fot. Facebook/Lech Wałęsa
fot. Facebook/Lech Wałęsa

Wałęsa do Olejnik: Niech się pani weźmie do roboty. Uwagę przykuwał jego strój

Redakcja Redakcja Lech Wałęsa Obserwuj temat Obserwuj notkę 44
W przededniu rocznicy obchodów 35. rocznicy wyborów z 4 czerwca 1989 roku, Lech Wałęsa był gościem Moniki Olejnik w "Kropce nad i". Oprócz pytań o częściowo wolne wybory, dziennikarka pytała byłego prezydenta o wybory do Parlamentu Europejskiego. I tu Wałęsa odpowiedział jej dobitnie.

Lech Wałęsa i 4 czerwca 1989 roku

Były przewodniczący NSZZ "Solidarność" został zapytany w poniedziałek w "Kropce nad i", czy lubi datę 4 czerwca. Odparł, że "nie za bardzo".

- Ja stałem na czele tego ruchu. Musiałem wciąż myśleć o przyszłości. I po tych wyborach musiałem też myśleć: no dobrze, a co teraz? Mamy te 35 procent. Wystarczy, że generał powie: "wielcy demokraci, ja mam większość, więc cała władza moja". Więc ja musiałem w tym momencie myśleć, jak rozbić generała - mówił, wspominając negocjacje z ówczesnym prezesem ZSL Romanem Malinowskim i szefem SD Jerzym Jóźwiakiem, które doprowadziły ostatecznie do powstania koalicji i powołania rządu Tadeusza Mazowieckiego. - I to się udało - dodał.


Spory Lecha Wałęsy z Moniką Olejnik

Monika Olejnik próbowała namówić byłego prezydenta, aby zachęcił obywateli do oddania głosu w wyborach do PE. - Niech pani zacznie robić, to co Wałęsa mówi. Tylko niech pani popatrzy, co chce robić, w jaki sposób chce ich pani przekonywać - zaczął lider Solidarności.

- Niech pan powie "słuchajcie, idźcie na wybory, bo" - wtrąciła dziennikarka. - Nie no, po co? A co mam wybierać? To nie o to chodzi. I co z tego, że pani wybierze? - zapytał były prezydent. Monika Olejnik próbowała usilnie powrócić do tematu wyborów do Parlamentu Europejskiego. - Za tydzień wybory, co należy zrobić? - dopytywała. - To niech się pani weźmie do roboty. Już dawno powinniście to robić. Czy elektryk ma wam mówić, co wy macie robić? - skwitował Lech Wałęsa.

To nie koniec uwag pod adresem Olejnik. Prowadząca pytała swojego gościa o pomysły na rozwiązanie konfliktu na Ukrainie. Na co Wałęsa odpowiedział zagadkowo, że jest to problem globalny ponieważ „połowa świata chce budować na wolnościach, wolnym rynku i prawie – a druga połowa mówi: nie, najpierw uzgodnijmy wartości, a potem wolny rynek!” – I z tego podziału nie możemy wyjść – stwierdził. Następnie zwrócił się do dziennikarki: – Więc pierwsze zadanie dla pani: Jak przekonać ludzi, byśmy wybrali jedną, wspólną koncepcję? Bo inaczej nie będzie wspólnoty i rozwalimy cywilizację. Jak Pani to się uda, będzie drugi problem – dodał Wałęsa.


Rozmówca się rozkręcił. – Są dwa systemy komunistyczny i kapitalistyczny, i z tego pani musi wybrać – powiedział do dziennikarki. – To jest cudowny wykład, ale ja pytam pana konkretnie, co zrobić, żeby pokonać Putina – przerwała Olejnik. – Jeżeli pani nie przeskoczy tych problemów, pani niczego nie zrozumie! Nic pani nie zrobi – spierał się Lech Wałęsa. – Ja mogę zrozumieć, ale chciałabym się dowiedzieć od pana, jaki pan ma pomysł na to, żeby Rosjanie przestali wierzyć Putinowi, żeby nadszedł koniec i Putin zniknął – drążyła prowadząca. Polityk oburzał się, że dziennikarka go nie rozumie.

 – Do końca XX wieku silniejsze państwa wchłaniały słabsze. W tej koncepcji zostały Chiny i Rosja, które w dalszym ciągu próbują powiększać się przez włączenie Ukrainy czy Tajwanu. Solidarność dala przykład, jak zwyciężać mamy. Ale co zrobił Zachód? Chce zwyciężać w swoim stylu czołgami, rakietami i strachem. Ja mówię: ludzie, czy nie pamiętacie Solidarności? My mieliśmy gorszą sytuację, bo mieliśmy Związek Radziecki i Układ Warszawski, a oni mają tylko Ukrainę i Rosję, i oni nie potrafią walczyć – podsumował opozycjonista.

Wałęsa chwali Tuska i gani "książęta"

Lech Wałęsa mówiąc o premierze Donaldzie Tusku, ocenił, że "mamy świetnego przywódcę". Ma do niego jedno zastrzeżenie.

 – Daliśmy przykład, jak zwyciężać mamy. Daliśmy przykład, że w jedności siła – mówił Wałęsa. Jak dodawał, "trzeba osiągnąć jedność, aby ta drużyna poszła razem". – Nie chcę teraz o tym mówić, bo nie chcę przeszkadzać Tuskowi. Mamy świetnego przywódcę, naprawdę świetnego, tylko że jednak nie utrzymał takiej jedności jak ja utrzymałem, dlatego tak walczyłem i byłem podejrzewany, że chcę być dyktatorem – mówił dalej.

Przyznał, że "Tusk jest lepszy, tylko że jest trochę inna sytuacja". - Tak do końca nie wiem czy on ma rację, czy ja mam rację. Bo ja bym na jego miejscu na siłę utrzymał jedność – stwierdził Wałęsa. Zaznaczył enigmatycznie, że miał "inną koncepcję" i "wiedział, do czego dąży". – Pomyliłem się w jednej rzeczy, nawet dzisiaj jeszcze strach o tym powiedzieć, gdzie się pomyliłem. Musiałem się nawet wycofać, bo zrobiłem pomyłkę – przyznał.

– Będę mu pomagał czy on chce, czy nie chce, bo jest najlepszym politykiem, jakiego znam. To jest szczęście dla Polski – mówił dalej o Tusku. – Tylko jeden ma problem: książęta. Ten marszałek ma partię, nie utrzymał tej jedności. Mnie się udało, dlatego byłem wielkim niby-dyktatorem, ale ja utrzymałem. jeśli przegra, to musicie podziękować tym książętom i nic pani nie zrobi – podsumował.


Olejnik nie rozumie Wałęsy?

Pod koniec rozmowy były prezydent został zapytany, czego życzy Polsce jako współzałożyciel Solidarności. - Żebyśmy się wreszcie zrozumieli. Żebyśmy zrozumieli, że nie 4 czerwca był ważny, tylko ciąg dalszy, który nastąpił - stwierdził Lech Wałęsa.

Kiedy oficjalna część programu się już zakończyła, ale jeszcze nie wyłączono mikrofonów, były prezydent stwierdził, zwracając się do Moniki Olejnik, że trzeba będzie "umówić się na dłuższą rozmowę". - Pani jest fajna kobieta - dodał, na co dziennikarka się roześmiała.

Wałęsa zarzucił też Olejnik, że ta w ogóle go nie rozumie.  - Pani znowu nie rozumie Wałęsy - wtrącił. - Przecież zrobiłam z panem setki wywiadów - zaprotestowała dziennikarka. - No właśnie... - westchnął były prezydent. - Pani myśli teoretycznie, a ja praktycznie - ocenił. - Panie prezydencie, trzeba praktycznie. Trzeba powiedzieć, kto kim jest - odparła Olejnik sugerując Wałęsie, że powinien udzielać bardziej konkretnych odpowiedzi.

W programie uwagę zwrócił też strój Wałęsy. Były prezydent, oprócz wizerunku Matki Bożej w klapie marynarki miał też flagę Ukrainy. Gość Moniki Olejnik włożył też koszulę z nadrukiem "Konstytucja" z lewej strony i wizerunkiem Maryi z prawej.

ja

Na zdjęciu Lech Wałęsa i Monika Olejnik, fot. Facebook/Lech Wałęsa

Czytaj także:

Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj44 Obserwuj notkę

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka