Znany influencer Kamil "Budda" Labudda padł ofiarą bezwzględnego szantażysty. Popularny twórca musiał mierzyć się m.in. z próbami wyłudzenia czy tysiącami gróźb. Z informacji, do których dotarł portal Salon 24 wynika, że stołeczni policjanci dokonali skutecznego zatrzymania osoby, która stała przynajmniej za częścią nieprzyjemności wymierzonych w popularnego internautę. Mężczyzna został tymczasowo aresztowany.
Budda szantażowany. Umieścił przejmujące nagranie w sieci
Ostatnio na kanałach należących do popularnego "Buddy" pojawiało się coraz mniej materiałów. W sieci wyświetlały się też podejrzane reklamy m.in. szemranych kasyn internetowych, które promować miał rzekomo znany influencer. To zaniepokoiło fanów znanego twórcy. W końcu on sam postanowił odnieść się do całego zamieszania i opublikował oświadczenie na platformie YouTube.
– Od kilku miesięcy wszystko gaśnie i nie ma radości w tym, co chcemy dla was robić. [...] Chodzi o tysiące gróźb, szantaże, próby wyłudzenia, telefony, nachodzenie w miejscach, w których bywamy na co dzień. I zorganizowane jednostki, które w dobie dzisiejszych możliwości mają bardzo szeroki wachlarz do falsyfikacji dowodów w postaci rozmów, screenów, zdjęć i tak dalej. [...] Ostatnie miesiące to ciągłe nękanie mnie przez kilka, kilkanaście nawet osób i ciągłe sugerowanie, że bez zapłaty nie dadzą spokoju. [...] Sprawy przez moje zaplecze prawne zostały zgłoszone na policję, na prokuraturę – powiedział Kamil w przejmującym nagraniu.
Influencer potwierdził: Sprawca został zatrzymany
Na szczęście służby potraktowały zgłoszenie Buddy całkiem serio. Już w momencie nagrywania jego materiałów rozpoczęły się pierwsze zatrzymania. Już w czwartek, 16 maja, Labudda przekazał nowe wieści o działaniach policjantów w tej sprawie na swoim profilu na Instagramie.
"Aktualizacja co do wczorajszego materiału. We współpracy z policją, która od długiego czasu pracuje nad tą sprawą, odbyło się wczoraj [w środę 15 maja — przyp. red.] kontrolowane spotkanie. Spotkanie miało odbyć się w celu »przekazania« pieniędzy w zamian za milczenie — czyli spełnienie żądań, aby zachęcić do pojawienia się na miejscu. Sprawca miał zostać zatrzymany na gorącym uczynku — i tak się stało! Policja kryminalna dokonała aresztowania i na podstawie zgromadzonych dowodów są obecnie stawiane zarzuty" — czytamy w relacji.
Sprawna tymczasowo aresztowany. Poznaliśmy szczegóły działań mundurowych
Więcej światła na działania mundurowych rzuca niepozorna notatka policyjna umieszczona w sieci.Nie pada w niej bezpośrednio pseudonim i nazwisko pokrzywdzonego internetowego twórcy, ale z naszych nieoficjalnych ustaleń wynika, że mowa właśnie o sprawie Buddy. Z pisma wynika m.in., że domniemany sprawca przestępstwa został tymczasowo aresztowany.
"Policjanci z Woli zatrzymali mężczyznę podejrzanego o przestępstwo dotyczące zmuszania do określonego zachowania. Ze wstępnych informacji wynika, że sprawca zmuszał pokrzywdzonego do zapłaty pieniędzy pod groźbą rozpowszechnienia filmu w Internecie, który miał go zniesławić. Po zgromadzeniu materiału dowodowego podejrzany usłyszał zarzut karny i decyzją sądu został tymczasowo aresztowany na dwa miesiące" - czytamy na oficjalnej stronie internetowej wolskich policjantów.
"Wszystko zaczęło się od tego, że pokrzywdzony zawiadomił policjantów o możliwości podejrzenia przestępstwa na jego szkodę. Chodziło o zmuszanie go do zapłaty pieniędzy pod groźbą rozpowszechnienia filmu w Internecie, który miał go zniesławić. Pokrzywdzony informował, że był zastraszany i otrzymywał wiadomości tekstowe przesyłane przez komunikatory internetowe o tym, że zostaną w sieci umieszczone nieprawdziwe informacje o nim i jego działalności w Internecie, co w konsekwencji miało doprowadzić do zniesławienia go w opinii publicznej i narażenia na utratę zaufania potrzebnego dla wykonywania działalności na prowadzonych przez niego platformach internetowych" - informują stołeczni mundurowi.
"Policjanci z wydziału do walki z przestępczością przeciwko życiu i zdrowiu wszczęli w tej sprawie dochodzenie. Po analizie zgromadzonego materiału dowodowego doszło do zatrzymania. 34-latek trafił do policyjnej celi. Podejrzany usłyszał zarzut zmuszania do określonego zachowania. Na wniosek Prokuratury Rejonowej Warszawa-Wola w Warszawie, decyzją sądu podejrzany został tymczasowo aresztowany na 2 miesiące. Za to przestępstwo grozi kara do 3 lat pozbawienia wolności" - podsumowali stróże prawa.
MB
Fot. Budda TV. Źródło: YouTube.com
Inne tematy w dziale Kultura