Kibice Jagielloni Białystok w całym mieście dopingowali swoich piłkarzy. Po ostatnim gwizdku wbiegli na murawę, ale nie tylko na stadionie świętowali pierwsze mistrzostwo w historii.
Pod sceną z telebimem ustawioną przed Ratuszem (siedzibą Muzeum Podlaskiego), drużynę dopingowało - w szacunkowej ocenie policji - około czterech tysięcy osób, mecz na stadionie oglądało ponad 22 tys. fanów.
Święto w Białymstoku
Większość kibiców w strefie kibica była ubrana w koszulki w żółto-czerwonych barwach Jagiellonii, mieli też szaliki swojego klubu, którymi wiwatowali po zdobytych przez białostockich piłkarzy bramkach i po całym zwycięskim meczu. "Jaga, Jaga, Jagiellonia", "BKS" (Białostocki Klub Sportowy), "Miasto lidera, Białystok, miasto lidera", "Nasza Jaga najlepsza w Polsce jest", "Tylko zwycięstwo, BKS tylko zwycięstwo" - śpiewali i krzyczeli na całe gardło kibice.
Jeszcze przed meczem kibice głośno dopingowali drużynę wykrzykując imiona i nazwiska poszczególnych zawodników, także trenera Jagiellonii Adriana Siemieńca. Część osób zgromadzonych na Rynku Kościuszki oglądała mecz siedząc w pobliskich ogródkach gastronomicznych, niektórzy słuchali relacji meczu z głośników. Także wewnątrz niektórych restauracji, pizzerii, kibice oglądali mecze na ekranach telewizorów.
Z okazji meczu, flagami Jagiellonii jest udekorowane centrum Białegostoku. Szaliki w barwach Jagiellonii pojawiły się też na pomnikach i rzeźbach, np. na pomniku marszałka Józefa Piłsudskiego, pomniku na terenie Stadionu Miejskiego, który upamiętnia 42. Pułk Piechoty, który dał początek historii klubu sportowego Jagiellonia, czy psa Kawelina, na figurkach misiów, które są w mieście, na rzeźbach w ogrodach Pałacu Branickich. Zdjęcia tych pomników były także szeroko obecne w mediach społecznościowych.
"Jagiellonia, do boju Jaga!!" - taki napis był także w jednej z witryn w centrum miasta. Niektórzy kibice przynieśli ze sobą na Rynek leżaki do siedzenia, cała strefa kibicowała jednak na stojąco.
Strefa kibica buzowała
Kibice w strefie kibica zorganizowanej przez władze miasta i Jagiellonię żywiołowo reagowali na akcje na meczu, najgłośniej na te, które kończyły się bramką zdobytą przez gospodarzy. Nie żałowali gardeł śpiewając, krzycząc i wymachując szalikami.
Na mecz przyszły m.in. panie Katarzyna i Anna. "My jesteśmy wiernymi fankami dlatego, że nasi mężczyźni kibicują. Są teraz na stadionie, nam się nie udało kupić biletów, ale kibicujemy jak najbardziej. To bardzo ważny moment, historyczny dla Białegostoku" - powiedziała PAP pani Anna. "Od 104 lat Jagiellonia nie zdobyła mistrzostwa, więc to będzie pierwsze w historii jej istnienia" - powiedziała przed meczem, z wiarą w zwycięstwo pani Katarzyna. Dodała, że wiedzę o drużynie ma, bo piłką nożną interesują się jej synowie, którzy też są na stadionie.
W ostatnich minutach meczu kibice już fetowali wygraną, krzyczeli "Dziękujemy", "Nasza Jaga najlepsza w Polsce jest". Śpiewały i przekrzykiwały się różne grupy kibiców, skakali, wiwatowali. . Śpiewali na koniec do odtwarzanych fragmentów "We are the champions" (Queen) i "Simply the best" Tiny Turner. Odśpiewali - tak jak na początku meczu - hymn Jagiellonii.
Po meczu, kibice przejdą wspólnie ze stadionu do centrum miasta, gdzie z udziałem drużyny odbędzie się feta, aby uczcić zdobycie mistrzowskiego tytułu.
Fot. Kibice świętują mistrzostwo Polski dla Jagiellonii Białystok/PAP
Red.
Inne tematy w dziale Sport