Źródło zdjęcia: Protest pielęgniarek i położnych pod Sejmem. Fot. PAP/Paweł Supernak

Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj19 Obserwuj notkę

Komentarze

Pokaż komentarze (19)

Inne tematy w dziale Społeczeństwo