Andrzej Duda nie ustępuje w kwestii nominacji ambasadorskich. Prezydent zapowiedział, że dopóki będzie pełnił swój urząd, nie podpisze nominacji ambasadorskiej do USA dla Bogdana Klicha. Podkreślił, że nie będzie także jego podpisu pod nominacją dla Ryszarda Schnepfa.
Możliwe zmiany personalne na stanowiskach ambasadorów
W marcu MSZ poinformowało, że minister Radosław Sikorski zdecydował, iż ponad 50 ambasadorów zakończy misję, a kilkanaście kandydatur zgłoszonych do akceptacji przez poprzednie kierownictwo resortu zostanie wycofanych. Jednocześnie MSZ wyraziło nadzieję "na zgodne współdziałanie w tej sprawie najważniejszych władz w kraju". Zgodnie z prawem ambasadora mianuje i odwołuje prezydent. Szef gabinetu prezydenta Marcin Mastalerek oświadczył wtedy, że Andrzej Duda nie zgadza się na hurtowe odwoływanie ambasadorów, bez konkretnych przesłanek i podawania przyczyn.
- Trwają procedury dotyczące rotacji na stanowiskach ambasadorów, sprawa jest w toku - powiedział w poniedziałek rzecznik MSZ Paweł Wroński, pytany o możliwe plany dotyczące wymiany kierownictw niektórych placówek dyplomatycznych. Zaznaczył, że rotacja ta była wcześniej zapowiadana. Do tej kwestii odniósł się prezydent Andrzej Duda w TV Republika.
- Pan minister (SZ) Radosław Sikorski chce odwołać z ambasady w Lizbonie ambasador (Joannę) Pilecką, która jest młodszą krewniaczką rotmistrza Pileckiego, ale bardzo chce wysłać jako polskiego ambasadora pana Schnepfa, którego tata, razem z Sowietami uczestniczył w Obławie Augustowskiej przeciwko Polakom - podkreślił prezydent.
Według niego dziś ważne stanowiska w MSZ "znowu zajmują ludzie, którzy kończyli uczelnię w Moskwie, tzw. MGIMO, i tam byli uczeni jak postępować ze służbami zagranicznymi".
Duda nie zgodzi się na Klicha i Schnepfa
Na uwagę, że do Waszyngtonu ma być wysłany jako ambasador Bogdan Klich, prezydent odparł: "do USA, do największego na świecie mocarstwa militarnego, gdzie bezpieczeństwo i zdrowie prezydenta Stanów Zjednoczonych jest posunięte do kategorii niewyobrażalnej dla Polaków (...) pan Radosław Sikorski z panem (premierem) Donaldem Tuskiem chcą wysłać na ambasadora polskiego do USA człowieka, który był ministrem obrony, kiedy w polskim samolocie rządowym, wojskowym (..) zginął prezydent RP w katastrofie lotniczej, plus jedni z najważniejszych ludzi w państwie".
- Faceta, który by wtedy ministrem obrony narodowej i odpowiadał wtedy za polskie wojsko, oni chcą wysłać do Stanów Zjednoczonych. Przecież to będzie jeden wielki rechot. Nigdy się na to nie zgodzę, dopóki jestem prezydentem jeszcze przez te czternaście miesięcy nigdy nie podpiszę tej nominacji ambasadorskiej - oświadczył Andrzej Duda. - Ja jej nie podpiszę, bo nie będę kompromitował Polski - dodał.
Pytany czy dotyczy to też innych osób, które rząd chce powołać na placówki, prezydent powiedział, że na każdą z tych spraw będzie patrzył odrębnie.
Dopytywany, czy "nie zobaczymy także jego podpisu" pod nominacją dla Ryszarda Schnepfa, prezydent odparł: "Nie, nie zobaczymy". - I nie zobaczymy mojego podpisu pod nikim, kto należał do tzw. Konferencji Ambasadorów, bo dla mnie ci ludzie wielokrotnie kompromitowali Polskę i są niegodni tytułów ambasadorów, niegodni są tego, by reprezentować Polskę - podkreślił Duda.
Andrzej Duda ocenił, że obecnie obsada placówek dyplomatycznych "prowadzona jest metodami rodem z najgorzej kojarzących się służb - to co jest dzisiaj robione wobec wielu polskich dyplomatów, i to już od dłuższego czasu". Według prezydenta, dzieje się tak, odkąd szefem MSZ jest Radosław Sikorski.
- W Wielki Piątek są wysyłane zawiadomienia, że zaraz będą musieli wracać do kraju. Ludzie ci mają dzieci, te dzieci chodzą do szkół, rodziny wpadają w panikę. To są naprawdę takie ubeckie metody miażdżenia, zastraszania ludzi, wymuszania na ludziach posłuszeństwa i tak dalej - powiedział prezydent.
Zaznaczył, że on kilka miesięcy temu w rozmowie z Sikorskim mówił o potrzebie obsadzenia w pierwszej kolejności blisko 30 placówek, gdzie dotąd nie wysłano ambasadora. - Tylko on (Sikorski) udaje w mediach, że tego nie słyszy, że tego nie wie. To jest jedna wielka fala kłamstwa, to co słyszymy z ich ust - dodał Andrzej Duda.
Kto zostanie nowym ambasadorem - giełda nazwisk
W poniedziałek "Gazeta Wyborcza" podała, że w czerwcu, mimo sprzeciwu prezydenta, rozpocznie się nowa fala odwołań ambasadorów z nadania PiS. Według nieoficjalnych informacji "GW" "do Rzymu szykowany jest Ryszard Schnepf, były ambasador Polski w Waszyngtonie; do Strasburga w roli stałego przedstawiciela RP przy Radzie Europy — były senator Platformy Obywatelskiej Aleksander Pociej; do Kijowa pojedzie płk Piotr Łukasiewicz, były wojskowy i dyplomata, w latach 2012-14 ambasador Polski w Afganistanie".
Według "GW" do Izraela ma pojechać Maciej Hunia, generał brygady wywiadu cywilnego, który w 2008 r. był szefem Służby Wywiadu Wojskowego, w latach 2008-15 szefem Agencji Wywiadu; nowym ambasadorem w Berlinie ma zostać natomiast Jan Tombiński, profesjonalny dyplomata, b. ambasador we Francji i Słowenii, b. stały przedstawiciel Polski przy UE, a także b. ambasador UE na Ukrainie i przy Stolicy Apostolskiej.
"Na stole leży też propozycja objęcia placówki w Argentynie dla obecnego ambasadora Polski w Waszyngtonie Marka Magierowskiego, ale nie jest jasne, czy z niej skorzysta. Wiadomo, że rząd do USA chce wysłać b. szefa MON Bogdana Klicha" - przypomina "GW". Wskazano jednocześnie, że ta kandydatura jest "szczególnie mocno oprotestowywana w Pałacu Prezydenckim", a z informacji "GW" "wynika, że prezydent Duda obarcza Klicha – w latach 2007-11 ministra obrony narodowej – odpowiedzialnością za katastrofę smoleńską".
ja
Czytaj także:
Inne tematy w dziale Polityka