Ależ akcja w dolnośląskim sejmiku! Na dzień przed wyborem marszałka wywrócono stolik, na którym znajdowały się wszystkie dotychczasowe ustalenia i scenariusze. Zawiązano bowiem nowy klub, w skład którego wchodzą radni Bezpartyjnych samorządowców i Polskiego Stronnictwa Ludowego. Pięcioosobowe gremium chce, aby marszałkiem został Paweł Gancarz, regionalny lider "ludowców" i wiceminister infrastruktury.
PSL zbuntowało się przeciw PO
To nie tak miało być, zupełnie nie tak. Marszałkiem Dolnego Śląska miał bowiem zostać – i to w naturalny, spokojny sposób - Michał Jaros, poseł Platformy Obywatelskiej. Tak mu obiecał m.in. Rafał Trzaskowski, a przede wszystkim partyjne struktury, które wystawiły mu stosowne upoważnienie. Ale takie ustalenia to jedno, a drugie to partyjne doły. A wśród zwykłych członków PO Jaros (również sejmikowych radnych) ma sporo oponentów i to przełożyło się na to, że marszałkiem nie został dwa tygodnie temu, kiedy taki plan miał zostać zrealizowany. Jaros wciąż jest mocnym kandydatem na szefa województwa, ale jego pozycja nie jest już tak oczywista.
Wszystko rozstrzygnie się jutro
Jak zatem będzie jutro, kiedy ma dojść do wyboru marszałka? Radnych jest 36, aby wybrać marszałka potrzeba 19 głosów. 15 ma klub KO (ale, co ważne, nie wszyscy członkowie są z PO), 5 ma nowy klub Trzecia Droga PSL, 13 głosów ma PiS, dwa Polska 2050, a jeden partia Razem. Łatwo więc policzyć, że kandydat na marszałka wskazany przez PO może nie uzyskać potrzebnej liczby głosów. Zwłaszcza, jeśli za Pawłem Gancarzem zagłosuje... Prawo i Sprawiedliwość. A, jak można usłyszeć w kuluarach, jest to prawdopodobny wariant. PiS bowiem zyskałby ogólnopolską awanturę: minister rządu Donalda Tuska w układzie z partią Jarosława Kaczyńskiego.
Na woltę PSL zareagował Michał Jaros, pokazując nowe porozumienie zawarte pomiędzy KO a PL2050. Wynika z niego, że partia Szymona Hołowni nie zamierza wchodzić w żadne porozumienie z Bezpartyjnymi. Zakładając więc, że cały klub KO poprze Jarosa, a do tego jeszcze ręce w głosowaniu podniosą dwie członkinie PL2050 i przedstawicielka partii Razem, to nadal będzie to tylko 18 szabel, a więc za mało o jedną. Trudno przypuszczać, aby za kandydatem PO zagłosował ktoś z PiS czy z nowego klubu Trzecia Droga PSL, który nie po to przecież powstał. Może więc dojść do patowej sytuacji czyli remisu.
Dużo (być może wszystko) wyjaśni się jutro – kiedy dojdzie do głosowania. Jeśli jednak nie uda się wybrać marszałka, to radni muszą pamiętać, że po 9 lipca premier ustanowi komisarza, który będzie miał kompetencje szefa województwa.
Fot. Sejmik województwa dolnośląskiego
Marcin Torz
Inne tematy w dziale Polityka