VAT na żywność denerwuje klientów w sklepach. Rozmawiają o tym przy kasach

Redakcja Redakcja Handel Obserwuj temat Obserwuj notkę 44
Powrót 5-procentowego VAT-u na żywność coraz bardziej martwi Polaków. Do tego stopnia, że żalą się na to kasjerom w sklepach.

Zdaniem ekspertów, obawy konsumentów o wzrost cen są jak najbardziej uzasadnione. Sklepy przecież nie będą bez końca brały podatku na siebie, jak ma to miejsce częściowo teraz. W efekcie codzienne zakupy mogą mocniej zdrożeć w najbliższych tygodniach niż w kwietniu. Aż 43 proc. kasjerów trzymuje pytania od klientów o to, czy w ich sklepie już są lub niedługo będą podnoszone ceny ze względu na niedawny powrót 5 proc. stawki VAT na żywność.

- Sprawa VAT mocno interesuje konsumentów. Co chwilę przecież mówi się o tym mediach. Badanie pokazuje, jak dużą niepewność czują klienci. I to jest zupełnie naturalne zachowanie, szczególnie w obliczu tego, że Polacy nie lubią więcej wydawać, niż trzeba. Tak było nawet w lepszych gospodarczo czasach – stwierdza Robert Biegaj, ekspert rynku detalicznego. 


Obawa o domowy budżet

Klienci pytają kasjerów o podnoszenie cen przede wszystkim z powodu obaw o domowe budżety. Przejawia się u nich chęć poszukiwania tańszych produktów czy też sklepów z ofertą w bardziej konkurencyjnych cenach. Może to być również efektem słabszej orientacji w cenach, choćby przez często organizowane przez handlowców różne akcje promocyjne.

– Konsumenci zaczęli racjonalniej zarządzać budżetem domowym i bardziej zwracają uwagę na koszty. Ich wrażliwość cenowa wzrosła, bo podwyżki dotyczą właściwie każdej kategorii produktów. Inflacja spada, ale wynika to głównie z wysokiej bazy roku ubiegłego, a nie z faktu, że ceny wracają do poziomu z 2021 roku - komentuje Tomasz Przewoźnik, z Uniwersytetu WSB Merito.

Powodów do wzrostu cen nie brakuje. Jednym z nich jest przywrócenie 5 proc. VAT na podstawowe artykuły spożywcze, mimo że ten czynnik nie od razu wywołał podwyżki. Dzięki wahaniom cen surowców rolnych na światowych rynkach, sklepy mogły w ostatnim czasie oferować klientom atrakcyjne obniżki, pomimo wycofania zerowego VAT-u.

- Sklepy wiecznie nie będą brały tego obciążenia na swoje barki. Pomału będą je przerzucać na konsumenta, ale w taki sposób, żeby tego nie zauważył. Ewentualnie podniosą ceny innych produktów niespożywczych, żeby zrekompensować sobie poniesione straty. Istotny dla cen w sklepach jest kurs złotego, który obecnie jest nawet o 10% mocniejszy niż we wrześniu. Polski rynek jest też pod wpływem importu z Ukrainy. Znaczenie mają również takie kwestie, jak polityka cen i promocji sklepów, ich walka konkurencyjna, dostępność i terminy przydatności zapasów - zwraca uwagę Kamil Sobolewski, główny ekonomista organizacji Pracodawcy RP.  


Pytamy kasjerów o ceny

Ostatnie kwartały to ciąg wyzwań dla klientów sklepów spożywczych. Wielu z nich w dalszym ciągu funkcjonuje ze świadomością, że ceny są wyższe od oczekiwanych. Niepewność związana z wahaniami cen jeszcze długo będzie towarzyszyć wszystkim robiącym zakupy. Dlatego pytania kierowane do kasjerów nie powinny być żadnym zaskoczeniem. Odsetek osób je zadających może rosnąć.

W opinii dr Justyny Rybackiej, ekspertki z Uniwersytetu WSB Merito, wzrost cen o stawkę VAT równą 5 proc. na pewno przełoży się na podniesienie inflacji o 2 punkty procentowe. Na podwyżki, oprócz VAT, może przekładać się podniesienie opłat za energię elektryczną. Do tego dochodzą koszty paliw, surowców i pracy. Zatem trudno prognozować finalny wzrost inflacji jedynie w oparciu o zwiększenie stawki VAT na produkty spożywcze.

Żywność ma znaczący udział w wydatkach gospodarstw domowych, średnio przekracza 30 proc. Obok kosztów utrzymania domu czy mieszkania, to podstawowa pozycja w miesięcznym budżecie.

- Dla części społeczeństwa, która uzyskuje niższe dochody, odmrożenie stawki VAT będzie odczuwalne. Nie powinno to jednak drastycznie wpływać na budżety domowe, biorąc pod uwagę wzrost wynagrodzeń realnych oraz umocnienie się kursu złotego. Zwyżka wynagrodzeń odnotowuje kilkunastoprocentowe wartości. Zatem sam wzrost stawki VAT do 5 proc. na powyższe produkty nie jest elementem kluczowym wpływającym na portfele Polaków - podsumowuje dr Justyna Rybacka. 


Badanie przeprowadzono na zlecenie Onet.

Tomasz Wypych

Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj44 Obserwuj notkę

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka