Holendrzy jako pierwsi Europejczycy ruszyli w czwartek do urn, aby zagłosować w wyborach do Parlamentu Europejskiego i wybrać 31 przyszłych eurodeputowanych. Na powrót do Europarlamentu po raz pierwszy od pięciu lat szansę ma skrajna prawica. Komentatorzy podkreślają, że w tym roku stawka w eurowyborach może być znacznie wyższa niż w poprzednich latach – lewicowo-liberalne partie mają poważny problem polityczny i wizerunkowy.
Wybory do PE. Holendrzy już ruszyli do urn
W czwartek 6 czerwca o godz. 7.30 rozpoczęły się w Holandii wybory do Parlamentu Europejskiego. Komisje wyborcze zamkną drzwi o godz. 21. W wyborach mogą wziąć udział osoby, które ukończyły 18 lat, a samo głosowanie odbywa się osobiście (choć w wyjątkowych przypadkach można ustanowić pełnomocnika).
Rafał Woś pisał w środę w Salonie24.pl, że przed nami najważniejsze wybory w historii Unii Europejskiej. Kluczem do zrozumienia tego, co się dzieje jest olbrzymi wzrost poparcia dla sił politycznych, które kontestują obecny porządek, kurs eurointegracji – zauważył publicysta. Po lewicowo-liberalnej stronie też coraz wyraźniejsza jest obawa, jakim wynikiem skończą się czerwcowe wybory do Parlamentu Europejskiego.
Wybory do PE w Holandii. Faworytem Partia Wolności (PVV) Geerta Wildersa
Wróćmy do eurowyborów w Niderlandach.
Dotychczas Holendrzy mieli 26 przedstawicieli w PE, a teraz ta liczba wzrośnie do 31. Zmiana o pięć miejsc w porównaniu z 2019 rokiem jest wynikiem brexitu oraz zwiększenia się populacji kraju. W wyścigu wyborczym udział bierze 20 ugrupowań politycznych, które wystawiły łącznie 497 kandydatów, jednak prognozy pokazują, że tylko (lub aż) 11 partii może liczyć na chociaż jeden mandat w PE. W Holandii nie obowiązują okręgi wyborcze, co oznacza, że wszyscy mieszkańcy głosują na jedną listę.
Wśród faworytów sondaży znajduje się skrajnie prawicowa Partia Wolności (PVV) Geerta Wildersa, która wygrała w Holandii ostatnie wybory parlamentarne, choć przez cztery miesiące nie udało się jej utworzyć rządu. Porozumienie w sprawie koalicji rządzącej osiągnięto dopiero w maju.
PVV może zdobyć w PE osiem lub dziewięć miejsc
Szacuje się, że PVV może zdobyć w PE osiem lub dziewięć miejsc, czyli niemal jedną trzecią wszystkich przypadających Holandii. Byłby to powrót PVV do Europarlamentu po pięciu latach nieobecności; w wyborach w 2019 roku partia ta nie uzyskała żadnego mandatu. W PE skrajna prawica może dołączyć do frakcji ID, chociaż Wilders wyraził publicznie chęć wstąpienia do nowego radykalno-prawicowego ugrupowania, którego powołanie zapowiedziała Marine Le Pen. PVV zapowiada, że chce „zmieniać UE od środka”, jest też przeciwna Zielonemu Ładowi i „histerii klimatycznej”.
Największą bolączką holenderskiej skrajnej prawicy jest to, że kluczowe obecnie grupy polityczne w PE, czyli chadecy, socjaldemokraci, liberałowie i Zieloni, otwarcie zapowiedziały, że nie zamierzają współpracować ani z ID, ani z nowym ugrupowaniem Le Pen, jeśli takowe w ogóle powstanie. To oznaczałoby odsunięcie holenderskich eurodeputowanych na boczny tor. Tymczasem jak podała strona EUMatrix, śledząca dokonania unijnych polityków, holenderscy europosłowie cieszą się obecnie opinią „niezwykle wpływowych”.
Eurowybory w Holandii. Na ile miejsc mogą liczyć partie lewicowe i liberalne
Na siedem miejsc (o dwa mniej niż obecnie) liczyć może sojusz Zielonych i Partii Pracy (GroenLinks/PvdA) byłego komisarza UE i orędownika Zielonego Ładu Fransa Timmermansa. Europoseł z tej formacji Bas Eickhout jest jednym z kandydatów frakcji Zielonych na stanowisko przewodniczącego Komisji Europejskiej. Wybrani w najbliższych dniach eurodeputowani zasilą właśnie frakcje socjaldemokratów i Zielonych.
Sześć miejsc (o jedno więcej niż w tym mandacie) otrzyma prawdopodobnie Partia Ludowa na rzecz Wolności i Demokracji (VVD), której członkiem jest m.in. odchodzący premier kraju Mark Rutte. Wspierająca wolny rynek VVD należy w PE do frakcji liberałów w Renew, ale analitycy podkreślają, że jej pozycja w UE mogła osłabnąć, odkąd partia weszła w kraju w koalicję rządową ze skrajną prawicą, czyli PVV.
Centrowa partia Demokraci 66 (D66) może liczyć na trzech przedstawicieli w PE. Pozostałe ugrupowania, w tym m.in. populistyczna rolnicza BBB, chadecka CDA, lewicowa Partia dla Zwierząt (PvdD) i paneuropejski Volt dostaną maksymalnie jedno-dwa miejsca.
Większość Holendrów jest średnio zadowolona z UE
Opublikowane w czwartek przez holenderski ośrodek badawczy Clingendeal wyniki sondażu pokazują, że większość Holendrów jest średnio zadowolona z UE, ale jednocześnie tylko 15 proc. chciałoby "nexitu", czyli wyjścia kraju z Unii Europejskiej. Większość respondentów uważa, że na UE najbardziej korzystają politycy, ludzie bogaci i międzynarodowe korporacje, a za mało rolnicy, obywatele Holandii oraz małe i średnie przedsiębiorstwa.
Jak zauważył Clingendeal, w holenderskim społeczeństwie zaostrzyły się postawy wobec migracji. Jeszcze w 2020 roku 30 proc. Holendrów uważało, że należałoby zezwolić na przyjazd do kraju 500 uchodźcom rocznie. Obecnie uważa tak tylko 18 proc. ankietowanych.
KW
Źródło zdjęcia: Wśród faworytów sondaży znajduje się skrajnie prawicowa Partia Wolności (PVV) Geerta Wildersa (na zdjęciu). Fot. PAP/EPA/REMKO DE WAAL
Inne tematy w dziale Polityka