Trwa burzliwa dyskusja dotycząca koni ciągnących turystów na Morskie Oko. Zareagował rząd, który zaoferował alternatywę w postaci busa elektrycznego. Innego zdania niż większość jest Paweł Golec. – Koń od zawsze był w górach tak jak i owca. Wszystkie zwierzęta były w górach. Ludzie z tego żyją i po prostu mają takie biznesy. Dla mnie to jest naturalna rzecz – powiedział artysta w rozmowie z Faktem.
Konie zamęczane na trasie do Morskiego Oka
Kwestia zamęczania koni wożących turystów na Morskie Oko, była poruszana wielokrotnie. Czarę goryczy przelała ostatnia sytuacja, gdy jedno ze zwierząt upadło na drogę. Zareagowała szefowa resortu klimatu Paulina Hennig-Kloska, a do Tatrzańskiego Parku Narodowego przekazano elektryczny bus, który w przyszłości mógłby zastąpić konie. Już trwają jego testy.
Zdaniem organizacji Viva! konie na trasie pracują zbyt ciężko; aktywiści domagają się całkowitego usunięcia tych zwierząt z tego szlaku. Likwidacja transportu konnego do Morskiego Oka oznaczałaby wycofanie jednocześnie ponad 300 koni. Funadcja Viva! wylicza, że w latach 2012-2022 zostało wycofanych z pracy na tej trasie 712 koni i przyznała, że w ciągu dziesięciolecia różne fundacje prozwierzęce wykupiły jedynie 17 koni, z czego 60 proc. trafiło do rzeźni.
Fundacja Viva! wyliczyła również, że w ciągu pięciu lat transport konny na drodze do Morskiego Oka doprowadził do transmisji do atmosfery parku nawet 70 ton toksycznego pyłu bitumicznego z wysoką zawartością metali ciężkich.
Golec: Dla mnie to jest naturalna rzecz
O sprawę zamęczania koni został zapytany Paweł Golec, Zakopiańczyk. – Koń od zawsze był w górach tak jak i owca. Wszystkie zwierzęta były w górach. Ludzie z tego żyją i po prostu mają takie biznesy. Dla mnie to jest naturalna rzecz. Jeżeli zwierzę jest dobrze traktowane, głaskane, karmione, to niech sobie wędruje. Uważam, że jest to dziwny temat i kompletnie nie rozumiem całego szumu wokół tego. Oczywiście zdaję sobie sprawę z tego, że musi to być wszystko zgodne z prawem, żeby to zwierzątko było szanowane. Trzeba pamiętać o odpoczynku i wszystkim. Ale koniec końców to zwierzęta mają służyć ludziom, a nie na odwrót – wyjawił muzyk "Faktowi".
Stwierdził również, że "jego zdaniem to trochę nadmuchany przez media temat". – Nie kupuję tego. Uważam, że jeżeli zwierzę jest traktowane z należytym szacunkiem, to po prostu ma służyć człowiekowi, ale w sposób godny, pisany przez duże G – podsumował.
Zupełnie innego zdania jest Sebastian Karpiel-Bułecka. – Przede wszystkim trzeba przekonać turystów, którzy chcą jechać na Morskie Oko dorożką, żeby jednak wybrali się na spacer, bo ruch jest zdrowy. (...) To jest złożony problem. Myślę, że też trzeba też pamiętać o tym, że ludzie, którzy wożą turystów do góry, oni z tego żyją. Więc podejmując decyzję co do przyszłości tego transportu, trzeba mieć na uwadze ogólne dobro wszystkich – powiedział portalowi.
MP
Paweł Golec ma swoje zdanie na temat koni docierających na Morskie Oko. Fot. Instagram/pablogolec
Czytaj dalej:
Inne tematy w dziale Rozmaitości