9 czerwca Polacy pójdą do eurowyborów. Temperatura politycznych sporów współgra z temperaturami na termometrach. Na spotkaniach przedwyborczych nie brakuje też złych emocji. W czasie spotkania prezesa PiS z mieszkańcami Łowicza doszło do awantury. Jak podaje TVN24 „jeden z uczestników bójki wyjął gaz i zaatakował mężczyznę, który chwilę wcześniej krzyczał do Jarosława Kaczyńskiego”.
TVN donosi: Awantura w Łowiczu na spotkaniu z Jarosławem Kaczyńskim
Reporter TVN24 Piotr Borowski z racji zawodowych obowiązków śledził we wtorek na antenie swojej stacji przedwyborcze spotkania prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego z mieszkańcami województwa łódzkiego.
– Najpierw było spotkanie w Sieradzu. Tam, szczerze powiem, niewielka frekwencja, kilkanaście osób i dosyć spokojnie. Później kolejne spotkanie na trasie, w Łowiczu, tutaj znacznie więcej emocji. W pewnym momencie pojawił się przeciwnik Jarosława Kaczyńskiego i Prawa i Sprawiedliwości, który, stojąc w oddali, zaczął krzyczeć „przeproś” i „złodzieje” – mówił Piotr Borowski.
"Doszło do przepychanki, a w pewnym momencie wręcz do bójki"
Dziennikarz relacjonował, że „doszło do przepychanki, a w pewnym momencie wręcz do bójki”.
– Jeden z jej uczestników wyjął gaz i zaatakował tego mężczyznę, który chwilę wcześniej krzyczał do Jarosława Kaczyńskiego – opowiedział dziennikarz spragnionym wiedzy odbiorcom TVN24.
Jak mówił, „to wszystko wyglądało bardzo niebezpiecznie”.
– Na miejscu nie było policji. W końcu ten mężczyzna, który dostał gazem w oczy, mówiąc wprost, odsunął się na bok – przekazał.
Mężczyzna już protestował w Łowiczu. Podczas wizyty prezydenta Dudy
Dziennikarz TVN drążył temat. Udało mu się porozmawiać z mężczyzną. – Mówił, że chciał po prostu wyrazić swój sprzeciw wobec Jarosława Kaczyńskiego i partii Prawo i Sprawiedliwość – tłumaczył Borowski na antenie TVN24.
– Mężczyzna mówił, że nie będzie zgłaszał zawiadomienia na policję, ale niewykluczone, że zgłosi się do szpitala na obdukcję, by nie pozostawić tej sprawy – dodał Borowski.
Okazuje się, że mężczyzna, którego tak szczęśliwie w ogniu wydarzeń udało się namierzyć dziennikarzowi TVN, już wcześniej wielokrotnie protestował w Łowiczu. Przy jakiej okazji? Choćby podczas wizyty Andrzeja Dudy.
Kaczyński w Sieradzu o pakcie migracyjnym
A o czym mówił Jarosław Kaczyński na „dość spokojnym” - wedle relacji TVN24 – spotkaniu w Sieradzu? Prezes PiS skupił się na zatwierdzonym przez Radę Unii Europejskiej w połowie maja pakcie migracyjnym. Kaczyński odniósł się do wypowiedzi premiera Francji Gabriela Attala, który – jak wskazał – stwierdził, że pakt migracyjny został wymuszony na państwach ze wschodniej części Europy.
– Ci, którzy sądzili już dawno, jeszcze od Traktatu Lizbońskiego, że te wszystkie zmiany są wprowadzane po to, żeby naszą część Europy wziąć pod but mają po prostu racje. Były przedtem takie publikacje, nawet znanych naukowców, a dziś to zostało przez człowieka bardzo znaczącego, czyli premiera Francji, także wprost powiedziane – tłumaczył Kaczyński.
Przypomniał, że PiS w poniedziałek złożyło wniosek o dodatkowe posiedzenie Sejmu na temat udziału Polski w pakcie migracyjnym. Politycy tego ugrupowania chcą, aby premier Donald Tusk wyjaśnił, kto w Unii Europejskiej wymuszał m.in. na Polsce przyjmowanie nielegalnych migrantów.
– Tego nie można zostawić, to jest sytuacja, na którą każdy normalny kraj powinien zareagować. Jeżeli ten rząd na to nie zareaguje, to będzie kolejna weryfikacja tezy, że jest to rząd zewnętrzny, w istocie reprezentujący obce interesy i realizujący obcą agendę – podkreślił.
Podczas wizyty w Sieradzu prezes PiS wspierał Joannę Lichocką, która kandyduje do Parlamentu Europejskiego z drugiego miejsca na listach PiS w okręgu łódzkim. Jak mówił, posłanka PiS to bardzo odważna polityczka, która jest potrzebna w europarlamencie.
– Nie będzie miała tam żadnych wahań. Będzie potrafiła walczyć o tą najważniejszą dziś polską sprawę, o zachowanie szans na dobre życie Polaków, o silną Polskę. O to wszystko co w ciągu ośmiu lat naszej władzy budowaliśmy. To naprawdę jest bardzo dobra inwestycja dla Polski i na pewno nie zapomni też o województwie łódzkim i o tym, co można robićw wymiarze lokalnym – przekonywał Kaczyński.
Prezes PiS w Łowiczu o uchyleniu immunitetu dla Michała Wosia
Z kolei w Łowiczu, gdzie miało być ostrzej wedle TVN, prezesa PiS pytano o wniosek szefa MS Adama Bodnara o uchylenie immunitetu posła Michała Wosia. Kaczyński przyznał, że nie wie, o co chodzi. Zarzucił też, że wobec „ludzi z tamtej strony” bez żadnego wstydu rozciągana jest ochrona.
– Wiem, że wielu ludzi, którzy powinni być już dawno osądzeni i którzy popełnili przestępstwa i mieli śledztwa, postępowania procesowe, były już nawet rozprawy w niektórych wypadkach, spokojnie jest na wolności, jest w parlamencie, bardzo często w Senacie" - mówił Kaczyński. – Im po prostu wolno robić wszystko, a z naszej strony wymyśla się najróżniejsze sprawy, różnego rodzaju bzdury opowiada i później z tego powodu zgłasza wnioski o uchylenie immunitetów. To jest sytuacja, która z demokracją nie ma kompletnie nic wspólnego i nie ma nic wspólnego z samorządnością – ocenił prezes PiS.
Według Kaczyńskiego „Fundusz Sprawiedliwości był pod nadzorem Ministerstwa Sprawiedliwości”. – Ja w tej chwili nie dopatruję się z tego, co słyszę niczego, co byłoby tam sprzeczne z prawem – dodał.
Zdaniem prezesa PiS wokół Funduszu Sprawiedliwości w przestrzeni publicznej krąży wiele ewidentnych kłamstw. – Jeżeli ktoś twierdzi, że szpital, w którym miałem dwie operacje - z tego jedną udaną, a drugą taką, że dobrze, że tu stoję jeszcze, bo mogłem się znaleźć zupełnie gdzie indziej i nikt by mnie nie zobaczył - dostał duże pieniądze z tego powodu, że tam były moje operacje, to ja wiem, że to jest wierutne, bezczelne kłamstwo – powiedział Kaczyński.
W jego ocenie prowadzone przez Donalda Tuska od 2 lat kampanie wyborcze opierają się na „wielkim, wierutnym, niezwykle bezczelnym kłamstwie” i przewadze w mediach.
KW
Źródło zdjęcia: "Doszło do przepychanki, a w pewnym momencie wręcz do bójki". Fot. PAP/Marian Zubrzycki
Inne tematy w dziale Polityka