Jakiś czas temu sprawdzaliśmy Olenę K., z którą Tomasz Szmydt mieszkał przed ucieczką na Białoruś. "Rzeczpospolita" donosi teraz, że partnerka sędziego ukrywała w Polsce swoje pochodzenie. Są również zasadne podejrzenia, że mogła być rosyjską agentką.
Kobieta Tomasza Szmydta
Tomasz Szmydt przed ucieczką na Białoruś zameldowany był na ul. Jana Kochanowskiego w Grójcu. Jak ustaliła "Gazeta Wyborcza", uciekinier bywał tam z Oleną K. Dzięki dziennikarskiemu śledztwu ustalono, że kobieta była obecna na Facebooku w grupie "Pomoc Ukrainie — dla chłopaków z frontu". Została zamknięta po jednej zbiórce.
Na wspomnianej grupie pojawiał się również ten sam numer telefonu, który był przypisany salonowi piękności na ul. Inflanckiej w Warszawie. Zakład należał do kobiety, ale został zamknięty pod koniec 2022 roku. Próbowaliśmy się dodzwonić pod ten numer, ale bezskutecznie.
Olena K. twierdziła, że jest bezpaństwowcem
W najnowszym numerze "Rzeczpospolita" opisuje dziwne losy i zagadkowe zachowanie Oleny K., która po rozwodzie Tomasza Szmydta - byłego polskiego sędziego dziś ściganego za szpiegostwo - była jego stałą partnerką. Według gazety, śledząc zaledwie kilka wydarzeń z jej życia, można nabrać podejrzeń, że podsunęły mu ją służby.
Gazeta podaje, że do naszego kraju Olena K. przyjechała w 2010 r. i wtedy legitymowała się przed naszymi urzędami paszportem ukraińskim. W 2015 r. wystąpiła do wojewody mazowieckiego o stały pobyt w naszym kraju, który ma do dziś. Według informacji "Rz" przesłanką było małżeństwo z Polakiem.
Jednak - jak informuje "Rz" - Olena K. od kilku lat nie używa już paszportu ukraińskiego – twierdzi, że jest bezpaństwowcem. Wiadomo to z wniosku Oleny K. o rejestrację działalności gospodarczej. – Olena K. 30 grudnia 2021 r. złożyła samodzielnie w systemie wniosek o wpis do CEIDG. We wniosku oświadczyła, że nie posiada żadnego obywatelstwa. Jako dane dokumentu potwierdzającego status cudzoziemca podała numer karty stałego pobytu – przekazało "Rzeczpospolitej" biuro prasowe Ministerstwa Rozwoju i Technologii, któremu podlega baza przedsiębiorców w Polsce.
Tomasz Szmydt spotykał się z rosyjską agentką?
Według informatorów dziennika ze służb bycie bezpaństwowcem to stary, klasyczny sposób legendowania szpiegów. – Nazwisko Oleny K. nie jest ukraińskie, ale raczej łotewskie lub litewskie. Rosyjskie służby właśnie z tych krajów najczęściej pobierają fikcyjne nazwiska dla swoich agentów. Wielce prawdopodobne, że K. jest Rosjanką – ocenia wysoko postawiony oficer ABW. Za niepokojące, ale i znamienne uważa to, że K. zaczęła ukrywać swoje rzekomo ukraińskie pochodzenie. Zaś status bezpaństwowca pozbawił ją tożsamości: gubi wczesny etap życiorysu i utrudnia organom powiązanie wszystkich nitek.
"Rz" zauważa ponadto, że kilka dni temu z opublikowanego listu gończego za Tomaszem Szmydtem zniknął adres jego ostatniego miejsca zameldowania na pobyt stały – przy ul. Kochanowskiego w Grójcu. Obecnie w liście gończym widnieje tylko adres ostatniego miejsca zamieszkania – Warszawa, ul. Stawki.
Powodem jest zainteresowanie mediów Oleną K., do której, jak ustaliła "Gazeta Wyborcza”, należało lokum w Grójcu, w którym był zameldowany Szmydt. Olena K., po ucieczce Szmydta na Białoruś, zatarła po sobie ślady. Zlikwidowała jednoosobową działalność gospodarczą w Warszawie i zniknęła. Jej mieszkanie miało zostać sprzedane. Dlatego policja usunęła ten adres z listu gończego.
MP
Na zdjęciu: Tomasz Szmydt i kobieta (ilustracja). Źródło: X/@beltanews, Canva
Czytaj dalej:
Inne tematy w dziale Społeczeństwo