Nocny pożar na terenie bloku 910 MW Elektrowni Jaworzno nie był dziełem prorosyjskich dywersantów. Policja twierdzi, że doszło do rozszczelnienia jednego z przewodów w zakładzie.
Nie ma udziału osób trzecich w podpaleniu w Jaworznie
- Nie było to żadne zdarzenie kryminalne (…) Doszło do rozszczelnienia przewodu olejowego. Olej, gdy dostał się do środka wentylatora, spowodował samozapłon - takie ustalenia służb przekazała mediom st. asp. Anna Kacprzak z policji w Jaworznie. We wtorek wieczorem na terenie elektrowni doszło do gigantycznego pożaru. Na miejscu zjawiła się straż pożarna i ugasiła ogień. Blok 910 MW został jednak odstawiono ze względów bezpieczeństwa.
Strażacy wciąż na miejscu pożaru
Rzecznik Komendy Miejskiej PSP w Jaworznie kpt. Łukasz Dyl w środę przed południem przekazał, że strażacy nadal zabezpieczają czynności związane z usuwaniem skutków pożaru. Wyjaśnił też, że obudowa z olejem została doprowadzona do temperatury użytkowej, a technicy zamierzają ją otworzyć i sprawdzić - dlatego konieczny jest udział strażaków na miejscu. Prokuratura Rejonowa w Jaworznie nie podjęła jeszcze decyzji ws. śledztwa dot. pożaru. Oczekuje na ustalenia służb.
Duży ogień w kolejnym, ważnym miejscu stwarza wrażenie, że może mieć coś wspólnego z serią podpaleń, do których dochodzi na terenie całego kraju od kwietnia. Płonęły kompleks handlowy przy Marywilskiej w Warszawie, prywatne parkingi, dach szkoły, wysypiska śmieci i chemikalia. Nie wiadomo, które z nich to akcje sabotażowe, wymierzone w polskie państwo, a na ile porachunkami mafijnymi.
Fot. Kompleks elektrowni w Jaworznie/PAP
GW
Inne tematy w dziale Rozmaitości