- Od czwartku pomoc z ZUS dla poszkodowanych w pożarze na ul. Marywilskiej - zapowiedział premier Donald Tusk, który nie wykluczył, że rosyjskie służby miały coś wspólnego z ogromnym pożarem w Warszawie. Kupcy mogą liczyć na zapomogę od państwa w wysokości 2 tys. złotych. Decyzja o wysokości świadczenia budzi niemałe kontrowersje.
Od 23 maja przedsiębiorcy mogą zwracać się o wsparcie w siedzibie ZUS przy ul. Podskarbińskiej 25 w Warszawie - podkreślił Donald Tusk na konferencji prasowej po posiedzeniu rządu.
To, co przykuło uwagę komentatorów, to wysokość wsparcia. Wynosi ono 2 tys. dla jednoosobowych działalności gospodarczych, dla każdego kto się zgłosi i potwierdzi, że stracił stoisko w spalonej hali. Pieniądze będą pochodzić z funduszy Agencji Rozwoju Przemysłu.
Donald Tusk o pomocy dla kupców z Marywilskiej
- Będą mogli się ubiegać o dofinansowania części wynagrodzeń pracowników - do wysokości połowy wynagrodzenia minimalnego przez trzy miesiące - poinformował szef rządu. Poszkodowani przedsiębiorcy będą też mogli złożyć wniosek o ulgi i umorzenia składek na ubezpieczenia społeczne. Gotowe są też ulgi i odstąpienia od płatności podatków właściwych do tego typu działalności na czas odbudowy stoisk - zaznaczył Tusk. Premier nie wykluczył, że do pożaru doszło na skutek działalności Rosjan, ale jednocześnie zaapelował do mediów, aby nie spekulowały w tej sprawie.
- Sprawdzamy wątki, one są dość prawdopodobne, że służby rosyjskie miały coś wspólnego z pożarem na Marywilskiej. Postępowanie w tej kwestii trwa. Bardzo bym prosił wszystkich, aby nie dodawać tu kolejnych domysłów, bo tak jak wspomniałem, nasze służby działają efektywnie, ale muszą pracować w dyskrecji - oświadczył Tusk.
2 tys. złotych dla poszkodowanych
Pomoc rządowa dla poszkodowanych w pożarze budzi wiele kontrowersji. Ten wpis ma ponad 200 tys. wyświetleń w mediach społecznościowych. Większość komentujących uważa, że kwota 2 tys. złotych to zbyt małe świadczenie dla osób, które często straciły główne źródło dochodu.
- Tak właśnie wygląda opieka państwa która w ciężkich chwilach powinna przyjść do przedsiębiorcy, obywatela, który od X lat płacił podatki i zamiast powiedzieć: "Spokojnie, płaciliście Cit, Zus, Vat, dawaliście miejsca pracy, ciężko pracowaliście dla dobra kraju, gospodarki to my się teraz wami zaopiekujemy od tego jesteśmy" to plujecie ludziom w twarz. Premie potraficie sobie przyznać, wydawać na głupoty, limuzyny, telewizory, loty, hotele, przyjęcia a dla naszych przedsiębiorców jest 2 tys. i okienko dla bezrobotnych - brzmi jeden z komentarzy na X.
Niektórzy internauci uważają jednak, że państwo nie powinno wspomagać prywatnych przedsiębiorców. Jaka jest Wasza opinia?
Fot. Premier Donald Tusk/PAP
GW
Inne tematy w dziale Polityka