W Polsce od kilku tygodni mówi się o serii celowo wywołanych pożarów. Są one spowodowane działaniami sabotażystów zwerbowanych najprawdopodobniej przez rosyjskie służby. Doszło teraz do pierwszych zatrzymań. Wśród osób podejrzanych o popełnienie przestępstw jest białoruski zawodnik mieszanych sztuk walki (MMA) Sciapan K.
Pierwsze zatrzymania w związku z pożarami
W Polsce trwa "czarna seria" pożarów. Według służb odpowiedzialni są za nie ludzi werbowani przez Rosjan. W związku z tym, na polecenie prokuratora dolnośląskiego pionu PZ Prokuratury Krajowej funkcjonariusze Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego zatrzymali trzy osoby w śledztwie dotyczącym prowadzenia działalności na rzecz obcego wywiadu. Wśród zatrzymanych jest jeden obywatel RP oraz dwóch obywateli Białorusi.
Prokurator przedstawił trzem zatrzymanym zarzuty udziału w zorganizowanej grupie przestępczej mającej na celu prowadzenie działalności na rzecz obcego wywiadu przeciwko Rzeczpospolitej Polskiej oraz branie udziału w działalności wywiadu rosyjskiego i podejmowanie w zamian za obietnicę uzyskania korzyści majątkowych działań dywersyjnych i sabotażowych na terenie Polski.
Zawodnik MMA służył Rosjanom
Okazuje się, że jednym z zatrzymanych Białorusinów jest zawodnik MMA Sciapan K. Białoruska opozycyjna organizacja byłych funkcjonariuszy sił bezpieczeństwa, BELPOL podaje na podstawie nagrań z polskich mediów, że K. jest właścicielem samochodu pokazanego w materiałach telewizyjnych. Fighter w przeszłości brał m.in. udział w turniejach "Europejska M-1 Bitwa" i "M-1 BFC 13 Minsk Fight".
Białoruski Alians Dziennikarzy Śledczych dodaje z kolei, że Sciapan K. był znany pod pseudonimem "Polak", a jego żoną jest Kaciaryna, córka byłego konsula generalnego Białorusi w Gdańsku, Siarhieja Michniewicza.
"Informacje te, które zbiegają się z ustaleniami białoruskich dziennikarzy i byłych mundurowych, sugerują, że osoba o takim życiorysie mogła zostać zwerbowana przez służby specjalne" – podsumowuje organizacja BELPOL.
"Jest dużo gorzej, niż to przedstawia rząd"
W Polsce odnotowano serię podpaleń. Zostali o nie oskarżeni ludzie zwerbowani przez rosyjski wywiad GRU.
– To sytuacja bez precedensu. Obce państwo dokonuje aktów sabotażu u nas w kraju, posługując się zwerbowanymi do tego ludźmi. Nigdy nie mieliśmy do czynienia z tak groźnym zjawiskiem. Jest bardzo źle, dużo gorzej, niż to przedstawia rząd – tak o serii usiłowań i podpaleń w Polsce mówi Tomasz Broniś, były oficer wywiadu, ekspert w zakresie bezpieczeństwa w rozmowie z "Rzeczpospolitą".
Gazeta donosi, że "dziś już wiadomo, że Rosja, oferując duże pieniądze – od 10 do 15 tys. euro – werbuje m.in. przez rosyjskojęzyczny 'Telegram' ludzi, którym zleca podpalenia miejsc publicznych w dużych miastach".
MP
Źródło zdjęcia: Funkcjonariusze Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego w akcji. Zdjęcie ilustracyjne. Fot. Gov.pl
Czytaj dalej:
Inne tematy w dziale Polityka